Szef Mety, Mark Zuckerberg został wezwany na przesłuchanie do amerykańskiego Senatu. Biznesmen musiał zmierzyć się z niewygodnymi pytaniami o sytuację dzieci i młodzieży, które padły ofiarą nękania w mediach społecznościowych. – Ma pan krew na rękach. Posiada pan produkt, który zabija ludzi – zarzucił mu republikański senator Lindsey Graham.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
USA. Mark Zuckerberg przeprasza. Szef Mety pytany o nękanie dzieci
W amerykańskim Senacie doszło do przesłuchania szefów lub wysoko postawionych przedstawicieli największych mediów społecznościowych takich jak Linda Yaccarino, Shou Zi Chew, Evan Spiegel, Jason Citron oraz Mark Zuckerberg.
Aż 4 godziny trwała debata na temat przemocy wobec dzieci w mediach społecznościowych. Politycy i strona społeczna skupiła się głównie na przemocy seksualnej, której ofiarami padają nieletni.
Wielokrotnie dopytywano o metody ochrony użytkowników social mediów przed niebezpiecznymi zjawiskami.
W trakcie przesłuchania Zuckerberga wyjątkowo ostro zaatakował go senator Lindsey Graham. Republikanin stwierdził wprost, że biznesmen ma "krew na rękach". – Choć wiem, że nie chce pan, by tak było, to ma pan krew na rękach. Posiada pan produkt, który zabija ludzi – zarzucił.
Równolegle partyjny kolega Grahama, senator Josh Hawley przytoczył Zuckerbergowi statystyki, z których wynika, że 37 proc. nastolatek między 13. a 15. rokiem życia było narażone na kontakt z nagością na Instagramie brew ich woli.
Polityk dociekał, czy szef Mety wyciągał jakiekolwiek konsekwencje wobec pracowników firmy, który odpowiadali za bezpieczeństwo użytkowników platformy społecznościowej.
Mark Zuckerberg: Przepraszam za wszystko, co przeliście
– Czy wie pan kto za panem siedzi? Rodziny z całego kraju. Ich dzieci albo zostały poważnie skrzywdzone, albo nie żyją. A pan uważa, że to niewłaściwe, by mówić o pana działaniach? Nie zwolnił pan ani jednej osoby, a czy jakoś pan to zrekompensował ofiarom? – zapytał.
– Czy chciałby pan teraz w trakcie transmisji telewizyjnej przeprosić ofiary za wyrządzone im krzywdy przez produkty pana firmy? Czy chciałby pan przeprosić za to, co pan zrobił tym dobrym ludziom? – kontynuował.
Zuckerberg nie postawił jednak na ostrą konfrontację z politykami prawicy. Zamiast tego, zdobył się na przeprosiny. Skierował je bezpośrednio do obecnych na sali rodziców, którzy wcześniej opowiadali o tym, jak ich dzieci padły ofiarą przemocy.
– Przepraszam za wszystko, co przeszliście. Nikt nie powinien doświadczać takiego cierpienia, jak wasze rodziny – powiedział.
– Dlatego tak wiele inwestujemy w naszym sektorze i nadal będziemy to robić, żeby nikt inny nie przechodził przez to, czego doświadczyły wasze rodziny – dodał.