W poniedziałek rano swoje exposé wygłosił w Sejmie Mateusz Morawiecki. Następnie przedstawiciele klubów parlamentarnych ruszyli na mównicę, aby przedstawić swoje stanowisko ws. udzielenia wotum zaufania trzeciemu rządowi Morawieckiego.
W imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej występowała przyszła ministra edukacji Barbara Nowacka. W ostrym wystąpieniu podsumowała ona osiem lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. W pewnym momencie uderzyła w byłego ministra obrony PiS Antoniego Macierewicza.
– Pan ciągle pokrzykuje. Pan i pana zaplecze o polityce prorosyjskiej naprawdę nie powinno się wypowiadać – stwierdziła.
Macierewicz wtargnął na mównicę. Chciał odpowiedzieć Nowackiej
Zaraz po wystąpieniu Nowackiej na mównicy pojawił się Antoni Macierewicz. Polityk PiS domagał się udzielenia mu głosu, aby odpowiedzieć na "kłamstwa" posłanki Nowackiej.
– W związku z kłamstwami wobec mojej osoby uprzejmie proszę o możliwość sformułowania protestu przeciwko tym kłamstwom – powiedział Macierewicz do marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
Marszałek poprosił go, aby swoje wątpliwości złożył na piśmie, powołując się na art. 112 Regulaminu Sejmu. Macierewicz zignorował wezwanie Hołowni i odwrócił się do niego plecami. Z mównicy zaczął oskarżać marszałka o upowszechnianie kłamstwa, jego mikrofon był jednak wówczas wyłączony.
W końcu Macierewicz zszedł z mównicy. – Jako marszałek Sejmu teraz upowszechnia pan kłamstwo. Nie może pan być marszałkiem kłamstwa, a chce pan to robić – wykrzyknął.
Zobacz także