Magdalena Filiks po śmierci syna pierwszy raz wyszła do ludzi i zaczęła zachęcać do włączenia się w projekt Donalda Tuska o kontroli wyborów do Sejmu i Senatu. Parlamentarzystka Koalicji Obywatelskiej miała także zdecydować się na start do parlamentu ze Szczecina. "Każdy dzień jest koszmarem" – napisała na Twitterze.
Reklama.
Reklama.
Magdalena Filiks wraca po śmierci syna: najtrudniej jest się uśmiechać
Jak pisaliśmy w naTemat, na początku roku syn Magdaleny Filiks popełnił samobójstwo. Do tragedii doszło dwa miesiące po tym, jak redaktor naczelny Radia Szczecin, a potem TVP opublikowały dane, który pozwoliły na zidentyfikowanie, że chłopak był ofiarą pedofila.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej po sześciu miesiącach od dramatycznego zdarzenia postanowiła przynajmniej częściowo włączyć się w działania kampanijne, zachęcając do włączenia się w akcję kontroli wyborów.
Jak wyjaśniła, to córki zmotywowały ją do wyjścia z domu. "Były dziś ze mną cały dzień, bo to one mnie motywują i bardzo chcą, żebym wróciła do pracy. Bez nich na pewno nie wyszłabym dziś z domu" – napisała na Twitterze.
"Dziś pierwszy raz od bardzo dawna znalazłam się wśród ludzi. Kiedyś to kochałam. Nie czułam ani tamtej siły, ani odwagi, ani nawet motywacji - a mimo to przekonałam kilka osób do włączenia się w kontrolę wyborów" – dodała.
Jak stwierdziła, podczas czasu spędzonego wśród ludzi "najtrudniej jest się uśmiechać". "Nie wyobrażam sobie tego, żeby cokolwiek i kiedykolwiek mogło tę ranę, chociaż na chwile 'zastrupić.' Każdy dzień jest koszmarem" – podsumowała.
To jednak dopiero początek. Według nieoficjalnych ustaleń Onetu w przyszłym tygodniu Platforma Obywatelska już oficjalnie zatwierdzi wszystkich kandydatów partii do Sejmu i Senatu.
W Szczecinie miejsce biorące otrzyma Magdalena Filiks. Mowa nawet o "dwójce", choć w 2019 do Sejmu weszła z piątego miejsca. Start parlamentarzystki stał pod znakiem zapytania przez wzgląd na osobistą tragedię.
– Magda na pewno zrobi niesamowity wynik. Przez całą kadencję działała bardzo sprawnie. Mimo tragedii, którą przeżyła, zdecydowała się wystartować – powiedział w rozmowie z Onetem anonimowy polityk PO.