Adam Glapiński regularnie przyznawał sobie ogromne nagrody z racji sukcesów Narodowego Banku Polskiego – takie zarzuty wysunął człowiek Andrzeja Dudy w zarządzie NBP, Paweł Mucha. Jak wyliczyła "Gazeta Wyborcza", mowa o wypłatach sięgających od 140 tys. do nawet 200 tys. zł.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Adam Glapiński dał sobie ogromne nagrody? Człowiek Dudy ujawnia
Trwa konflikt w Narodowym Banku Polskimna linii Paweł Mucha-Adam Glapiński. Wyjaśnijmy, że Mucha od 2021 roku był doradcą Glapińskiego, a od 2022 roku jest członkiem zarządu NBP.
Wcześniej jednak Mucha był związany z Prawem i Sprawiedliwością oraz obozem Andrzeja Dudy. Od 2016 do 2020 roku był sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta.
W jednym z wielu wpisów w mediach społecznościowych z kolei Mucha ostrzegł: "Jako członek Zarządu NBP, a także jako pracownik Narodowego Banku Polskiego, mam także prawo do tzw. sygnalizacji pracowniczej (whistleblowing) i przedstawienia publicznie informacji o możliwych naruszeniach prawa przez Prezesa Narodowego Banku Polskiego".
Glapiński jednak do konfliktu z Muchą odnosi się dość nonszalancko. – Z panem Muchą jestem w kontakcie, szukamy porozumienia - może coś zostało za dużo powiedziane - żebyśmy występowali razem jako zarząd w obliczu zagrożenia wobec Polski. Bez NBP nie ma Polski – skomentował.
Tymczasem Mucha poszedł o krok dalej. Zarzucił Adamowi Glapińskiego samodzielne wręczanie sobie "nagród" z racji osiągnięć zawodowych.
"Nagrody Prezesa NBP to za I kwartał - 3-krotność, za II kwartał - 3,5-krotność, za III kwartał - 4-krotność, a za IV kwartał 4,5-krotność miesięcznego wynagrodzenia obliczonego jak ekwiwalent za urlop wypoczynkowy" – czytamy.
W kolejnym wpisie Mucha wyjaśnił: "Premie Prezesa NBP wypłacane są stale, podobnie jak nagrody 'za szczególne zaangażowanie w realizację zadań' oraz 'za wyniki osiągane przez NBP'".
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", mówimy o premiach w wysokości od ok. 140 tys. zł za pierwszy kwartał, do ponad 200 tys. za czwarty.
"Nie chciałbym, aby dyskusja medialna poszła tylko w kierunku rozważania zasadności wysokości wynagrodzenia Prezesa NBP. Chodzi o odpowiedzi na pytania o przestrzeganie prawa i konsekwencje wyciągane z jego naruszeniu" – podkreślił Mucha.
– Mamy większość, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Będziemy analizować tę sprawę – zapowiedział podczas jednej z konferencji prasowych.
– Mucha oficjalnie zarzucił Glapińskiemu naruszenie prawa. Przecież Donald Tusk na tacy dostaje pretekst do postawienia prezesa przed Trybunałem Stanu. I tak to się skończy – powiedział jeszcze w listopadzie jeden z informatorów RMF FM.