Beata Kempa zwróciła się w mediach społecznościowych do Manfreda Webera, szefa Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim. Do komentarza skłoniła ją ostatnia wypowiedź niemieckiego polityka na temat ugrupowań, z którymi wyklucza jakąkolwiek współpracę. Na jego czarnej liście znalazł się Fidesz Viktora Orbána, ale też Prawo i Sprawiedliwość Jarosława Kaczyńskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Szef europejskich chadeków Manfred Weber wyklucza współpracę z partiami prawicowymi po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wpływowy niemiecki polityk powiedział ostatnio, że w tej kwestii "ustalił trzy zasady".
– Kto chce z nami współpracować, musi popierać europejską integrację, występować na płaszczyźnie globalnej na rzecz wolności i demokracji, co obecnie oznacza poparcie dla Ukrainy i Izraela, które walczą o wolność i demokrację, oraz musi opowiadać się za liberalnym państwem prawa, niezawisłością sądów i wolnością mediów – powiedział szef Europejskiej Partii Ludowej w rozmowie z niemiecką Katolicką Agencją Informacyjną.
Kempa zwróciła się do Webera. Chodzi o jego wypowiedź na temat PiS
Jego słowa cytuje Deutsche Welle. Wpływowy polityk dodał też, że współpraca z niemiecką Alternatywą dla Niemiec (AfD), Marine Le Pen z Francji, Jarosławem Kaczyńskim z Polski i Viktorem Orbánem z Węgier jest niemożliwa.
Czytaj także:
– EPL jest partią Europy. Jeżeli Bjoern Hoecke (jeden z przywódców AfD – red.) w Niemczech mówi, że Europa musi umrzeć, to ja zapowiadam, że będę bronił Europy wszystkimi dostępnymi środkami – stwierdził Manfred Weber.
Ta wypowiedź rozzłościła Beatę Kempę. Związana z Suwerenną Polską europosłanka PiS w ostrych słowach zwróciła się do niemieckiego polityka na platformie X.
"Panie
Manfredzie Weber
– na przestrzeni wieków niejeden mocny w gębie Niemiec zwalczał Polskę i Polaków. Pewnie był pan na wagarach z historii albo nie odrabiał prac domowych, bo przypomnę – tacy Niemcy sromotnie ponieśli klęskę, a pan jako potomek, powinien działać na rzecz Polaków i aby wyrządzone przez Niemców krzywdy zostały zrekompensowane. Proszę lepiej zająć się Reparacjami!" – napisała.
Politycy PiS twierdzili, że Weber nazwał ich "wrogiem"
Przypomnijmy, że w sierpniu 2023 inne słowa Manfreda Webera wywołały oburzenie wśród polityków PiS. – Każda partia musi zaakceptować państwo prawa. To jest zapora przeciw przedstawicielom PiS-u w Polsce, którzy systematycznie atakują państwo prawa i wolne media – powiedział polityk w wywiadzie dla niemieckiej telewizji ZDF.
– Kto to akceptuje, może być demokratycznym partnerem – konkurentem, politycznym konkurentem, ale demokratycznym partnerem. A wszyscy inni, którzy tego nie przestrzegają, jak niemiecka AfD, jak Le Pen we Francji albo PiS w Polsce, są naszymi nieprzyjaciółmi (niem. die Gegner – red.) i będą przez nas zwalczani – dodał.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Politycy PiS wzięli jednak z tej wypowiedzi, co chcieli i zinterpretowali wszystko pod wyborczą narrację. Twierdzili, że szef Europejskiej Partii Ludowej powiedział, iż dla Berlina Polska jest "wrogiem", a Niemcy chcą ingerować w wybory nad Wisłą.
"Manfred Weber, niemiecki szef frakcji politycznej Donalda Tuska, oficjalnie ogłosił, że rząd Polski jest 'wrogiem', który będzie 'zwalczany'. Wypowiedź Webera to – nawet jak na Niemca – skrajny przykład bezczelności. A także złamanie wszelkich zasad obowiązujących w europejskiej polityce" – grzmiała Beata Szydło w serwisie X.
O krok dalej poszedł ówczesny premier Mateusz Morawiecki. – Jeśli Niemcy otwarcie przyznają, że będą ingerować w wybory w Polsce, to niech staną z otwartą przyłbicą – powiedział w nagraniu opublikowanym na X i wezwał Webera... do debaty.