Niedużą większością Sejm przyjął w czwartek wieczorem zmiany w Kodeksie wyborczym. W piątek rano Donald Tusk wraz z grupą polityków Koalicji Obywatelskiej wygłosił w gmachu Senatu oświadczenie związane z wieczorną decyzją posłów. - Naszą odpowiedzią na zagrożenie manipulacjami i fałszerstwami wyborczymi jest przygotowanie wielkiej akcji, której celem będzie przypilnowanie wyborów - zapowiedział lider PO. Na czele akcji ma stanąć Sławomir Nitras, który zaapelował do zwolenników opozycji o pomoc.
Reklama.
Reklama.
"Każdy, kto zmienia reguły gry, wprowadza nowe zasady w Kodeksie wyborczym tuż przed wyborami, tak naprawdę gwałci podstawowe zasady demokracji" - mówi Donald Tusk
Lider Platformy Obywatelskiej ogłosił akcję "pilnowania wyborów". Na czele akcji ma stanąć Sławomir Nitras
"Potrzeba nam kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Z tego miejsca apeluję, pomóżcie nam przypilnować wyborów" - wzywał Nitras
W czwartek wieczorem Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy oraz niektórych innych ustaw. W głosowaniu wzięło udział 450 posłów, 230 było "za", 220 było "przeciw", nikt się nie wstrzymał. Zmiany poparło225 posłów Prawa i Sprawiedliwości, 2 z Kukiz'15 i koła poselskiego Polskie Sprawy oraz jeden poseł niezależny. Teraz nowelą zajmie się Senat.
Opozycja jest przekonana, że PiS zrobił to, aby mieć lepszy wynik, gdyż w ostatnich sondażach traci poparcie. W piątek rano w SenacieDonald Tusk przekonywał, jak niebezpieczne są zmiany forsowane przez PiS na parę miesięcy przed jesiennymi wyborami.
Lider PO wygłosił oświadczenie w gmachu Senatu. Towarzyszyła mu grupa polityków związanych z Koalicją Obywatelską.
- Poprosiłem moich najbliższych współpracowników: posłanki, posłów, senatorki, senatorów, marszałka Senatu, abyśmy razem przed państwem stanęli w obliczu kolejnego gwałtu na fundamentalnych zasadach demokracji. Mówię tu o nieustannych próbach manipulacji przy Kodeksie wyborczym, który najwyraźniej przeszkadza PiS - mówił Tusk.
Według byłego premiera PiS szuka różnych sposobów, aby "obawiając się być może porażki w głosowaniu, zniekształcić wynik wyborów". - Coraz częściej wysnuwane domysły, coraz częściej artykułowane publicznie obawy, że PiS jest gotowy także sfałszować wybory. Te obawy niestety są coraz bardziej uzasadnione - dodawał Tusk. Stąd pomysł akcji "pilnowania wyborów".
Sławomir Nitraswyjaśnił, że ta pomoc miałaby polegać na zasiadaniu w komisjach wyborczych. - Nie wystarczy zagłosować. Trzeba usiąść w komisji, pomóc liczyć głosy, pilnować, czy są poprawnie liczone - tłumaczył.
- Prawo do wolnych wyborów to jest prawo obywateli. Potrzeba nam kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Z tego miejsca apeluję, pomóżcie nam przypilnować wyborów - wzywał Nitras.
Politykom PiS spieszy się z nowelizacją, bo zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego istotnych zmian w prawie dotyczących organizacji wyborów nie można dokonywać później niż na sześć miesięcy przed dniem zarządzenia wyborów.
Wyborczy kalendarz wskazuje, że prezydent najpóźniej musi zarządzić wybory 20 sierpnia. A zatem ostatnim dniem, kiedy zmiany w kodeksie mogą wejść w życie, jest 20 lutego. Inaczej nie powinny dotyczyć jesiennego głosowania.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Naszą odpowiedzą na zagrożenie fałszowaniem wyborów, jest przygotowanie wielkiej, obywatelski akcji, której celem będzie przypilnowanie wyborów. Potrzebujemy najlepszych, najsilniejszych ludzi, aby zmobilizować tysiące obywateli. Dlatego zwróciłem się do człowieka znanego z energii, umiejętności organizacji, aby zajął się przygotowaniem obrony wyborów. Mamy w naszych szeregach Sławomira Nitrasa i nie zawahamy się go użyć.