Mariusz Błaszczak wtargnął na mównicę sejmową i starł się z Szymonem Hołownią. Polityk Prawa i Sprawiedliwości złożył wniosek o przerwę, a następnie uniemożliwiał... jego przegłosowanie. – To, co dzieje się w Sejmie pod pana przewodnictwem, nie ma nic wspólnego z demokracją! To jest dyktat – pokrzykiwał do lidera Polski 2050.
Reklama.
Reklama.
Awantura w Sejmie. Mariusz Błaszczak starł się z Szymonem Hołownią
Mariusz Błaszczak wszedł na mównicę sejmową, by złożyć wniosek formalny o odroczenie obrad i uzupełnienie jego porządku o informacje ws. TVP.
– Wnoszę o uzupełnienie porządku o informację pułkownika Urzędu Ochrony Państwa, Bartłomieja Sienkiewicza, który został oddelegowany przez Donalda Tuskado operacji specjalnej w mediach publicznych – powiedział.
Chwilę później na mównicę wszedł Roman Giertych. Polityk wywołał tak agresywną reakcję po stronie Prawa i Sprawiedliwości, że Szymon Hołownia zarządził pięć minut przerwy, by zwołać Konwent Seniorów.
To jednak nie pomogło. Na sali rozgorzała awantura, a Błaszczak ponownie próbował wtargnąć na mównicę. Szymon Hołownia nie dopuścił go jednak do głosu. – Panie pośle, nie ma trybu, w którym mógłby pan zabrać w tej chwili głos. Pan już złożył wniosek formalny. Serdecznie dziękuję.
– Odnajduję pana wniosek jako próbę prowadzenia obstrukcji obrad izby w bardzo ważnym dniu – dodał marszałek. Błaszczakowi z pomocą ruszył Marek Suski, który zaczął skandować: "oszust!".
– Panie pośle Macierewicz. Spędzimy tu jeszcze 2 lata. Metafory się panom skończą – odparł Hołownia. Następnie lider Polski 2050 przystąpił do głosowania, ale Prawu i Sprawiedliwości nie udało się doprowadzić do przerwania obrad.
– W związku z tym dyktatem my wyjdziemy z sali na posiedzenie klubu – podsumował Błaszczak. Następnie politycy Prawa i Sprawiedliwości opuścili salę plenarną.