W związku ze sprawą zaginięcia Iwony Wieczorek od miesiąca już prowadzone są działania służb na terenie dawnej Zatoki Sztuki w Sopocie. Śledczy przeczesują kilka tysięcy metrów kwadratowych. Działania te zleciła krakowska prokuratura, która w 2019 roku przejęła śledztwo ws. zaginięcia Wieczorek. Prowadzi je Piotr Krupiński.
Wciąż jednak mnożą się teorie dotyczące tego, co mogło stać się z 19-latką w nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku. Ostatnio swoimi podejrzeniami w tej sprawie podzielił się dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski, który przed kilkoma laty nagłośnił aferę w Zatoce Sztuki oraz przestępstwa "Krystka".
Według Mikołaja Podolskiego jednym z możliwych scenariuszy jest to, że ciało Iwony Wieczorek zostało porzucone w Morzu Bałtyckim, a prądy morskie zaniosły je na teren Rosji lub Litwy.
– Cały czas nie mogę wykluczyć, że Iwona jakimś cudem znalazła się w morzu – stwierdził w rozmowie z "Super Expressem" Podolski. Dziennikarz argumentuje, że "w okolicy Gdańska zwłoki często są niesione przez prądy na wschód" i trzeba "zostawić sobie chociaż jeden procent szans, że zwłoki mogły zostać zniesione do Obwodu Kaliningradzkiego albo na Litwę i tam mogło dojść do jakieś pomyłki przy identyfikacji ciała".
– Nie ma oczywiście żadnych dowodów na to, że tak mogło się stać. Jednak na żadną hipotezę nie ma dowodów – dodaje Podolski.
O tym, czy takie rozwiązanie zagadki zaginięcia Iwony Wieczorek jest w ogóle możliwe, mówił w wywiadzie dla naTemat.pl szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP i biegły sądowy, Maciej Rokus.
Według Macieja Rokusa znalezienie ciała Iwony Wieczorek w Bałtyku "graniczy z niemożliwością". Nawet jeśli ciało Wieczorek zostałoby wrzucone do morza, prędzej czy później wypłynęłoby ono na jego powierzchnię, a potem na brzeg.
Ekspert wspomina sprawę utonięcia, do którego doszło najprawdopodobniej w Sopocie, natomiast ciało zostało znalezione przez przypadkową osobę na Litwie.
– Na skutek rozkładu treści żołądka wytwarzają się gazy i ciało w wodzie z czasem zmienia swoją pływalność – z ujemnej do dodatniej, unosi się w toni i z czasem dryfuje z falą, a przede wszystkim z wiatrem. Bałtyk w tym rejonie charakteryzuje się także prądami morskimi i jeśli ciało jest w toni, te prądy również mają znaczenie – podkreśla Maciej Rokus.
Według szefa Płetwonurków RP, gdyby ciało Iwony Wieczorek zostało porzucone w wodzie, zostałoby ono do tej pory znalezione.
– Do zaginięcia Iwony doszło latem, więc gdyby w morzu było ciało, powinno wypłynąć na powierzchnię od kilku do kilkunastu dni. Moim zdaniem ciała Iwony Wieczorek w morzu nie będzie i nigdy nie było – ocenia Rokus.
Czytaj także: https://natemat.pl/461773,kryminalistyk-o-sprawie-iwony-wieczorek-sprawa-do-rozwiazania