Donald Tusk utworzył rząd i pojechał do Brukseli, by negocjować odblokowanie KPO dla Polski. Tymczasem Bartłomiej Sienkiewicz utknął przy próbie odpartyjnienia TVP. – Jak słyszę, jak wrócił Donald Tusk z Brukseli, to tradycyjnie się wściekł – powiedziała w Onet Rano Dominika Długosz. Dziennikarka dodała, że do resortu kultury może wejść kolejny wiceminister.
Reklama.
Reklama.
Donald Tusk vs. TVP. "Jak wrócił z Brukseli, to tradycyjnie się wściekł"
Tomasz Sekielski gościł w Onet Rano Dominikę Długosz z "Newsweeka". Dziennikarka opowiedziała o kulisach nieudanego natychmiastowego zaprowadzania porządków w TVP. Okazuje się, że Donald Tusk nie jest zadowolony z tego, że Bartłomiej Sienkiewicz jeszcze nie zaprowadził zmian w stacji publicznej.
– Słyszałem plotki, że kierownik nie jest zadowolony z Sienkiewicza, który zniknął mu z radarów. Kierownik oczekiwał, że jego druh ruszy na ostro – zaczął Sekielski
– Wszyscy tego oczekiwali, jeśli chodzi o wyborców KO. Wyborcy PO i KO oczekiwali, że dwa dni po wejściu rządu do resortów pojawią się nowe twarze w TVP. A tu okazuje się, że to nie jest łatwe – odpowiedziała Długosz.
– Bartłomiej Sienkiewicz wszedł do resortu kultury, żeby posprzątać media publiczne, a nie miał planu A, B, C... Cały czas słyszymy, że może tak, a może inaczej, a panowie mieli 2 miesiące, żeby się przygotować do tego – dodała.
Dziennikarka podzieliła się informacjami, jakie otrzymała z kręgów rządowych. – Jak słyszę, jak wrócił Donald Tusk z Brukseli, to tradycyjnie się wściekł, że nic się nie wydarzyło – powiedziała.
Tusk wyznaczy Sienkiewiczowi nowego wiceministra? Ma zająć się TVP
Jak wyjaśniła Długosz, pojawiły się doniesienia, według których do resortu kultury ma wejść nowy wiceminister, który ma zajmować się tylko i wyłącznie uporządkowaniem spraw w TVP.
– Sienkiewicz chyba myślał, że jak tam pójdzie, to wszyscy się przestraszą i poddadzą, a z TVP poszedł jasny sygnał. Tam idą na rozwiązanie siłowe i liczą na zdjęcia takie jak z redakcji "Wprost" – podsumowała.
Przypomnijmy, żeDonald Tuskprzed i po objęciu władzy wielokrotnie obiecywał natychmiastowe rozprawienie się z reżimową stacją. Specjalnie do tego celu na urząd ministra kultury wyznaczył swojego zaufanego człowieka, Bartłomieja Sienkiewicza.
Tymczasem, zamiast zmian w TVP, cały czas mamy toporną propagandę. Mateusz Matyszkowicz już powołał swojego prokurenta, a pracownicy stacji organizują ruch protestu, ogłaszając koniec "wolnych mediów".