Film "Killers of the Flower Moon" Martina Scorsese został skrytykowany przez niektórych rdzennych Amerykanów.
Film "Killers of the Flower Moon" Martina Scorsese został skrytykowany przez niektórych rdzennych Amerykanów. Fot. Collection Christophel / East News

Film "Czas krwawego księżyca" (ang. "Killers of the Flower Moon"), który jest jednym z ambitniejszych dzieł Martina Scorsese, został skrytykowany przez część społeczności rdzennych Amerykanów. Osedżowie, których tragedię opisano w scenariuszu, wyznali, co ich zdaniem nie wyszło wybitnemu reżyserowi.

REKLAMA

O czym jest "Czas krwawego księżyca"?

"Czas krwawego księżyca" to kryminał wyreżyserowany przez Martina Scorsese ("Taksówkarz"), który opowiada o makabrycznych morderstwach na członkach plemienia Osedźów, do których doszło w latach 20. XX wieku w Oklahomie, a które w swoim reportażu z 2017 roku, "Killers of the Flower Moon: The Osage Murders and the Birth of the FBI", opisał David Grann.

Gdy Scorsese ogłosił, że przeniesie na duży ekran bolesny rozdział z historii Osedżów, rdzenni Amerykanie zareagowali na pomysł dość sceptycznie. W 2019 roku laureat Oscara za "Infiltrację" spotkał się z szefem narodu Osedżów, Geoffreyem Standing Bear, by prosić go o pomoc w przygotowaniu filmu. Do ekipy na planie zdjęciowym dołączyli m.in. eksperci od języka plemiennego.

Nadmieńmy, że na potrzeby produkcji 80-letni reżyser zatrudnił członkinię Kongresu Narodu Osedżów, Brandy Lemon, która była łącznikiem między jej plemieniem a ekipą filmową.

Rdzenni Amerykanie ocenili nowy film Scorsese

Choć "Czas krwawego księżyca" zdobył w większości pozytywne oceny wśród recenzentów, niektórzy rdzenni mieszkańcy Stanów Zjednoczonych wyrazili swoje obawy związane z tym, jak Scorsese przedstawił "polowanie" na ich przodków.

Tuż po uroczystej premierze kryminału Christopher Cote, konsultant językowy Osedżów, stwierdził w rozmowie z "The Hollywood Reporter", że wolałby zobaczyć historię z perspektywy Mollie, czyli rdzennej Amerykanki, a nie jej białego męża.

– Myślę, że Martin Scorsese - biorąc pod uwagę, że nie jest Osedżem - wykonał świetną robotę, reprezentując nasz naród, ale ta historia jest opowiedziana przez Ernesta Burkharta – podkreślił.

Kanadyjska aktorka Devery Jacobs (nadchodzący serial "Echo" Marvela), która ma rdzenne korzenie, nazwała seans "Czasu krwawego księżyca" piekłem. "Wyobraźcie sobie najgorsze okrucieństwa popełnione na waszych przodkach, a potem oglądanie filmu na ten temat, gdzie jedyną chwilą wytchnienia są półgodzinne sceny z białymi mężczyznami planującymi morderstwa" – podkreśliła.

Jacobs zauważyła, że część scen była wręcz przerysowana w swej brutalności. "Uważam, że pokazywanie zamordowanych rdzennych kobiet normalizuje przemoc wobec nas i jeszcze bardziej odczłowiecza nasz naród" – napisała w mediach społecznościowych.

Addie Roanhorse, zastępczyni dyrektora artystycznego filmu i prawnuczka jednej z ofiar morderstw, na których skupia się film, przyznała, że zobaczenie tragicznych dla jej rodaków wydarzeń na ekranie było ciężkie.

Przypomnijmy, że w obsadzie filmu znaleźli się dwaj ulubieni aktorzy reżysera: Leonardo DiCaprio (to będzie ich siódmy wspólny film) i Robert De Niro (jedenasty). Dołączyli do nich m.in. Jesse Plemons ("Psie pazury"), zjawiskowa Lily Gladstone ("Pierwsza krowa"), John Lithgow ("Trzecia planeta od Słońca") i tegoroczny laureat Oscara Brendan Fraser ("Wieloryb").

Czytaj także: