Ostra wymiana zdań na konferencjach Prawa i Sprawiedliwości to już niepisana tradycja. Nie inaczej było we wtorek, a do spięcia doszło po tym, jak reporterzy TVN zaczęli pytać Rafała Bochenka i Radosława Fogla o skandal z udziałem ministra zdrowia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wtorkowa konferencja Prawa i Sprawiedliwości dotyczyła słów Manfreda Webera na temat partii rządzącej. Po tym, jak szef Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim krytycznie odniósł się do działań PiS, Mateusz Morawiecki wyzwał niemieckiego polityka na debatę.
Rzecznik PiS Rafał Bochenek mówił na konferencji, że Weber "stosuje narrację i retorykę wojenną", a Niemcy chcą wpływać na proces demokratyczny w Polsce. Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel dodał, że niemieckich polityków, takich jak Weber, boli to, iż polski rząd "nie ogląda się na Berlin, podejmując decyzje".
Ostra wymiana zdań na konferencji PiS. Padły poważne oskarżenia
– Mam wrażenie, że na antenie waszych stacji jest pewna alternatywna rzeczywistość. W żaden sposób nie przeprosiliście polskiego społeczeństwa za podanie nieprawdziwych informacji, jeżeli chodzi o dostępność do leków przeciwbólowych, psychotropowych, na które powoływaliście się w waszych reportażach – mówił Bochenek.
Na tym jednak nie przestał atakować stacji, w której lekarz mówił o problemach z e-receptami, a w odwecie Adam Niedzielski ujawnił na Twitterze wrażliwe dane na jego temat.
– Okazało się, że informacja, którą podawał lekarz, którego wykorzystaliście do reportażu, była również nieprawdziwa, ponieważ mógł on dostać stosowną receptę. Apelowałbym do stacji TVN, aby mówiła wreszcie prawdę, aby nie siała niepokoju, aby nie dezinformowała polskiego społeczeństwa, jeśli chodzi o dostępność do poszczególnych leków i recept – grzmiał rzecznik PiS.
Swoje pytanie zadała też dziennikarka TVN24, która chciała dowiedzieć się, na jakiej podstawie minister zdrowia miał dostęp do danych i na jakiej podstawie je opublikował. – Mam wrażenie, że TVN i TVN24 jest najbardziej przerażone tym, że kłamstwo zostało zdemaskowane – kontynuował Bochenek.
Rzecznik PiS został zgaszony jednym zdaniem
– Dziękuję bardzo za podzielenie się pana wrażeniami, ale czy mógłby pan odpowiedzieć na moje pytanie? – prosiła dziennikarka. – Przecież odpowiadam właśnie – odpowiedział Bochenek.
Po krótkiej wymianie zdań rzecznik PiS znowu zaczął atakować stację i pytać o przeprosiny. Dziennikarka odparła jednak – słusznie zresztą – że to nie ona jest od odpowiadania na pytania.
– Jeżeli kiedyś zamienimy się miejscami i może pan wróci do zawodu dziennikarskiego, trochę w innym miejscu niż pan był, to może wtedy będzie pan zadawał pytania, a my będziemy na nie odpowiadać – stwierdziła. – Nie chciałbym, by TVN meblował mi życie – ripostował Bochenek.
W dyskusję włączył się także Radosław Fogiel. – Próbowała nas pani kilka razy pouczać, co jest naszą rolą. Z całą pewnością nie jest pani rolą rozbijać naszą konferencję fałszywą narracją, ponieważ clou tej sprawy jest to, że państwo podaliście nieprawdziwą informację – oznajmił.
Bochenek dodał z kolei, że dziennikarka zachowuje się "skandalicznie". – Rozumiem, że stacja TVN, która jest partyjną tubą propagandową Platformy Obywatelskiej, jest oburzona na te informacje, które dzisiaj padają – powiedział.
Skandal po wpisie Niedzielskiego na Twitterze
Przypomnijmy, burza z Adamem Niedzielskim w roli głównej wybuchła po tym, jak minister zdrowia ujawnił na Twitterze osobiste dane z recepty lekarza, który wypowiadał się dla TVN.
Naczelna Izba Lekarska przekazała, że złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Jej zdaniem Niedzielski złamał tajemnicę lekarską. Ponadto prezes NIL poinformował Mateusza Morawieckiego, że "środowisko lekarskie utraciło zaufanie do ministra Niedzielskiego, w związku z czym dalsza współpraca z ministrem zdrowia jest niemożliwa".
Niedzielski nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. W oświadczeniu na Twitterze stwierdził, że teza o naruszeniu przez niego prawa, poprzez upublicznienie informacji o wystawieniu recepty przez lekarza, jest nieprawdziwa. Dodał, że jego wpis był również działaniem "w obronie dobrego imienia Ministerstwa Zdrowia".
Wpis Niedzielskiego skrytykował jednak także Marek Balicki, obecnie doradca Andrzeja Dudy, a w przeszłości dwukrotny wiceminister zdrowia. – Nie znam szczegółów sprawy, bo znam ją wyłącznie z informacji telewizyjnych. Mogę powiedzieć, że to nie powinno mieć miejsca. Nie znam analiz prawnych tej sytuacji, ale z punktu widzenia ogólnego takie działanie ministra jest nieakceptowalne – ocenił.