– Marzyliście kiedyś o willi albo o wygodnym apartamencie - i to za darmo? Na pewno! I jest ktoś, kto spełnia takie marzenia. To pan minister Przemysław Czarnek. Ale tylko koleżkom z PiS – możemy usłyszeć na nagraniu opublikowanym przez Donalda Tuska.
– Właśnie w ostatnich dniach rozdał im 40 milionów waszych, publicznych pieniędzy, żeby kupili sobie takie wille – dodał, po czym przypomniał o niskich wynagrodzeniach nauczycieli.
– Dokładnie w tym samym czasie Przemysław Czarnek nauczycielom, błagającym go o choćby minimalne podwyżki, powiedział: mamy wojnę, więc musimy poczekać – stwierdził. Szef Platformy Obywatelskiej skrytykował także Mateusza Morawieckiego.
– Premier Mateusz Morawiecki zareagował. Powiedział, że zamierza podziękować Czarnkowi. Wiecie, im się naprawdę już... w głowach poprzewracało – podsumował.
Do ustaleń TVN24 jako pierwsza odniosły się wcześniej m.in. Lewica i Polskie Stronnictwo Ludowe. Oba ugrupowania od razu zażądały pilnej dymisji ministra edukacji. Morawiecki jednak ma w tej kwestii "nieco" odmienne zdanie.
– Zamierzam podziękować panu ministrowi za to, że stara się według jasnych, transparentnych i uczciwie dla wszystkich obowiązujących kryteriów wspomagać różne organizacje pozarządowe – stwierdził.
Wyjątkowo stanowczo o sprawie wypowiedział się także sam minister edukacji. – Podstawowe kryterium, jakie było: nie dajemy pieniędzy lewakom i komunistom, bo to jest sprzeczne z konstytucją – powiedział, po czym zwrócił się do dziennikarzy: – Śmieszni państwo jesteście.
W tej kwestii dopytywany był także wicepremier Henryk Kowalczyk. Agata Adamek z TVN24 nie chciała pozwolić mu na zmianę tematu podczas porannej rozmowy na antenie stacji. Dziennikarka doczekała się ostrej odpowiedzi ze strony polityka. – Ja naprawdę nie znam listy tych organizacji, powiązań. Mam sporo swoich problemów związanych z rolnictwem (...). Nie, pani redaktor. Naprawdę, ja panią bardzo szanowałem, do dziś – uciął.
Z beneficjentami programu "Willa plus" rozmawiała dla naTemat Katarzyna Zuchowicz. Większość z nich nabrała wody w usta lub poprosiła o anonimowość.
– Nie chciałbym rozgłosu. To nam nie pomoże. A jak zabiorą nam te pieniądze? Gdyby posłowie doprowadzili do zwrotu dotacji, to byłby duży problem – powiedział jeden ze zwycięzców konkursu. – Pani napisze artykuł, a ja będę musiał żyć z tym, co powiedziałem. Jestem w trudnej sytuacji i najchętniej w ogóle bym się na ten temat nie wypowiadał – dodał inny beneficjent. – Zawnioskowałem o środki z programu. Ale nie dla osiągnięcia prywatnych korzyści, tylko dla spraw, w które wierzę i którym się poświęcałem przed konkursem – wyjaśnił Przemysław Zyra, prezes Fundacji Ostre Łąki.