W pierwszych tygodniach po wyborach parlamentarnych wydawało się, że Jarosław Kaczyński całkiem nieźle znosi konieczność oddania władzy. Z czasem prezesowi PiS coraz wyraźniej zaczęły jednak puszczać nerwy. Wielki upust swej frustracji dał on w czwartkowy poranek podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Ze strony tej władzy, która nieustannie łamie prawo, można się wszystkiego spodziewać, nawet zabójstw politycznych! – wypalił Jarosław Kaczyński po tym, gdy w kuluarach sejmowych zapytano go, czy obawia się odpowiedzialności za oskarżenia, które wygłosił w środę po burdzie z udziałem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
– Odchodzi się od systemu demokratycznego. Idzie to ku zwykłej dyktaturze. Po kolejnych już decyzjach gołym okiem widać, że chodzi przede wszystkim o interesy niemieckie w sferze gospodarczej, a niedługo także w sferze politycznej– utyskiwał Kaczyński.
– Rząd 13 grudnia nie będzie trwał, my wierzymy, że jego losy w pewnym momencie się zakończą. A sprawa rozliczenia, odpowiedzialności... I to taka, która już dla kolejnych całych pokoleń byłaby ostrzeżeniem, że tego rodzaju zbrodnia nie będzie bezkarna i podnoszenie ręki na suwerenność Polski jest czymś, za co bardzo drogo się płaci – dodał.
Kaczyński grozi Hołowni. "Będą sądzeni! Na przykład marszałek"
Wizje wtrącania za kraty osób wypełniających prawomocne wyroki prezes PiS snuł także dzisiaj. – Ludzie, którzy w tej chwili dopuszczają się teraz ciężkich przestępstw przeciw państwu, będą sądzeni! Na przykład marszałek – zagroził Kaczyński.
Aktualnie bliżej poniesienia odpowiedzialności za atak na funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej i próbę nielegalnego wprowadzenia do Sejmu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika są jednak niektórzy politycy PiS.
– W Sejmie nie ma miejsca na warcholstwo i próby hańbienia munduru Straży Marszałkowskiej. Oczekujemy szacunku dla strażników, niezależnie jaki kto ma status. Stoimy za nimi murem – stwierdził marszałek Szymon Hołownia i zapowiedział dokładne przeanalizowanie nagrań, na których udokumentowano zajścia przed gmachem parlamentu.
Analiza ta prawdopodobnie zakończy się złożeniem odpowiednich wniosków do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej. Niewykluczone, że część krewkich posłów PiS naraziła się też na utratę immunitetu i poważniejszą odpowiedzialność przed wymiarem sprawiedliwości. W najgorszej sytuacji prawnej zdają się być świeżo ułaskawieni Kamiński i Wąsik, którzy z mundurowymi szarpali się jak zwykli chuligani.