Jarosław Kaczyński chce walczyć o realizację CPK. Donald Tusk jeszcze nie powiedział jednoznacznie, co czeka kluczową inwestycję z czasów Mateusza Morawieckiego. Teraz prezes Prawa i Sprawiedliwości wyraził chęć budowania porozumienia z większością demokratyczną właśnie w kwestii Portu Komunikacyjnego.
Reklama.
Reklama.
Jarosław Kaczyński wyciąga rękę do Tuska. Chce porozumienia ws. CPK
Cały czas ważą się losy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Rząd Donalda Tuska nie zaprzecza ani nie potwierdza zamiarów dotyczących kontynuowania inwestycji. Według oficjalnych komunikatów Koalicji Obywatelskiej, trwają analizy dotyczące celowości tak dużego przedsięwzięcia logistycznego.
– Wydawanie takich pieniędzy publicznych nie może być zachcianką tego czy innego lidera politycznego. W sposób transparentny główne rekomendacje zbudują eksperci i urzędnicy odpowiedzialni za ten projekt. Do końca pierwszego kwartału będzie to gotowe. Będziemy budowali adekwatne do ekspertyz koncepcje – powiedział Tusk podczas wtorkowej konferencji prasowej.
– Jesteśmy w szczególnej sytuacji politycznej. Mamy próbę zniszczenia prawa i demokracji – powiedział i dodał: – Będziemy szukać wszędzie możliwości porozumienia, bo pewnych spraw, które nie zostaną załatwione, w przyszłości załatwić się nie da.
Kaczyński chce porozumienia ws. CPK. A jeszcze dwa dni temu porównał Tuska do "Führera"
Kaczyński stwierdził, że obecna sytuacja polityczna nie zwalnia nikogo od podjęcia pracy nad kwestiami związanymi z wykorzystaniem szans naszego kraju.
– Ta dyskusja, która toczyła się dzisiaj, pokazała tę rolę. Pokazała także wielką potrzebę uzyskania w tych sprawach uzyskania politycznej zgody. To jest trudne, ale będziemy próbować – podkreślił.
Były wicepremier jeszcze dwa dni temu podczas spotkania z wyborcami w Lublinie, nie hamował się w ocenach działań Tuska.
– Prawo tak, ale takie, jak my rozumiemy. Wolą Tuska jest to, żeby jego wola była prawem. Byli już tacy. Już kiedyś wola Führera była prawem. To dziś realizuje się w stosunku do mediów. Bezpośrednio użyto tam siły – powiedział.
– Pluralizm medialny jest podstawą demokracji. Dziś pracuje się ciężko nad tym, by sytuacja zaczęła przypominać czasy PRL-u, żeby nurt informacyjny był całkowicie jednolity. Temu musimy się przeciwstawić – dodał.