Po ponad roku od tajemniczej śmierci Patryka Kalskiego prokuratura w Gdańsku zdecydowała się umorzyć śledztwo. Według biegłego do zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie. W dodatku przy jego ciele znaleziono narkotyki. 43-latek miał związki z Zatoką Sztuki, o której było głośno za sprawą poszukiwań Iwony Wieczorek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Patryk Kalskizmarł 1 stycznia 2023 roku. Trójmiejski trener, wykładowca akademicki i instruktor strzelectwa współpracował ze sportowcami, a prywatnie był swego czasu związany z dziennikarką Dorotą Gardias.
Spekulowano, że jego śmierć mogła mieć związek z powiązaniami 43-latka z osławioną Zatoką Sztuki. Mężczyzna zmarł krótko po tym, jak zaczął obciążać byłych kolegów i wypowiadać się w mediach.
Prokuratura w Gdańsku umorzyła postępowanie ws. śmierci Patryka Kalskiego
Jednak już kilka dni po jego śmierci Prokuratura Okręgowa w Gdańsku informowała, że nic nie wskazuje na udział osób trzecich. Jako prawdopodobną przyczynę śmierci wskazywano natomiast zawał serca.
Ponad rok od śmierci biznesmena postępowanie w tej sprawie zostało umorzone. Prokuratura potwierdziła, iż z zakończonego śledztwa wynika, że nikt nie przyczynił się dośmierci Partyka Kalskiego.
– Opinia sądowo-lekarska wskazała na ostrą sercowopochodną niewydolność krążeniowo-oddechową, która wystąpiła u mężczyzny z zaawansowanymi zmianami chorobowymi w układzie sercowo-naczyniowym. Według biegłego była to śmierć nagła, sercowa, z przyczyn chorobowych – przekazał w rozmowie z Wirtualną Polską Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak dodał, przy zwłokach Patryka Kalskiego znaleziono też narkotyki.
– Zebrany materiał nie dostarczył dowodów wskazujących na to, że do śmierci pokrzywdzonego przyczyniły się osoby trzecie. W zakresie czynu polegającego na posiadaniu 1,03 g środka odurzającego w postaci kokainy postępowanie zostało umorzone wobec śmierci sprawcy. Decyzja ta jest nieprawomocna – powiedział prokurator.
Kalski miał się spotkać z dziennikarzem ws. Zatoki Sztuki
Jeszcze przed umówionym spotkaniem przez telefon miał powiedzieć dziennikarzowi, że "łączenie Zatoki Sztuki i Dream Clubu z Iwoną Wieczorek nie ma kompletnie żadnego sensu".
Czytaj także:
Z tekstu "Dziennika Bałtyckiego" wynikało, że Kalski "w sopockim środowisku był znany jako człowiek Marcina T., właściciela Zatoki Sztuki". "Pierwotnie, jeszcze zanim powstała Zatoka Sztuki, był DJ-em. Zajmował się nagłośnieniem. Zawsze w rozmowach prywatnych podkreślał, że Marcina T. (ps. 'Turek') 'media i służby skrzywdziły'" – opisywała gazeta.
Tak pisał o Michniku i Latkowskim
W przeszłości trójmiejski biznesmen i instruktor strzelectwa prowadził firmę zajmującą się m.in. nagłośnieniem imprez w trójmiejskich klubach i dyskotekach. W związku z tą działalnością jego nazwisko pojawiło się w filmie Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało" o sopockiej Zatoce Sztuki.
A do Sylwestra Latkowskiego zwrócił się tymi słowami: "Bydle i dupa trzęsąca portkami jesteś. Marcin to porządny człowiek, a ty bredzisz i jesteś tak niewiarygodny. Poza tym przypomnę ci, że jesteś konfidentem i kryminalistą. Opisz swoje historie mały grubasku. Nieszczęśniku, idź w swoją stronę i nie wracaj więcej".