Wiadomo o przynajmniej pięciu zamachach na Władimira Putina. Dyktator ujawnił, czemu zawdzięcza swoje życie. Odwołał się do Fidela Castro. – Mówią, że ten, kto został przeznaczony, żeby zawisnąć, nie utonie – powiedział w dawnym wywiadzie.
Reklama.
Reklama.
Od roku w mediach mówi się o zamachach na Władimira Putina. Na ile w tym prawdy? Ciężko powiedzieć
Dyktator jednak w jednym z dawnych wywiadów otwarcie powiedział o swojej ochronie. Wspomniał rozmowę, którą przeprowadził z Fidelem Castro
– I ich praca cały czas jest bardzo satysfakcjonująca. Ufam im – powiedział amerykańskiemu reżyserowi Oliverowi Stone
Oliver Stone po rosyjskim ataku na Donbas i aneksji Krymu stawił się na Kremlu, by przeprowadzić wywiad rzekę z Władimirem Putinem. Amerykański reżyser chciał pokazać "prawdziwego" Putina, jednak wyszedł z tego jeden wielki materiał propagandowy.
Co ciekawe, Stone pozostaje miłośnikiem dyktatora nawet pomimo pełnowymiarowej inwazji na Kijów i jego demokratyczne władze. Reżyser negował także, by w Buczy i Borodziance dochodziło do ludobójstw.
– Człowiek, którego poznałem, nie ma nic wspólnego z nieodpowiedzialnym i morderczym szaleńcem, jak przedstawiają obecnie Putina media, porównując go do Hitlera i Stalina – zapewniał w rozmowie z "El Pais".
W rozmowie z reżyserem Putin jednak opowiedział o swojej ochronie, radzie bezpieczeństwa i nieudanych próbach zamachu.
Putin mówił o zamachach. Przypomniał rozmowę z Castro
– Trzykrotna prezydentura i pięć prób zamachu stanu, o których wiadomo oficjalnie. Więcej przeżył już tylko Fidel Castro, u niego to chyba było 50 tych prób – zaczął Stone. Władimir Putin przytoczył rozmowę, którą niegdyś odbył z rewolucjonistą.
– Kiedyś z nim o tym rozmawiałem. Zapytał mnie, czy wiem, dlaczego jeszcze żyje. Powiedział, że dlatego, że zawsze osobiście rozmawiał i współpracował ze swoją ochroną – przytoczył.
– Ja wykonuję swoją robotę, a moja ochrona wykonuje swoją. I ich praca cały czas jest bardzo satysfakcjonująca. Ufam im – dodał. Dyktator podkreślił, że pierwszym krokiem do zamachu jest właśnie przeniknięcie przez ochronę danego polityka.
– Wiesz, jak w mówią w naszym kraju? Mówią, że ten, kto został przeznaczony, żeby zawisnąć, nie utonie. Moje przeznaczenie zna tylko sam Bóg. Pewnego dnia i tak każdy z nas będzie musiał odejść – kontynuował.
– Pytanie brzmi, co uda nam się osiągnąć w tym przejściowym świecie i czy cieszyliśmy się z naszego życia? – stwierdził. W następnym wydaniu rozmowy ze Stone'nem Putin opowiadał o kulisach działania Rady Bezpieczeństwa Rosji.
– Wiele lat temu zebrałem w jednym miejscu bardzo wąską grupę, składającą się dyrektorów wywiadu i agencji bezpieczeństwa. Nazwaliśmy to Radą Bezpieczeństwa Rosji. Spotkania odbywamy regularnie raz w tygodniu – wyjaśnił.
– Trzeba znaleźć odpowiednich ludzi i wtedy przekazać im władzę – podsumował.
– Oni mają setki lat doświadczenia w mordowaniu się na Kremlu i wiedzą, jak to działa. Tam musi być następca, na którego zgodzą się armia, służby, media. Ja nikogo takiego nie widzę – zauważył.
– Co zrobiliby wtedy z rosyjskim elektoratem? Tam ludzie kochają Putina. To co? Wojna domowa? To byłaby katastrofa dla całego świata i prawdziwa wojna w państwie, które ma broń atomową. To straszne, kiedy brat zabija brata i nie wiem, czy Zachód by tego chciał – zaznaczył.