"Ja pier***ę, dzieci!" – słychać na nagraniu z pikniku wojskowego w Sarnowej Górze. Krzysztof Brejza podjął interwencję u Mateusza Morawieckiego. Senator Platformy Obywatelskiej dopytuje o plany realizacji kontroli, działania premiera i odpowiedzialność karną sprawców zdarzenia. "Lans wyborczy polityków PiS za wszelką cenę" – ocenił na Twitterze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Ja pier***e, dzieci!". Brejza interweniuje po ujawnieniu nagrania lotu Black Hawka
Jak pisaliśmy w naTemat, w niedzielę 20 sierpnia podczas pikniku wojskowego w Sarnowej Górze (woj. mazowieckie) doszło do niebezpiecznego incydentu. Biorący udział w pokazie policyjny Black Hawk nisko przeleciał nad dziesiątkami mieszkańców, po czym wzbijając się zerwał linię energetyczną.
Do mediów trafiło nagranie, na którym w momencie ścięcia linii, widzimy skalę paniki. – Ja pier**le, dzieci! – krzyczał jeden z mieszkańców.
Tuż po zdarzeniu Krzysztof Brejza podjął interwencję i skierował do Mateusza Morawieckiego szereg pytań o narażenie życia ludzi, w tym dzieci. "Lans wyborczy polityków PiS za wszelką cenę - z narażaniem życia Polaków" – skomentował na Twitterze.
Senator Platformy Obywatelskiej zapytał, czy wszczęto już kontrolę w sprawie incydentu oraz dlaczego na imprezach z udziałem ministrów i polityków PiS nie przestrzegano procedur bezpieczeństwa. Brejza dopytał też, dlaczego narażono życie wielu rodzin, w tym dzieci.
Kolejne pytania dotyczą odpowiedzialności karnej, niskiej wysokości lotu, planowane działania premiera oraz bierności szefa rządu.
Do sprawy odniosła się także Kinga Gajewska z PO. – PiS ogłosił hasło wyborcze: "Bezpieczna przyszłość Polaków". Na pikniku, gdzie byli dzieci, rodzice, zrobili sobie lanserski pokaz helikopterem. Ja nie czuję się bezpieczna. A wy? – zapytała.
Nagranie lotu Black Hawk na pikniku wojskowym w Sarnowej Górze
Jak pisaliśmy w naTemat, poseł PO i b. przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych."Zasady są po to, aby ich przestrzegać. Minimalna wysokość lotu nad terenem to 150 m. Nie słyszałem, żeby linie energetyczne na Mazowszu były tak wysokie" – stwierdził.
Lasek wyjaśnił, że za naruszanie przepisów ruchu lotniczego grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.
Co ciekawe na imprezie w Sarnowej Górze obecny był wiceszef MSWiA, Maciej Wąsik. Od niedzielnego popołudnia współodpowiedzialny przecież za pracę służb minister nie opublikował oświadczenia w tej sprawie.
W rozmowie z naTemat głos zabrał antyterrorysta Jerzy Dziewulski. – Tu jest naprawdę ogromna ilość szczęścia – ocenił, po czym wyjaśnił: – Udało się strącić akurat linię uziemiającą, dzięki czemu nie było tragedii. W przeciwnym wypadku konsekwencje poniósłby pilot i ludzie na ziemi.
– Ale gdyby to śmigło, które ścięło przewód, zostało uszkodzone, śmigłowiec mógłby wpaść w rotację. I nie wiem, czy wtedy pilot by się uratował – dodał.