Antoni Macierewicz uznał, że Władysław Kosiniak-Kamysz i Cezary Tomczyk nie mieli prawa likwidować podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej. Poseł Prawa i Sprawiedliwości "zwołał" posiedzenie nieistniejącego organu i odgrażał się stawianiem oporu. Teraz rzecznik MON wydał oficjalny komunikat. To koniec wolty w wydaniu zaufanego człowieka Jarosława Kaczyńskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Członkom organu cofnięto upoważnienia i pełnomocnictwa. Rządzący dali działaczom związanym z Prawem i Sprawiedliwością czas do 18 grudnia, do 24:00, by ci rozliczyli się ze wszystkich dokumentów oraz sprzętu.
Antoni Macierewicz nie przyjął tej informacji. Stwierdził, że Tomczyk z Kosiniakiem-Kamyszem nie mieli prawa do likwidacji podkomisji smoleńskiej. Z tego względu zaplanował jej kolejne posiedzenie na poniedziałek na godzinę 12.
– Nie tylko podkomisja działa, ale także przyjęliśmy decyzję dotyczącą skierowania do prokuratury wniosku o przestępstwie pana ministra obrony narodowej Kosiniaka-Kamysza, bo to działanie jest po prostu przestępstwem – powiedział Macierewicz.
Co dokładnie działo się na miejscu okupowanym przez Macierewicza, nie wiadomo, bowiem wszystko działo się za zamkniętymi drzwiami.
W godzinach popołudniowych dziennikarz Wojciech Czuchnowski z "Wyborczej", powołując się na anonimowego informatora, przekazał, że członkowie zlikwidowanego organu rozliczają się z dokumentów.
Antoni Macierewicz opuścił siedzibę MON
"Źródło w MON: w tej chwili (godz.16.30) w pomieszczeniach podkomisji jest jeszcze 8 jej członków. Rozliczają się z materiałów. Liczymy, że do północy albo i wcześniej wyjdą. Nie chcemy, żeby ktoś później mówił, że złamaliśmy jakieś przepisy. Działamy zgodnie z prawem" – czytamy.
Do samego końca jednak nie było wiadomo, czy Antoni Macierewicz podejmie współpracę, odda materiały i opuści budynek po dobroci. Teraz jednak rzecznik prasowy MON, Janusz Sejmej wydał oficjalny komunikat.
"Dziś wieczorem (...) została wykonana decyzja (...) o zakończeniu działalności Podkomisji MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154, katastrofy" – przekazał.
"Członkowie byłej podkomisji opuścili siedzibę, pomieszczenia zostały zabezpieczone i zaplombowane" – zapewnił.
Sejmej podkreślił, że w najbliższym czasie zostanie powołany specjalny zespół, który zajmie się "analizą każdego aspektu działalności zlikwidowanej podkomisji".