1 stycznia zmarł Patryk Kalski, który w przeszłości miał związki z owianą zła sławą Zatoką Sztuki. Miejsce to ostatnio jest badane także w związku ze sprawą Iwony Wieczorek. Jak się okazuje, biznesmen był także konsultantem w filmie o losach zaginionej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W pewnym okresie Kalski współpracował z szefostwem osławionej Zatoki Sztuki w Sopocie. W tym i innych klubach świadczył on usługi z zakresu oświetlenia i prowadzenia imprez. 1 stycznia dowidzieliśmy się, że Patryk Kalski nie żyje. 43-latek zmarł w swoim domu po zejściu do garażu. Prawdopodobną przyczyną zgonu był zawał serca.
W czwartek PolskieRadio24.pl informuje z kolei, że skontaktował się z nimi statysta biorący udział w filmie dotyczącym Iwony Wieczorek. Redakcja nie podaje jego imienia i nazwiska.
– Patryk Kalski był aktorem i konsultantem technicznym w filmie o losach Iwony Wieczorek – powiedział serwisowi mężczyzna. Jak wyjaśnił, w filmie zmieniono imię i nazwisko głównej bohaterki na Aldona Owczarek. – Film łudząco przypomina historię jej zniknięcia. Część nagrań odbywała się na strzelnicy w Kolibkach, którą zarządzał Patryk Kalski. W jednej ze scen kazano mi kopać dół – opowiadał rozmówca PR24.
Nowe fakty dotyczące Patryka Kalskiego
W tym grobie miał być pochowany bezdomny, który miał być świadkiem porwania Owczarek. W produkcji miał zostać "zastrzelony" przez postać odtwarzaną przez Kalskiego.
Media przypominają także przez Kalski, który wcześniej bronił Marcina T. "Turka", czyli byłego szefa Zatoki Sztuki, zmienił w końcu o nim zdanie. W innym lokalu "Turka" - Dream Club miała przed zniknięciem bawić się sama Wieczorek.
Przypomnijmy, że Kalski w 2018 roku, kiedy na portalu trojmiasto.pl ukazał się artykuł na temat Zatoki Sztuki, przyszedł do redakcji z bronią. "Demonstrując, jak sam twierdził, nabitą broń, wyraźnie sugerował, że powinniśmy odpuścić pisanie na temat Zatoki Sztuki. Oczywiście nie odpuściliśmy" – pisał wtedy portal.
Jak się jednak okazuje, potem przyjaźń z "Turkiem" wygasła, a sam Kalski nie mówił o nim dobrze. – Mnie zależało na tej firmie, na Zatoce. I mówiliśmy Marcinowi T., żeby skończył z tą swoją "działalnością". Odszedłem z Zatoki w 2018 r. Wiedziałem już, że Marcin T. jest patologicznym kłamcą. Uważam, że jest on moralnie odpowiedzialny za przestępstwa dokonywane przez Krystiana W. ps. "Krystek" – przekonywał kilka tygodni temu w rozmowie z "Gazetą Lubuską".
Co istotne, o Zatoce Sztuki było głośno w związku z przestępstwami ujawnionymi przez lokalnych dziennikarzy. Dotyczyły działań wspomnianego Krystiana W. ps. "Krystka" (oskarżony o 65 przestępstw, w tym 40 o charakterze seksualnym) i jego współpracowników (w tym także m.in. Marcina T. "Turka").
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.