nt_logo

Rozpieszczone nepo baby czy talent? Lily-Rose Depp już w wieku 15 lat była... ambasadorką Chanel

Ola Gersz

10 czerwca 2023, 17:03 · 12 minut czytania
Narobiła szumu odważnymi scenami w "Idolu" HBO, ale już wcześniej było o niej głośno. W końcu jest córką Johnny'ego Deppa i Vanessy Paradis, dzieckiem sławnym rodziców, "nepo baby". Bo kto może pochwalić się mianem ambasadorki Chanel w wieku... 15 lat? Ale czy kariera Lily-Rose Depp to tylko wydmuszka i efekt słynnego nazwiska? A może ta dziewczyna faktycznie ma talent?


Rozpieszczone nepo baby czy talent? Lily-Rose Depp już w wieku 15 lat była... ambasadorką Chanel

Ola Gersz
10 czerwca 2023, 17:03 • 1 minuta czytania
Narobiła szumu odważnymi scenami w "Idolu" HBO, ale już wcześniej było o niej głośno. W końcu jest córką Johnny'ego Deppa i Vanessy Paradis, dzieckiem sławnym rodziców, "nepo baby". Bo kto może pochwalić się mianem ambasadorki Chanel w wieku... 15 lat? Ale czy kariera Lily-Rose Depp to tylko wydmuszka i efekt słynnego nazwiska? A może ta dziewczyna faktycznie ma talent?
Fot. Valery Hache/AFP/East News
  • Lily-Rose Depp to francusko-amerykańska modelka i aktorka, która obecnie gra główną rolę w kontrowersyjnym serialu "Idol" HBO
  • 24-latka jest córką Johnny'ego Deppa i Vanessy Paradis
  • Na koncie ma już role w ponad dziesięciu filmach, takich jak m.in. "Planetarium", "Tancerka", "Wojowniczki Jogi", "Król", "Wilk" i "Voyagers"
  • W 2015 roku została ambasadorką Chanel – wybrał ją sam Karl Lagerfeld, gdy miała zaledwie 15 lat
  • Mimo że Lily-Rose Depp jest krytykowana z powodu bycia nepo baby, to wielu krytyków chwali jej talent aktorski i ma na koncie dwie nominacje do Cezara
  • W przeszłości była dziewczyną Timothée Chalameta, a obecnie spotyka się z amerykańską raperką 070 Shake
  • Lily-Rose Depp chorowała na anoreksję

Można być fanem jej urody lub nie, lecz nie ma wątpliwości, że ta jest niezwykła. Sławni rodzice, Johnny Depp i Vanessa Paradis, obdarowali swoją najstarszą córką oryginalną mieszanką genów. Lily-Rose Depp nawet gdyby chciała, nie mogłaby się ich wyprzeć: podobna jest zarówno do hollywoodzkiego gwiazdora, jak i francuskiej piosenkarki.

Efekt? Twarz, która aż prosi się o zdjęcia na okładkach prestiżowych magazynów i modowe kampanie. Lily-Rose Depp ma magnetyczną urodę naburmuszonej, porcelanowej laleczki, baby face i (wręcz stereotypową) "twarz modelki". Niektórzy nie bez powodu nazywają ją młodą Kate Moss: na wielu zdjęciach 24-latka do złudzenia przypomina ikonę modelingu i heroin chic sprzed lat, która, o ironio, jest była dziewczyną Johnny'ego Deppa.

Jej niesamowitą urodę zauważył zresztą nie kto inny, jak sam Karl Lagerfeld. Lily-Rose miała zaledwie 15 lat, gdy nieżyjący już dyrektor artystyczny Chanel wybrał ją na ambasadorkę tego luksusowego domu mody. – Lily-Rose jest oszałamiająca, to młoda dziewczyna z nowego pokolenia, która ma wszystkie cechy gwiazdy – mówił o niej Lagerfeld, który rok później zrobił z niej twarz perfum Chanel No 5 L'Eau.

Niezły początek kariery, który – powiedzmy sobie szczerze – najprawdopodobniej nie byłby możliwy (a na pewno nie tak łatwy), gdyby nie sławne nazwisko i koneksje młodej Deppówny. Dodajmy, Vanessa Paradis, która podobnie jak dziś jej córka, łączy w swojej karierze aktorstwo, modeling i muzykę, współpracuje z Chanel od lat 90.

Nic dziwnego, że Lily-Rose ostro dostaje się za bycie nepo baby, czyli dzieckiem sławnych rodziców. Dzieckiem, które może nie dostaje sukcesu na tacy, ale na pewno ma drogę do niego drogę na skróty. Ale czy w Lily-Rose Depp faktycznie coś jest oprócz pięknej twarzy niewiniątka i słynnego nazwiska? Czy to nepo baby, które naprawdę ma talent?

Córka Johnny'ego Deppa i Vanessy Paradis

Lily-Rose Melody Depp urodziła się we Francji, na zachód od Paryża w 1999 roku, gdy jej rodzice byli na topie. Depp i Paradis spotkali się na planie "Dziewiątych wrót" Romana Polańskiego rok wcześniej.

Jej ojciec był wówczas bożyszczem kobiet i mężczyzn, kinowym przystojniakiem, muzą Tima Burtona, który miał już na koncie niektóre swoje najbardziej kultowe role: w "Edwardzie Nożycorękim", "Beksie", "Co gryzie Gilberta Grape'a", "Arizonie Dream", "Donnie Brasco", "Las Vegas Parano", a za kilka miesięcy zaplanowano premierę "Jeźdźca bez głowy". Matka była francuską it-girl, laureatką Cezara, twarzą Chanel, która cały czas próbowała wydostać się z cienia swojego międzynarodowego hitu "Joe le taxi" (nagrała go, gdy miała 14 lat).

Trzy lata po Lily-Rose na świat przyszło ich drugie dziecko, syn Jack (a właściwie John Christopher Depp). Depp i Paradis nigdy nie wzięli ślubu, rozstali się w 2012 roku, po 14 latach razem. Ich rozstanie było pokojowe (po równo podzielili się opieką na dziećmi) i chociaż kilka pierwszych lat, jak przyznał Depp, było "wyboistych", to przyjaciółmi są do dziś. Do tego stopnia, że lata później Vanessa Paradis jak lwica broniła swojego byłego w "procesie dekady" z Amber Heard.

Gdy jej rodzice zerwali, Lily-Rose miała 13 lat. Dzieciaki dzieliły czas między domy rodziców w Paryżu i Los Angeles (mają podwójne, amerykańsko-francuskie obywatelstwo), ale już wcześniej przychodziły do rodziców na plan, chłonęły show-biznes i uciekały od paparazzi.

Typowe dzieci gwiazd, chociaż Depp i Paradis mocno chronili Lily-Rose i Jacka, nie brali ich na czerwone dywany i ścianki. Oboje woleli, żeby ich dzieci nie wchodziły do biznesu, ale na nic się to zdało, przynajmniej w przypadku córki (chociaż Jack też próbował sił w aktorstwie). I nic dziwnego, skoro była otoczona artystami: siostra jej matki, Alysson Paradis, jest aktorką, a ojcowie chrzestni to francuski pisarz François-Marie Banier i... Marilyn Manson, dziś bardziej znany jako seksualny predator.

Lily-Rose Depp, czyli normalna dziewczyna... z koneksjami

Od najmłodszych lat przyszła gwiazda "Idola" wykazywała się talentem, chociażby wokalnym. Gdy miała sześć lat, pomogła mamie skomponować jej piosenkę, "Love Song": ni stąd, ni zowąd zaśpiewała pierwszą frazę, która zdaniem Vanessy była "piękna, jak kościelna pieśń".

Paradis zabierała też córkę za kulisy sesji dla Chanel, bo przecież sama również była ulubienicą Lagerfelda. – Pierwszy raz spotkałam Karla, kiedy poszłam z mamą do studia. Byłam naprawdę mała i byłam z mamą na wszystkich jej przymiarkach, co było takie ekscytujące i magiczne, gdy przymierzała te wszystkie niesamowite sukienki – wspominała Lily-Rose Depp w 2019 roku w "Vogue".

Potem, w 2015 roku, sama stała się jego muzą, ale jeszcze wcześniej zadebiutowała w kinie, w horrorowej komedii "Kieł" Kevina Smitha roku u boku swojego ojca.

Tym samym spełnił się koszmar Vanessy Paradis, która dobrze wiedziała, z czym wiąże się wczesne wejście do show-biznesu. – Zaczęłam tak młodo. Wcale tego nie żałuję i naprawdę dziękuję rodzicom, że mi na to pozwolili. (...) Ale teraz, będąc mamą, nie wiem, czy bym się na to zgodziła – mówiła w 2014 roku o ewentualnej karierze swojej córki.

Lily-Rose postawiła na swoim (rzuciła liceum, postawiła na karierę), ale twierdzi, że swoim rodzicom zawdzięcza zamiłowanie do prywatności. Bo tej, faktycznie, mocno strzeże. Przynajmniej na tyle, ile da się jej strzec, będąc córką Johnny'ego Deppa.

– Moi rodzice zawsze chcieli, żebym wiodła jak najbardziej normalne życie i nauczyli mnie cenić swoją prywatność oraz życie osobiste. Zdecydowanie jest coś na rzeczy w kwestii trzymania niektórych rzeczy dla siebie. Nawigowanie w przestrzeni publicznej jest wystarczająco skomplikowane, gdy jesteś młody i dorastasz w świetle reflektorów. Po prostu wiem, czym mogę się dzielić i czego chcę dla siebie – przyznała cztery lata temu w "Vogue".

Aktorka, modelka i "Idol"

Najpierw zaistniała jako modelka, co nie było trudne, mając tak mocny start (bo która debiutantka zostaje twarzą jednego z największych domów mody na świecie?). Szybko wzbudziła zachwyt. W sesjach zdjęciowych przyciągała wzrok, hipnotyzowała, magazyny zaczęły się o nią zabijać i wszędzie porównywano ją do matki. Gdzieniegdzie nazywano ją... "brzydulą" i "szkieletem", bo Lily-Rose doświadcza sporo hejtu.

Ale co takiego ma w sobie Depp oprócz oryginalnej twarzy? "Z wydatnymi kośćmi policzkowymi, cudownie szeroko rozstawionymi oczami, wydętymi ustami i cerą tak jasną, że musi być dziełem dobrych genów, a nie dobrego żelu do twarzy, Depp ma niezaprzeczalne cechy supergwiazdy. Ale poza wyglądem nasyca fantazyjną mieszanką francuskiego chłodu i całkowicie amerykańskiego ciepła" – podsumował "Vogue".

To działało, bo Depp zaczęła też zachwycać na ekranie: po debiucie u boku Deppa zaczęła grać w kolejnych filmach. W 2016 roku powtórzyła rolę z "Kła" w "Wojowniczkach Jogi", w których zagrała jedną z dwóch głównych ról. Potem wcieliła się w Isadorę Duncan w "Tancerce", która miała premierę w Cannes i dała Lily-Rose pierwszą nominację do Cezara dla najbardziej obiecującej aktorki (którą ma na koncie też jej matka).

Potem były: "Planetarium", słabo oceniany film z Natalie Portman, która podobno sama miała wybrać Depp do roli swojej młodszej siostry; "A Faithful Man", za który znowu została wyróżniona przez Francuską Akademię Filmową nominacją; "Lato już było" (nagroda dla Depp na Los Angeles Film Awards); "Król" Netfliksa z Timothée Chalametem; polsko-irlandzko-brytyjski dramat "Wilk"; "Kryzys" z Garym Oldmanem czy thriller science-fiction "Voyagers".

Wybory filmowe Depp łączy dwie rzeczy: są ambitne i eksperymentalne. Może Lily-Rose chce się wykazać albo po prostu ma smykałkę do nieoczywistych projektów, ale nie ma na razie w jej filmografii crowd pleaserów. Ani wielkich hitów, bo Depp wciąż czeka na swój aktorski przełom.

Być może będzie nim "Idol", jej pierwszy serial. Depp zgarnęła główną rolę w produkcji A24 i HBO, którą stworzyli Sam Levinson ("Euforia"), The Weeknd i Reza Fahim. Miał być hit, pochwały i oklaski, ale... tytuł został zmiażdżony przez krytyków po premierze w Caness, a w sieci można więcej znaleźć więcej niedowierzań, że coś takiego w ogóle powstało, niż pochwał.

"'Idol' jest po prostu przegięciem. Seks jest w nim zbyt dosłowny (naprawdę widz nie musiał widzieć zdjęcia ze spermą na twarzy Jocelyn, wystarczyły słowa), brudny, obsceniczny – pisaliśmy w recenzji "Idola" w naTemat.

Sama Lily-Rose Depp pokazała się z odważnej strony: nie boi się w "Idolu" nagości, erotyki i... przemocy. W pierwszym odcinku jest magnetyczna, chociaż do grania nie ma za dużo: ma być piękna i seksowna i taka jest bez problemu. Widać jednak, że usiłuje wpleść w swoją rolę coś więcej, jakąś głębię, drugie dno. Ale czy "Idol" wzbije jej karierę na wyżyny czy pogrąży? Druga opcja nie jest wykluczona, bo taki degradująca kobiety produkcja w 2023 roku na pewno nie jest dobrym PR-em.

Związek z Timothée Chalametem i amerykańską raperką

Tyle jeśli chodzi o karierę, a prywatność? Wspomnieliśmy już, że Lily-Rose jej broni, ale kilka rzeczy wiemy. Ma już za sobą związek i rozstanie z gwiazdą. Kim? Timothée Chalametem, gwiazdorem "Diuny", "Małych kobietek", "Tamtych dni, tamtych noce", obiektem westchnień młodych kobiet.

Poznali się w lipcu 2018 roku na planie filmu "Król". We wrześniu 2019 roku sfotografowano ich pocałunki na pokładzie jachtu na Capri we Włoszech podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji. To wtedy Lily-Rose na własne skórze przekonała się, że sława ma mroczną stronę: prywatne, intymne zdjęcia zrobione z ukrycia były absolutnie wszędzie.

W październiku 2020 roku Chalamet powiedział "GQ", jak na nie zareagował. – Tej nocy poszedłem spać, myśląc, że był to jeden z najlepszych dni w moim życiu. Przez cały dzień byłem na tej łodzi z kimś, kogo naprawdę kochałem, i zamykając oczy, myślałem, że było to bezdyskusyjnie wspaniałe. A potem budzisz się, widzisz te wszystkie zdjęcia i czujesz wstyd – mówił aktor.

Lily-Rose Depp i Timothée Chalamet zerwali w 2020 roku, wrócili do siebie i znowu się rozstali w 2021 roku. Od stycznia 2023 roku Depp jest związana z Danielle Balbueną, amerykańską raperką 070 Shake.

Zresztą o tym, że "mieści się gdzieś w spektrum LGBTQA" mówiła już w 2015 roku. Później tłumaczyła jednak, że to wcale nie był coming out – nie chce przypisywać do siebie konkretnej orientacji. – Chciałam tyko powiedzieć, że nie trzeba przyklejać etykietki do swojej seksualności – mówiła rok później w wywiadzie w "Nylonie".

Depp ma zresztą serce po lewej stronie: w 2016 roku wspierała w wyborach prezydenckich w USA Berniego Sandersa, mimo że nie mogła wtedy jeszcze głosować, a rok później wzięła udział z Vanessą Paradis w sesji zdjęciowej w magazynie "Our City of Angels" – zyski ze sprzedaży przeznaczone zostały na sieć klinik aborcyjnych w USA Planned Parenthood.

Lily-Rose Depp o Johnnym Deppie i anoreksji

Media pisały o niej również, gdy podczas głośnego procesu Johnny'ego Deppa i Amber Heard milczała jak zaklęta.

Z pewnością był to dobry PR-owy zabieg, biorąc pod uwagę, jakim "proces dekady" był medialnym szambem i fakt, że w 2016 roku to szambo wylało się również na nią za instagramowy post (później usunięty). Nazwała w nim Deppa "najsłodszą, najbardziej kochającą osobą" i stwierdziła, że "był wspaniałym ojcem dla jej młodszego brata i dla niej samej", a "każdy, kto go zna, powiedziałby to samo" (kilka lat później powiedziała "nie można być doskonałym przez cały czas i nikt taki nie jest").

Lily-Rose zabrała dopiero głos, gdy Depp wygrał proces o zniesławienie (potem okazało się jednak, że aktor faktycznie dopuszczał się przemocy wobec Amber Heard).

– Kiedy sprawa jest tak prywatna i tak osobista, a nagle przestaje taka być... Myślę, że mam prawo do posiadania mojego sekretnego ogrodu myśli. Sądzę też, że nie jestem tutaj, aby odpowiadać za kogokolwiek i czuję, że przez większą część mojej kariery ludzie definiowali mnie poprzez mężczyzn obecnych w moim życiu, czy to członków rodziny, czy moich chłopaków. Jestem naprawdę gotowa, żeby być postrzegana przez pryzmat rzeczy, które robię jako ja – mówiła w amerykańskim "Elle" w listopadzie 2022 roku.

Depp broni prywatności, ale czasem robi wyjątek: jak w przypadku anoreksji, na którą chorowała jako nastolatka. – Bardzo martwię się tym, co ludzie mówią o mojej anoreksji. Włożyłam dużo wysiłku, aby pokonać chorobę. Zetknąłem się nią, gdy byłam mała, trudno mi było z nią walczyć. (...) Trudno jest wrócić do normalnego życia po anoreksji. Całe swoje świadome życie staram się przezwyciężyć chorobę i jestem bardzo dumna z osiągniętych już wyników – mówiła w 2017 roku.

Lily-Rose Depp: nepo baby?

Gdy w ubiegłym roku zrobiło się głośno o nepo babies, czyli licznych dzieciach gwiazd w show-biznesie, to Lily-Rose była jednym ze sztandarowych przykładów. W wywiadzie z "Elle" Depp wyznała, że ta łatka wyjątkowo ją irytuje i stwierdziła, że wcale nie wygląda to tak, że rodząc się w sławnej rodzinie dostajesz złotą przepustkę do Hollywood i możesz wszędzie więcej ugrać.

"Internet wydaje się bardzo dbać o tego rodzaju rzeczy. Ludzie mają z góry przyjęte wyobrażenia o tobie lub o tym, jak się gdzieś dostałaś. Zdecydowanie jednak mogę powiedzieć, że nic nie zapewni ci roli, jeśli nie nadajesz się do roli" – stwierdziła Lily-Rose.

– Zwracają uwagę na to, kim jest twoja rodzina, a ludzie odpowiedzialni za casting nie patrzą na to. Może otwiera to pewne drzwi, ale nie sprawia, że przekraczasz próg. Przed tobą jest dużo pracy. (...) To nie ma sensu. Jeśli czyjaś mama lub tata jest lekarzem, a potem dziecko zostaje lekarzem, nie będziesz mówić: "Cóż, jesteś lekarzem tylko dlatego, że twój rodzic nim jest". Tak nie jest, ta osoba musiała iść na studia medyczne i dużo się uczyć – dodała i... posypały się na nią gromy.

Depp wytykano uprzywilejowanie i życie w bańce. Fani mieli do niej pretensje, że, jak chociażby Maya Hawke, nie przyzna wprost, że owszem, było jej łatwiej ze znanym nazwiskiem.

Nie masz pojęcia, ile trzeba walczyć o szacunek ludzi. To trwa latami. Ty miałaś to za darmo, od pierwszego dnia – skomentowała wówczas jej wypowiedź modelka Vittoria Ceretti. I ma rację: Lily-Rose miała drogę do biznesu na skróty. To wcale jednak nie oznacza, że nie ma talentu. Coś ta dziewczyna w sobie ma. Szkoda tylko, że przyjęła rolę w "Idolu"...