nt_logo

Kolejny propagandysta byłej TVP dołączył do zespołu TV Republika. Zaliczył "mocny" debiut

Joanna Stawczyk

10 stycznia 2024, 12:33 · 3 minuty czytania
Adrian Borecki dołączył do ekipy TV Republika, gdzie możemy oglądać już m.in. Michała Rachonia, Miłosza Kłeczka czy Danutę Holecką. W środę (10 stycznia) były reporter "Wiadomości" TVP reprezentował stację na briefingu prasowym ministerstwa sprawiedliwości.


Kolejny propagandysta byłej TVP dołączył do zespołu TV Republika. Zaliczył "mocny" debiut

Joanna Stawczyk
10 stycznia 2024, 12:33 • 1 minuta czytania
Adrian Borecki dołączył do ekipy TV Republika, gdzie możemy oglądać już m.in. Michała Rachonia, Miłosza Kłeczka czy Danutę Holecką. W środę (10 stycznia) były reporter "Wiadomości" TVP reprezentował stację na briefingu prasowym ministerstwa sprawiedliwości.
Adrian Borecki przechodzi do TV Republika. Zjawił się na spotkaniu w MS Fot. Twitter.com / @tvp.info

Adrian Borecki przechodzi do TV Republika. Zjawił się na spotkaniu w MS

Przypomnijmy, że 9 stycznia Miłosz Kłeczek zadebiutował w Telewizji Republika. – Zgodnie z obietnicą wracam na antenę. Na antenę telewizji Republika. Dalej będę robił tę pracę, którą wykonywałem dla państwa i dzięki państwu przez ostatnie lata. Przede wszystkim polityka – to pierwsze słowa, które wypowiedział na antenie.


To już oficjalne - Adrian Borecki też przeszedł z TVP do TV Republika, której szefem jest Tomasz Sakiewicz.

W środę (10 stycznia) dziennikarz uczestniczył w spotkaniu w ministerstwie sprawiedliwości, gdzie wiceminister Maria Ejchart odpowiadała na pytania związane z aresztowaniem i osadzeniem w więzieniu byłego ministra - koordynatora służb specjalnych, Mariusza Kamińskiego, oraz jego zastępcy, Macieja Wąsika.

Czytaj także: Żona Wąsika przerwała milczenie ws. męża. Zaapelowała do polityków PiS

W środę (3 stycznia) na profilu Boreckiego na platformie X zagościło oświadczenie, które jest pożegnaniem z pracą w TVP. Dziennikarz podkreślił, że jest wdzięczny za to, że ówczesne kierownictwo dało mu szansę.

Borecki z dawnego TVP nagrał oświadczenie. Tak dziś mówi o pracy z Holecką

– W życiu coś się zaczyna i coś się kończy. 4 lipca 2018 roku rozpoczęła się moja fantastyczna przygoda z Telewizją Polską. Teraz ona się kończy. Jeszcze sześć lat temu nie pomyślałbym, że będzie mi dane przeżyć tak fantastyczny okres w moim życiu – powiedział na wstępie.

– Teraz jest to czas podziękowań. W szczególności chcę podziękować wszystkim moim kolegom i koleżankom, z którymi miałem ogromną przyjemność współpracować, ale w szczególności również chciałem podziękować Jarkowi Olechowskiemu za to, że dał mi szansę. Damianowi Diazowi za to, że nauczył nie podstaw dziennikarstwa i Danucie Holeckiej za to, że zawsze była najlepszą szefową pod słońcem – podkreślił Borecki.

– No i wyjątkowe podziękowania dla widzów, czyli dla państwa. To był zaszczyt i wielki honor móc gościć w państwa domach i przekazywać zawsze najświeższe informacje – dodał. – Ale jak to bywa w mediach i jest - nie mówię żegnam, mówię do zobaczenia – zakończył.

Przypomnijmy, że Borecki podjął studia dziennikarskie na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, które trwały od 2017 do 2020 roku. Tematem jego pracy dyplomowej był jeden z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy TVP, Krzysztof Ziemiec.

Borecki rozpoczął pracę w TVP w 2018 roku. Początkowo pełnił funkcję researchera w zespole "Wiadomości", lecz w 2020 roku zaliczył znaczący awans, przejmując odpowiedzialność za przygotowywanie materiałów do głównego wydania programu.

W czerwcu 2022 roku awansował jeszcze wyżej w strukturach flagowej audycji informacyjnej publicznego nadawcy, obejmując prowadzenie tak zwanych bocznych wydań "Wiadomości". Te krótsze wersje programu były emitowane trzy razy dziennie, od poniedziałku do piątku, w godzinach porannych, południowych i popołudniowych.

W trakcie swojej pracy w "starej TVP" Borecki przygotował materiał, w którym oskarżył Piotra Kraśkę, Beatę Tadlę oraz Macieja Czajkowskiego o rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy w treściach programu "Wiadomości" w okresie rządów Platformy Obywatelskiej.

Przypomnijmy, że to dziennikarz odpowiadał też za materiał "Wiadomości", w którym wystąpił Krzysztof Rydzelewski, czyli "przypadkowy przechodzień". W lipcu, we fragmencie relacji reportera z ulicznej demonstracji, można było zobaczyć, jak "mężczyzna przeciwstawiający się pikietom" (rzekomo zakłócającym spokój w centrum stolicy), sam podchodzi do dziennikarza TVP. W tle widniały transparenty z hasłem "TVP łże".

Plejada skontaktowała się z Rydzelewskim, a potem opublikowała wywiad. "Jestem aktorem i showmanem, więc dostałem zlecenie od agencji, z którą współpracuję. Miałem przejść ulicą i porozmawiać z dziennikarzem, który do mnie podejdzie. Wiedziałem, że zada mi określone pytanie i miałem na nie odpowiedzieć ustaloną z góry kwestią" – taką wersję mężczyzna miał przedstawić w rozmowie z serwisem. Potem wszystkiemu zaprzeczył w poście na Facebooku.

W rozmowie z "Presserwisem" Adrian Borecki zaprzeczył, że kiedykolwiek w karierze dziennikarskiej opłacał i wynajmował rozmówców w swoich materiałach. – Proszę nie rozpowszechniać kłamstw. W przeciwnym razie spotkamy się w sądzie – zagroził.