
Bezpieczna Przyszłość Polaków – tak brzmi hasło wyborcze PiS, taką narrację od ośmiu lat serwuje nam obóz władzy. "Te wybory są o tym, czy Polska granica będzie chroniona. Czy Polska będzie bezpieczna" – podkręca nastroje PiS. Jednocześnie wokół wojska dzieją się takie rzeczy, że część narodu ogarnia coraz większy niepokój. Upolitycznienie, zmiany kadr, wpadka za wpadką – czasem aż włos jeży się na głowie. Czy Polska naprawdę jest bezpieczna? – Po tym, co się ostatnio stało widać, że to hasło w ustach PiS jest całkowicie puste – komentuje były szef MON Janusz Onyszkiewicz.
Zmiana na najwyższych stanowiskach wojskowych w kraju wywołała polityczny wstrząs. Ale zmusiła też mnóstwo Polaków do myśli, które kilka lat temu chyba nikomu nie przyszłyby do głowy.
"Jestem w szoku, że zacząłem o tym myśleć. Dopuszczać taką myśl", "Jest 1000 razy gorzej niż w moich najgorszych wyobrażeniach" – dzielą się emocjami w mediach społecznościowych Polacy.
Jeden z użytkowników X pisze: "Osiem lat temu spodziewałem się po PiS wielu złych rzeczy. (...) Ale szczerze przyznaję: tego, że będziemy zupełnie poważnie, w oparciu o poważne przesłanki, rozmawiać o tym, czy PiS wyprowadzi wojsko na ulicę po przegranych wyborach... no to przyznaję – tego się nie wówczas spodziewałem".
"Wiarygodność Polski staje pod znakiem zapytania"
Takie reakcje w społeczeństwie wywołały dymisje szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmunda Andrzejczaka oraz Dowódcy Operacyjnego gen. Tomasza Piotrowskiego i mianowanie ich następców.
W normalnym kraju i w normalnych warunkach nikomu takie hipotezy nawet przez myśl by nie przeszły. A w Polsce po ośmiu latach rządów PiS tak.
Ale oprócz nich nasilają się też pytania o rzeczywiste bezpieczeństwo Polski. W myśl hasła wyborczego PiS, które brzmi: "Bezpieczna Przyszłość Polaków". W kontekście ostatnich wydarzeń, ale też ogólnie – wojska, afer PiS i ich całej, ośmioletniej władzy. Oraz tego, czy to PiS sam najbardziej nie zagraża bezpieczeństwu Polski.
– Jak powiada stara mądrość ludowa, nie zmienia się koni w połowie brodu. A my teraz próbujemy ten bród przejść – mówi o zmianach w wojsku na kilka dni przed wyborami Janusz Onyszkiewicz, były szef MON.
– Po tym, co się stało widać, że hasło o bezpieczeństwie w ustach PiS jest całkowicie puste. Ono wygląda jak karykatura rzeczywiści. To, co się dzieje, to kolejny akt, w wyniku którego wiarygodność Polski jako solidnego partnera w NATO staje pod znakiem zapytania. I to bardzo niedobrze – komentuje w rozmowie z naTemat.
Kaczyński: Czynimy wszystko, by bezpieczeństwo stale rosło
PiS ogłosił swoje hasło o bezpieczeństwie 18 sierpnia.
– Jesteśmy partią, która zapewnia bezpieczeństwo Polakom na wielu poziomach – mówił wtedy Jarosław Kaczyński.
Przemawiał: – Szczególne aktualne dziś jest bezpieczeństwo militarne. Bezpieczeństwo, które chroni nas przed atakiem zbrojnym. Czynimy wszystko i to skutecznie, żeby to bezpieczeństwo stale rosło. Przede wszystkim rozbudowujemy – w sposób dotąd niespotykany w naszym kraju i w powojennej Europie – naszą armię. Ta armia ma w krótkim czasie osiągnąć pozycję najsilniejszej lądowej armii na kontynencie.
PiS non stop nas tym karmi. Nieustannie straszy też zagrożeniami, które czyhają z każdej strony i wbija do głowy, że tylko on jest w stanie obronić naród. Zbudował mur na granicy z Białorusią, nie zgadza się na relokację migrantów, rozwija armię, robi wielkie zakupy, na broń wydaje miliardy dolarów.
– Nasz cel jest prosty: odstraszyć. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której nasz ewentualny przeciwnik nie ma żadnego militarnego i politycznego sensu – prezentował w sierpniu hasło PiS Kaczyński.
Do jakiej sytuacji doprowadzili tylko od sierpnia?
Czy Polska jest bezpieczna?
Ku przerażeniu wojskowych szef MON Mariusz Błaszczak dla celów kampanii wyborczej ujawnił tajne plany obrony Polski. Pokłócili się ze swoim najbliższym sojusznikiem – Ukrainą w stanie wojny – a Mateusz Morawiecki ogłosił, że "już nie przekazujemy uzbrojenia do Ukrainy", ponieważ teraz "uzbrajamy Polskę".
Polska dowiedziała się też o aferze wizowej, gdy rząd PiS sprowadził do Polski tysiące imigrantów. "Nie tylko naraził na niebezpieczeństwo obywateli Polski, ale również państw strefy Schengen i USA" – reagowali politycy opozycji. Teraz grzmią, że PiS w ogóle stracił kontrolę nad granicą.
Rząd PiS spowodował też, że cały świat huczy o chaosie w polskiej armii.
Nie mówiąc o incydentach, które wywołały powszechne kpiny. Jak ten, gdy podczas pikniku wojskowego czołg uderzył w wóz strażacki. Albo, gdy na poligonie wojskowym w Orzyszu, w czasie pokazu wojskowego, na oczach 10 tys. ludzi, o mały włos nie doszło do zderzenia dwóch helikopterów BlackHawk.
– Wypadki w wojsku się zdarzają. Natomiast ich analiza nie prowadzi jednak do takiego wniosku, że w wojsku wszystko jest absolutnie świetnie, jak to próbuje przedstawić PiS – wskazuje Janusz Onyszkiewicz.
A zatem proste pytanie: czy Polska jest bezpieczna?
– Polska jest bezpieczna, ale nie ze względu na szczególną zasługę PiS, tylko ze względu na działania NATO i bardzo silne przywództwo USA, pokazujące, że gwarancje bezpieczeństwa NATO są gwarancjami rzeczywistymi, a nie pozornymi. Natomiast jeśli chodzi o kondycję polskich sił zbrojnych, to cały czas trzeba pamiętać o ogromnym upuście krwi z wojska, wynikającym z działań pana Macierewicza, które doprowadziły do wielkiej czystki w polskim wojsku. I do kompletnego przemodelowania personalnego zarówno sztabu generalnego, jak i Ministerstwa Obrony Narodowej – przypomina były szef MON.
Czystki w armii na początku rządów PiS
Od tego wszystko się zaczęło. Od Antoniego Macierewicza i Bartłomieja Misiewicza, jego 26-letniego wówczas rzecznika, którego wojskowi mieli nazywać ministrem i trzymali parasol nad jego głową.
Powszechnie uważano, że za jego krytykę na antenie Polsat News generał Waldemar Skrzypczak musiał w 2017 roku pożegnać się z armią.
Generał powiedział: – Jeżeli żołnierz jest zmuszany do oddawania honoru osobie, która na dobrą sprawę nie ma żadnych uprawnień do tego, żeby być tym, za kogo się podaje, to pomijam, że to łamanie prawa i regulaminów wojskowych, ale jest to pogardzanie żołnierzem i mundurem żołnierskim.
Armię w ogóle objęła wtedy potężna czystka.
– Według oficjalnych danych przekazanych przez MON sejmowej komisji obrony dokonano wówczas zmian na kierowniczych stanowiskach w sztabie w ponad 90 proc. A w MON w ponad 80 proc. Dziś widzimy tego kontynuację. Bo odchodzenie najważniejszych dowódców w polskim wojsku nie wynika z tego, że raptem zapadli na zdrowiu, tylko z ich głębokiego sprzeciwu wobec tego, co się w polskim wojsku dzieje. Albo co z polskim wojskiem robi PiS. Upolityczniając wojsko i traktując je nie jako niesłychanie ważny instrument państwa. Ale jako wspierający instrument PiS – podkreśla Janusz Onyszkiewicz.
Zauważa, że obaj nowi dowódcy wojskowi – gen. Wiesław Kukuła i gen. Maciej Klisz – pochodzą z kręgów WOT: – To jest pewnym sygnałem utwierdzającym nas w przekonaniu, że WOT były traktowane nie jako zwyczajne wojska, ale jako kuźnia kadr, która miały przemeblować całe struktury dowódcze w polskim wojsku przez wprowadzenie ludzi, którzy byliby lojalni wobec PiS. A nie fachowców.
W jakiej w ogóle kondycji jest polskie wojsko?
Przywrócić klasę polskiemu wojsku
Minister Mariusz Błaszczak ciągle chwali się zakupami nowoczesnego sprzętu
– Myślę, że wojsko nie jest w takiej złej kondycji, ale jest trochę rozchwiane przez to, że cały plan modernizacji polskich sił zbrojnych wydaje się być planem dosyć chaotycznym i opartym o działania doraźne, pokazowe, jeśli chodzi o politykę zakupów – uważa były szef MON.
Wskazuje, że te zakupy bardzo trudno spinają z rzeczywistymi możliwościami państwa. Że nie widać, aby wielki plan szybkiej rozbudowy sił zbrojnych do 300 tys. miał solidne oparcie w finansach publicznych. Nie widać też możliwości pozyskania dla polskich sił zbrojnych odpowiedniej ilości żołnierzy, zwłaszcza oficerów, którzy mieliby tymi żołnierzami kierować.
– Patrzę na to z wielkim ubolewaniem. Jeśli chodzi o politykę kadrową i awansów w wojsku to sytuacja wygląda bardzo źle. Odkręcenie tego będzie bardzo trudne. Być może trzeba będzie sięgnąć z powrotem do tych, którzy odeszli z wojska albo zostali z niego usunięci. Nie jest to czymś dobrym, gdyż będzie wiązało się z kolejnymi perturbacjami. Jednak może to być konieczne, żeby przywrócić polskiemu wojsku odpowiednią klasę, jeśli chodzi o kadrę dowódców. I klasę w ogóle – komentuje Janusz Onyszkiewicz
