MON ujawnia wydatki na ochronę Macierewicza. "Jest to zatrważające"
Nina Nowakowska
20 stycznia 2024, 08:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 stycznia 2024, 08:39
Pod koniec ubiegłego roku szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zdecydował o odebraniu Antoniemu Macierewiczowi prawa do ochrony i luksusowej limuzyny. Teraz kierownictwo resortu ujawnia, ile pieniędzy z kieszeni podatników kosztowała wygoda przewodniczącego podkomisji smoleńskiej. – Kiedy zaglądamy do środka, kiedy patrzymy w te szczegóły, to jest to zatrważające – zdradził na antenie TVN24 wiceminister obrony Cezary Tomczyk.
Reklama.
Reklama.
W piątek (19.01) w programie "Kampania bez kitu" w TVN24 gościł wiceszef MON Cezary Tomczyk. Minister skomentował m.in. ogromne wydatki rozwiązanej już podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, która wbrew dowodom promowała teorie spiskowo-zamachowe. Kosztownej działalności kontrowersyjnego organu ma przyjrzeć się specjalnie powołany zespół ekspertów. Teraz na światło dzienne wychodzą informacje o tym, ile zapłaciliśmy za ochronę wiceprezesa PiS.
Tomczyk ujawnia koszty ochrony Macierewicza
Wiceminister obrony zdradził, że "w ciągu tych lat, czyli między rokiem 2018 a 2023, koszt, jeżeli chodzi o ochronę, jeżeli chodzi o funkcjonowanie tej ochrony, to jest 1 mln zł". Według Tomczyka "samo paliwo kosztowało 230 tys. złotych".
– Odkrywamy karty po kolei, też dlatego, że ciągle spływają do nas nowe dokumenty. Kiedy zaglądamy do środka, kiedy patrzymy w te szczegóły, to jest to zatrważające – relacjonował w programie Radomira Witapolityk.
"Ta historia trwała już pięć lat"
19 grudnia media obiegła wiadomość, że Macierewicz stracił ochronę Żandarmerii Wojskowej i samochód służbowy z MON. Informację przekazał Tomczyk, który zaznaczył, że poseł PiSkorzystał z tych przywilejów od chwili, kiedy ustąpił ze stanowiska ministra obrony, czyli blisko pięć lat.
– Minister obrony narodowej podjął decyzję o odstąpieniu od ochraniania Antoniego Macierewicza przez Żandarmerię Wojskową. Kwestia ochrony i służbowego samochodu jest też z chwilą, w której jesteśmy, zamknięta – oznajmił na konferencji prasowej.
– Ta historia trwała już pięć lat. Przez pięć lat, nie pełniąc funkcji w Ministerstwie Obrony Narodowej, Antoni Macierewicz korzystał z pełnej obsługi Żandarmerii Wojskowej, pułku specjalnego. To jest naprawdę historia, z której wszyscy powinniśmy wyciągnąć wnioski na przyszłość – podkreślił Tomczyk.
"Patologiczna działalność podkomisji"
Wiceszef MON odniósł się wówczas także do kwestii rozwiązanej 15 grudniapodkomisji smoleńskiej, której pracami kierował Macierewicz. Zdaniem polityka KO "przez ostatnich osiem lat w sprawie działalności Macierewicza i podkomisji mieliśmy setki pytań, nie mieliśmy odpowiedzi". Na koniec zadeklarował, że "powstanie zespół, który zbada patologiczną działalność tej podkomisji".
W maju 2023 roku ówczesny senator Koalicji Obywatelskiej, Krzysztof Brejza ujawnił, że podkomisja smoleńska wydała na swoje działania 31 121 974,32 zł. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, tylko od 11 kwietnia 2022 r., czyli dnia ogłoszenia raportu o katastrofie smoleńskiej, do 5 maja 2022 r. przeznaczono na ten cel 108 tys. zł. W sumie od początku 2022 roku do maja Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaciło za działalność "ekspertów" Macierewicza 613 tys. zł.