Do dramatycznego zdarzenia doszło we wtorek podczas podróży Lee Jae-myunga do miasta Busan w południowo-wschodniej części Korei Południowej.
Jak podała agencja Yonhap, 59-letni przywódca Demokratycznej Partii Korei Południowej został zaatakowany chwilę po opuszczeniu lotniska.
– Szedł do swojego samochodu, rozmawiając z reporterami, kiedy napastnik poprosił o autograf – opisał świadek zdarzenia. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamery.
Na materiale widzimy polityka obleganego przez reporterów. Nagle widać moment, gdy Jae-myung zostaje odepchnięty do tytułu po wpływem siły uderzenia. 59-latek upadł na ziemię, a napastnik został szybko obezwładniony.
Lider opozycji trafił do szpitala w krytycznym stanie w ciągu 20 minut od napaści. Teraz lekarze walczą o jego życie.
Główny rywal 59-latka, prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol natychmiast zareagował na zdarzenie. "Yoon podkreślił, że nasze społeczeństwo w żadnym wypadku nie powinno tolerować tego rodzaju aktów przemocy" – przekazało jego biuro prasowe.