We wtorek w Sejmie trwa debata o planowanych przez opozycję komisjach śledczych, między innymi dotyczących wyborów kopertowych czy inwigilacji Pegasusem. Ciekawe w tym kontekście było wystąpienie byłej policjantki Magdaleny Sroki z klubu PSL Trzecia Droga.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zdaniem Magdaleny Sroki politycy PiS panicznie boją się efektów działań komisji śledczej ds. inwigilacji Pegasusem.
– Co żeśmy tu widzieli podczas występu polityków PiS? To był strach. Dziś już wiadomo, że zakupiono system Pegasus. Bo do niedawna członkowie rządu mówili, że kupiono konsolę do gry o tej samej nazwie – mówiła.
Magdalena Sroka zwróciła uwagę, że przepisy dotyczące kontroli operacyjnej w Polsce nie są dostosowane do działania takiego systemu jak Pegasus.
– Wtedy, kiedy okazało się, że używaliście tego systemu, już dawno mnie z wami nie było. Ale również zakupiliście ten system z naruszeniem finansów Centralnego Biura Antykorupcyjnego – zwracała się do PiS Magdalena Sroka.
Zdaniem posłanki PSL Trzeciej Drogi komisja odpowie na pytania, kto zdecydował o zakupie Pegasusa i wobec kogo ten system był używany.
– Pokazaliście aferą Pegasusa jak w soczewce, jak wyglądają wasze rządy, jak traktujecie opozycję, jak zrobicie wszystko, by władzę utrzymać. Dlatego dzisiaj tak panicznie boicie się tej komisji. I wiecie, co wam powiem na koniec? Ci, którzy nie mają nic na sumieniu, nie mają się czego bać. Do zobaczenia na komisji – zakończyła Magdalena Sroka.
Sejm o komisji śledczej ds. Pegasusa
Jedną z komisji śledczych, które planuje powołać nowa koalicja rządząca, jest ta dotycząca systemu Pegasus. Wiele informacji w przeszłości może wskazywać na to, że podejmowano decyzje o inwigilacji opozycji w walce politycznej.
W ramach 10-minutowych oświadczeń klubów parlamentarnych głos zabrał Michał Wójcik z PiS, który starał się odpierać argumenty za powołaniem komisji śledczej. Zdaniem polityka, opozycji zależy na efekcie "chleba i igrzysk".
– W starożytnym Rzymie cesarze ukuli powiedzenie "chleba i igrzysk" na potrzeby społeczeństwa, żeby uspokoić nastroje. Dlatego organizowali walki gladiatorów, walki ze zwierzętami, w czasie niektórych uroczystości organizowali pożywienie. Tylko tym się różnicie, że nie ma chleba. Nigdy nie było, jak rządziliście. Ale igrzyska tak! – rozpoczął swoje wystąpienie w Sejmie Michał Wójcik z PiS.
Jak pisała w naTemat Natalia Kamińska, wcześniej, w wystąpieniu Zbigniewa Konwińskiego z KO padły bardzo mocne słowa pod adresem rządu PiS2. Tak argumentował proponowane przez opozycję komisje śledcze dotyczące rządów Zjednoczonej Prawicy.
Kukiz ocenił, że w Polsce od 1999 roku było "chyba 10" komisji śledczych. Efekty są takie, że skazany został Rywin czy Plichta. Zdaniem Kukiza to bardzo mało, gdyż byli oni tylko kozłami ofiarnymi. – Podstawowy problem z komisjami śledczymi w Polsce jest taki, że są one konstruowane przez polityków, by igrzyskami przykryć ewentualny brak chleba – twierdził Kukiz.
– Z pracy komisji niewiele wynika, tyle że politycy zamieszani w machlojki mogą spać spokojnie, bo dominuje zasada "my wam nic, wy nam nic" – podsumował.