
W wyniku wypadku w Międzyzdrojach zginęło dwoje dorosłych i 7-letni chłopiec. Sąd właśnie zdecydował o umieszczeniu kierowcy samochodu w areszcie tymczasowym na okres trzech miesięcy. To oznacza, że oskarżany o spowodowanie zdarzenia mężczyzna nie będzie odpowiadał przed wymiarem sprawiedliwości z tzw. wolnej stopy.
Wypadek w Międzyzdrojach. Jest decyzja sądu ws. kierowcy
– Sąd zastosował trzymiesięczny areszt wobec mężczyzny podejrzanego o spowodowanie wypadku w Międzyzdrojach – powiedział w rozmowie z PAP, na którą powołuje się Interia, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala.
Jak pisaliśmy w naTemat, do dramatycznego incydentu doszło w minioną sobotę około godziny 18:00. Przy ulicy Dąbrówki w grupę pieszych wjechał kierowca pojazdu osobowego.
W wyniku zdarzenia na miejscu zginęli: 44-letni mężczyzna, 43-letnia kobieta i 7-letni chłopiec. Z kolei 12-letnia dziewczynka w ciężkim stanie trafiła do szpitala.
– Ubierałam choinkę na podwórku, mieszkam dwie ulicy dalej, usłyszałam w pewnym momencie straszny huk. W krótkim czasie zaczęły jechać karetki pogotowia, straż pożarna – opisywała reporterowi TVN24 jedna z mieszkanek gminy.
Mężczyzna, zamiast udzielić pomocy poszkodowanym, zbiegł z miejsca zdarzenia. Dopiero po dwóch godzinach udało się go zatrzymać, gdy – jak podaje Polsat News – wracał do auta po dokumenty, w okolicach miejsca tragedii.
Wypadek w Międzyzdrojach. 12-latka walczy o życie w szpitalu
Wiadomo także, co ze stanem 12-latki. – Lekarze potwierdzili u niej urazy kończyn dolnych. Przeprowadzane są dodatkowe badania diagnostyczne. Dziewczynka pozostanie na jednym ze szpitalnych oddziałów na obserwacji – powiedziała w rozmowie z RMF Magdalena Knop, rzeczniczka szpitala "Zdroje" w Szczecinie.
Służby pobrały krew 35-letniego kierowcy do badań na obecność środków odurzających. Okazało się, że w chwili zdarzenia sprawca był pod wpływem ecstasy oraz silnie stymulującego dopalacza alpha-PHP.
Mężczyzna został także doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia pod wpływem.
Z tego tytułu grozi mu kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności. Wiadomo też, że Mężczyzna odmówił składania zeznań i nie ustosunkował się do zarzutów.
Zobacz także
