O tym nagraniu z Januszem Korwin-Mikkem będzie jeszcze głośno w trakcie kampanii. Na twitterowym koncie Lewicy pojawił się filmik, na którym polityk mówi, że program wyborczy pisany jest po to, "żeby dostać głosy idiotów". Rzecznik Nowej Nadziei przekonuje, że wypowiedź została "wyrwana z kontekstu".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nagranie, które pojawiło się oficjalnym koncie Lewicy na Twitterze, ma niecałe pół minuty. Kontrowersyjny poseł Janusz Korwin-Mikke postanowił na nim wytłumaczyć, o co chodzi z programem Konfederacji. Przy okazji polityk powiedział też, co tak naprawdę sądzi owyborcach swojej partii.
Janusz Korwin-Mikke o programie Konfederacji: "Wpisuje się to, co idiota zrozumie"
Jedną z propozycji Konfederacji jest obniżenie cen mieszkań o 30 proc. Politycy tego ugrupowania przekonują, że każdego pracującego Polaka powinno być stać na własne mieszkanie albo na wybudowanie własnego domu. I właśnie o do tego nawiązał Korwin-Mikke.
– Ten program nie jest pisany po to, żeby rozwiązać problem mieszkaniowy, tylko po to, żeby dostać głosy idiotów. A idioci nie wierzą w to, że jak się obniży podatki, to spadną ceny. (...) My chcemy walczyć o 15 procent, no i musimy mieć 10 razy więcej głosów idiotów – mówi na nagraniu Janusz Korwin-Mikke.
I dodaje: – Wpisuje się do programu to, co idiota zrozumie. Program służy do zdobycia głosów wyborców, a nie do realizacji, żebyśmy to jasno powiedzieli. (...) Jest to program mówiony po to, żeby ludzie na nas zagłosowali, na Konfederację.
Opublikowane nagranie oburzyło polityków i działaczy skrajnej prawicy, którzy dali upust swojej złości w komentarzach. "Jak tam biedafirmy według Żukowskiej? Zajmijcie się lepiej sobą" – napisał Rafał Mosiołek z zarządu gliwickiego Ruchu Narodowego i asystent społeczny posła Krzysztofa Tuduja.
"Wy się towarzysze lepiej zajmijcie swoimi politykami i swoim programem, a nie znowu do cudzego łapska wyciągacie" – to z kolei komentarz Tomasza Grabarczyka, wiceszefa sztabu Konfederacji.
Do sprawy odniósł się także rzecznik Nowej Nadziei (dawniej partia KORWiN), która jest częścią Konfederacji Wolność i Niepodległość. – Wypowiedź Janusza Korwin-Mikkego to niecałe 30 sekund z ponad godzinnej debaty. To oczywiście wypowiedź wyrwana z kontekstu dyskusji i pytania zadawanego przez dziennikarza – stwierdził Wojciech Machulski w rozmowie z Interią.
Tak Sławomir Mentzen tłumaczył "Piątkę Mentzena"
– Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej – tak mówił Sławomir Mentzen, współprzewodniczący Konfederacji, podczas wykładu w Krakowie w 2019 roku. Od tych słów, które nazwano "Piątką Mentzena", polityk później się odcinał, przekonując Polaków, że to nie są jego poglądy, tylko "wycięty z kontekstu fragment".
Jednak w kontekście tego, o czym na opublikowanym przez Lewicę nagraniu mówił Janusz Korwin-Mikke, nie sposób wspomnieć o innych słowach Sławomira Mentzena sprzed czterech lat. Lider raczkującej wtedy jeszcze Konfederacji w trakcie tego samego wykładu opowiadał o początkach partii i koncepcji, z jaką ją budowano.
– Powiem państwu, jak z mojej perspektywy doszło do powstania Konfederacji, żebyście państwo zrozumieli i uwierzyli, że to, co robimy – nawet jeśli wydaje się państwu bardzo dziwne, ekstrawaganckie, czasem nawet niesmaczne – jest niestety niezbędne, bo trzeba takie rzeczy robić, żeby być skutecznym w polityce – mówił Mentzen.
I dodał: – Postawiliśmy na emocjonalny przekaz, ponieważ zrozumieliśmy, że nieważna jest merytoryka, nieważny jest program, nieważne są naprawdę propozycje programowe, jak coś chcemy zrobić. Ważne są emocje, bo to emocje napędzają wyborców. I od kilku miesięcy bardzo odwołujemy się do emocji, może nawet za bardzo.