Suski zadzwonił do Budki i powiedział o "napaści". "Myślałem, że nie odbierze"
Nina Nowakowska
23 grudnia 2023, 17:04·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 grudnia 2023, 17:04
Od środy w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej trwa interwencja posłów Prawa i Sprawiedliwości. Politycy PiS nie zgadzają się z wyborem nowych władz Agencji. Na antenie TV Republika Marek Suski oznajmił, że do gmachu weszli "bandyci", o czym miał powiadomić ministra aktywów państwowych, Borysa Budkę. Zdaniem Suskiego, minister poradził posłom "złożyć zawiadomienie do prokuratury".
Reklama.
Reklama.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie godzą się z decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza i próbują uniemożliwić lub opóźnić przejęcie mediów publicznych. Po tym jak w środę (20.12) resort kultury powołał nowe władze zarządów TVP, Polskiego Radia i PAP, politycy PiS zorganizowali w gmachu Agencji interwencję poselską.
– Ponieważ nastąpił napad bandytów na mienie skarbu państwa, pozwoliłem sobie zadzwonić do ministra aktywów państwowych, do Borysa Budki – opowiadał w sobotę rano w Telewizji RepublikaMarek Suski.
– Odebrał telefon -myślałem, że nie odbierze- i poinformowałem go o tej napaści oraz zapytałem, o to, co on sądzi. Zapytałem też, czy nasłał takich ludzi na PAP – relacjonował poseł PiS.
Według Suskiego minister Budka "bez żadnego zdziwienia" stwierdził, że w takim razie posłowie PiS "powinni złożyć zawiadomienie do prokuratury".
– Jeżeli on otrzyma informacje o takich działaniach to się sprawą zajmie. Bardzo ciekawa interpretacja. Powiedział mi też, że posłowie nie mają prawa do legitymowania kogokolwiek – opowiadał na antenie sprzyjającej PiS telewizji.
"Mam tu notatki"
– Mam tu notatki, mam nagraną tę rozmowę. "Proszę o oficjalne pismo w tej sprawie", "są odpowiedzenie służby do tego" mówił Budka. Ja mówiłem: Informuję pana, że to sytuacja, że została dokonana napaść – opisywał poseł.
Suski dodał, że na koniec "długiej" rozmowy minister życzył mu spokojnych świąt. Następnie się rozłączył.
Awantura posłów PiS w siedzibie PAP
Do przepychanek z udziałem polityków PiS w gmachu PAP doszło około godz. trzeciej nad ranem. Nagranie z zajścia opublikował na portalu X poseł Łukasz Schreiber.
– Trwa interwencja poselska związana z próbą przejęcia przez zewnętrzną firmę ochroniarską Polskiej Agencji Prasowej – komentował Mariusz Błaszczak. – Dziś postawni panowie weszli do PAP i próbowali zaprowadzić swoje porządki – dodał.
Podobnie jak w przypadku Telewizji Polskiej, politycy zapowiedzieli dyżury w siedzibie agencji. Poinformowali też, że nie opuszczą gmachu, dopóki sytuacja się nie rozwiąże. Nowy prezes Agencji zadeklarował, że "nie utrudnia" interwencji, choć jest jej przeciwny.
– W związku z tzw. interwencją poselską, w siedzibie PAP od kilku dni przebywają nieuprawnione osoby, w tym posłowie przekraczający, w naszej opinii, swoje ustawowe uprawnienia. Destabilizuje to pracę, pracowników naraża na stres i uciążliwości, a Agencję na nieuprawniony dostęp do danych osobowych i tajemnicy przedsiębiorstwa – tłumaczył Błoński.
– Ja się nie zgadzam z samą ideą zmiany w mediach, a jeszcze bardziej nie zgadzam się z tymi metodami – powiedział w piątek (22.12) Jarosław Kaczyński, który tego dnia również pojawił się w PAP.