W piątek 1 marca, media zalała przykra wiadomość na temat śmierci 25-letniej Lizy, która została bestialsko zaatakowana i zgwałcona w centrum Warszawy. Swoje zdanie na temat bezpieczeństwa kobiet postanowiła wyrazić Magda Mołek. Dziennikarka we wpisie na Instagramie zdradziła, jakie zdanie towarzyszy jej w trudnych chwilach.
Reklama.
Reklama.
Magda Mołek wielokrotnie dała się poznać jako dziennikarka, której nie są obojętne prawa kobiet. O swoich poglądach głośno wypowiada się za sprawą mediów społecznościowych. Tak było jeszcze niedawno w przypadku referendum aborcyjnego, któremu była zdecydowanie przeciwna.
Tym razem dziennikarką wstrząsnęła historia 25-letniej Lizy, która została bestialsko zaatakowana w centrum Warszawy. Przypomnijmy, że do gwałtu doszło w niedzielę 25 lutego nad ranem na klatce schodowej przy ulicy Żurawiej w Warszawie. Nagą i nieprzytomną 25-latkę znalazł dozorca budynku, który zmierzał akurat na poranną zmianę.
Mołek dodała wpis dot. śmierci 25-letniej Lizy. Staje murem za kobietami
Niestety w piątek (1.03) media obiegła wiadomość, że zgwałcona w centrum Warszawy 25-latka zmarła w szpitalu. Magda Mołek nie ukrywa, że po przykrych wydarzeniach nie mogła przestać myśleć na temat bezpieczeństwa kobiet. Właśnie tej tematyce poświęciła swój najnowszy wpis na Instagramie.
"Myślę dużo przez te dni o nas, o kobietach, które doświadczyły i doświadczają przemocy. O naszej bezradności, gdy oprawca – kimkolwiek jest – nas atakuje, zastrasza, prześladuje, podsłuchuje, inwigiluje, wpędza w poczucie winy. Ile lęku i łez mamy w swoich życiach, tylko dlatego, że jesteśmy kobietami" – rozpoczęła dziennikarka.
"Po śmierci Lizy, zgw*łconej i zamord*wanej w Warszawie, przeczytałam dziesiątki wymian myśli na temat tego, dlaczego musimy się bać? Dlaczego musimy się ciągle oglądać za siebie, oceniać ryzyko, przewidywać niebezpieczeństwo? Bo niestosowne i przemocowe zachowania mężczyzn wobec kobiet to wciąż standard. I to wszędzie: w domu, w pracy, w szpitalu, w kościele, na ulicy. Wszędzie" – kontynuowała.
Jak się okazało, Mołek otrzymała masę wiadomości, w których obserwatorki podzieliły się z nią sytuacjami, które nie powinny mieć miejsca. Dziennikarce trudno się pogodzić z tym, że tak przedstawia się sprawa bezpieczeństwa kobiet w naszym kraju. Mimo wszystko staje za nimi murem i wierzy w to, że kiedyś nadejdzie lepszy czas.
Na koniec Magda Mołek wyznała, że również doświadczyła przemocy. Dlatego też postanowiła podzielić się ze swoimi fanami zdaniem, które towarzyszyło jej w trudnych chwilach życia.
"Wspieram i dmucham w Wasze skrzydła. Ktoś bardzo mi życzliwy, w sytuacji, w której ja doświadczyłam przemocy, powiedział mi to zdanie: 'Nie jesteś sama'. Nie jestem. Ty też nie jesteś. Przyjdzie taki dzień, kiedy bycie kobietą przestanie być niebezpieczne. Przyjdzie taki dzień" – podsumowała.
Śmierć 25-latki zgwałconej w Warszawie. Są pierwsze informacje o pogrzebie
"Pogrzeb Lizy odbędzie się w Warszawie. Trwają procedury w sprawie przekazania ciała krewnym w celu pochówku. Teraz kuzynka Lizy stara się przyjechać z Białorusi" – napisała na swoim Facebooku Valiaryna, rodaczka zmarłej 25-latki, która zaangażowała się w pomoc po ujawnieniu tragedii.
Jak dodała: "Wiem, że wielu chciałoby się pożegnać z dziewczyną. Gdzie i kiedy pogrzeb – informacja będzie później".
Kobieta odniosła się też do zbiórki na rzecz Lizy. "Cały dochód ze zbiórki zostanie zwrócony darczyńcom" – czytamy. Na leczenie kobiety udało się zebrać ponad pół miliona złotych. Pieniądze można przekazać na formalności związane z organizacją pogrzebu lub na ewentualny transport jej ciała do Białurusi.