Czy agonię tzw. rządu dwutygodniowego można przyspieszyć? Po zaprzysiężeniu nowego gabinetu Mateusza Morawieckiego wraca pomysł zawnioskowania wobec niego o konstruktywne wotum nieufności. We wtorek głos w tej sprawie zabrała marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rozważali oni zastosowanie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu, który tylko na kilka chwil powołano wbrew sejmowej arytmetyce. Jak już wyjaśnialiśmy w naTemat.pl, konstruktywne wotum nieufności to mechanizm wspomniany w art. 158 Konstytucji.
Stanowi on, iż "Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na Prezesa Rady Ministrów". Jeżeli taka uchwała zostaje przyjęta, prezydent musi przyjąć dymisję rządu i powołać wybranego przez Sejm nowego premiera, a na jego wniosek pozostałych członków Rady Ministrów oraz odebrać od nich przysięgę.
Z pomysłem wykorzystania tego przepisu Leszek Miller powrócił przy okazji ostatniej uroczystości w Pałacu Prezydenckim. "Natychmiast po zaprzysiężeniu rządu Morawieckiego (...) do Sejmu powinien wpłynąć wniosek o konstruktywne votum nieufności do Rady Ministrów ze wskazaniem Donalda Tuska jako kandydata na premiera" – radził były premier w mediach społecznościowych.
"Siedem dni po tym – 4 grudnia – marszałek Sejmu powinien zwołać Izbę i poddać wniosek pod głosowanie. W ten sposób zakończy się mordęga Mateusza i ośmieszanie władzy wykonawczej w oczach obywateli. Nie ma wątpliwości co do legalności tej procedury, jako że nowy rząd Morawieckiego będzie istniał od zaprzysiężenia i wszystkie przepisy konstytucji będą miały do niego zastosowanie" – zauważył.
Do tych słów we wtorkowy poranek na antenie Radia ZET odniosła się marszałkini SenatuMałgorzata Kidawa-Błońska. – Ja bym chciała, żebyśmy jednak trzymali się wszystkich procedur, które obowiązują, nie szukali jakichś eksperymentów – stwierdziła wpływowa polityczka Koalicji Obywatelskiej.
– Chciałabym mieć pewność, że wszystko, co robimy, przejdzie zgodnie z planem i że za dwa tygodnie będzie nowy rząd – zauważyła rozmówczyni Bogdana Rymanowskiego. Przewodnicząca izby wyższej przyznała, że pomysł Millera może być zgodny z Konstytucją, ale sojusz formacji demokratycznych nie chce ryzykować żadnych oskarżeń ze strony Prawa i Sprawiedliwości.