Anna Bosak zabrała głos ws. pobicia jej brata. Aktorka ujawniła nieznane dotąd szczegóły
Kamil Frątczak
08 sierpnia 2023, 12:45·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 sierpnia 2023, 12:45
Kilka miesięcy temu Marcin Bosak w mediach społecznościowych poinformował o brutalnym pobiciu, którego padł ofiarą. Aktor, nie dając za wygraną, postanowił zgłosić zajście organom ścigania. Teraz głos w sprawie zabrała jego siostra, Anna Bosak. Aktorka w swojej wypowiedzi porównała ludzi do zwierząt.
Reklama.
Reklama.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia Marcin Bosak zamieścił na swoim profilu na Instagramie relację z tragicznego zajścia, które spotkało go na ulicach Warszawy. Wynikało z niego, że kierowca znanej firmy przewozowej i wspierająca go grupa mężczyzn, rzucili się na niego i poturbowali go.
Dramatyczne wydarzenia rozpoczęły się po tym, gdy artysta zwrócił uwagę owemu kierowcy. Miał jechać nieostrożnie i niemalże wjechać w 11-letniego chłopca, młodszego syna Bosaka. Dziecku na szczęście nic się nie stało. Niestety jego tata został dotkliwie pobity.
Anna Bosak szczerze o pobiciu Marcina Bosaka. Porównała ludzi do zwierząt
Teraz swoje stanowisko w tym temacie postanowiła przedstawić siostra aktora, Anna Bosak. Artystka nie ukrywała swojego zaniepokojenia zaistniałą sytuacją. W trakcie konferencji prasowej telewizji Polsat udzieliła wywiadu, w którym podkreśliła to, że nie rozumie, jak takie sytuacje mogą mieć miejsce na ulicach Warszawy wśród inteligentnych ludzi. Na dodatek w rozmowie z portalem plejada.pl zdradziła, co różni nas od zwierząt.
Aktorka w dalszej części poinformowała o tym, że dzieci jej brata były naocznymi świadkami całego zajścia. Oprócz tego, jako świadkowie zdarzenia musiały zeznawać. "Marcina kosztowało to bardzo dużo emocji, oczywiście nerwów. Oczywiście to są wielogodzinne pobyty na komendzie, to jest świadkowanie dzieci, które widziały to wszystko. A potem się okazało, że jeszcze jakiś sąsiad to widział, więc było więcej tych osób" – wyjawiła.
Anna Bosak postanowiła wyjawić szczegóły całego zajścia. Siostra aktora opowiedziała, jak jej brat musiał zmagać się z trzema napastnikami. Jak się okazało, uratowały go stojące nieopodal samochody.
"Tam było trzech napastników, a mój brat był sam. W pewnym momencie oni go popchnęli na ulicę i on upadł między dwa samochody. Całe szczęście, że z jego kontuzją nie zrobił sobie nic w kark, ale śmiałam się: można powiedzieć, że tamtych było trzech, ale ty byłeś jeden i dwa auta. Oni chcieli go kopać, a przez te samochody nie za bardzo mieli do niego dostęp" – kontynuowała.
Nie da się zaprzeczyć, że aktor miał sporo szczęścia. Pomimo tego, aktorka jest przerażona tym, co jej brat musiał wtedy czuć. Na dodatek nie jest w stanie zrozumieć, że spotkało go to na oczach dzieci i to w miejscu, w którym wielokrotnie bywał.
"Więcej szczęścia niż rozumu. Super, że ma cały nos, wszystkie zęby, nie ma oderwanego ucha i takich rzeczy. To jest tragiczne doświadczenie. To nic śmiesznego. Można o tym dzisiaj powiedzieć z taką ulgą, oddechem, ale też z wrodzonym dystansem" – podsumowała.
Ja rozumiem, że można się pokłócić, bo niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie ma na swoim koncie takich jakichś słownych pyskówek. Ale są pewne granice tej brawury. Nie chcę żyć w takim kraju i nie podoba mi się to. Mieszkałam kilka lat za granicą i trzeba ze sobą rozmawiać. Tym się różnimy od zwierząt, że my nie musimy siłą tłumaczyć pewnych rzeczy i przede wszystkim jak ktoś zrobi coś źle, to wypadałoby przeprosić.
Anna Boska
Sprawa jest taka, że przede wszystkim dzieje się akt wandalizmu w biały dzień, w miejscu, w którym się mieszka czy mieszkało – tak jak w przypadku mojego brata, bo on odbierał dzieci od ich mamy. Dzieje się to na oczach dzieci. Nie jest do pomyślenia, żeby ktoś, jadąc ponad 40 czy ponad 50 km na godzinę, po drodze, która jest ciasno zaparkowana z dwóch stron, reagował takim aktem.