– MSWiA złoży kolejne dwa zawiadomienia do prokuratury dotyczące wydarzeń, które miały miejsce w Komendzie Głównej Policji – przekazał w środę minister Marcin Kierwiński. Chodzi o incydent z policyjnym Black Hawkiem podczas pikniku w Sarnowej Górze w sierpniu ubiegłego roku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Jedno z tych zawiadomień dotyczyć będzie byłego sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pana Macieja Wąsika – powiedział na środowej konferencji prasowej Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji.
– Drugie natomiast będzie dotyczyć jednego z pracowników, szefa biura kadr, pana Siekierskiego, który – tak się złożyło – jako rzecznik dyscypliny nadzorował procesy wyjaśniania zarówno kwestii Black Hawka, jak i kwestii granatnika – dodał.
MSWiA zawiadamia prokuraturę. Chodzi m.in. o incydent z Black Hawkiem
Kierwiński przekazał, że "zdaniem kontrolerów i prawników współpracujących z ministerstwem sprawa jest oczywista". – Te działania były podejmowane tak, aby sprawę zamieść pod dywan, aby osoby odpowiedzialne i za proces decyzyjny, i za samo sprawstwo tych wydarzeń, nie poniosły żadnych konsekwencji – mówił szef MSWiA.
Quiz: Czy poznajesz tych polityków i polityczki?
Zaznaczył przy tym, że to nie jest tak, iż policyjny Black Hawk "latał od imprezy do imprezy przez ostatnie lata". Kierwiński przekazał natomiast, że to był pierwszy od trzech lat przypadek takiego wykorzystania policyjnej maszyny.
– Ponad wszelką wątpliwość kontrolerzy usłyszeli od oficerów, którzy wyrażali zgodę na wylot tego Black Hawka, że polecenie zostało im przekazane drogą ustną przez byłego komendanta głównego policji. W toku prowadzonych czynności kontrolerzy dowiedzieli się, że komendant Szymczyk sam mówił osobom, które miały podpisywać się pod stosownymi wnioskami, zresztą bez stosownych uprawnień, że musi poinformować o tej sytuacji pana ministra Wąsika – powiedział Kierwiński.
W jego ocenie "rola Wąsika w tej sprawie jest jasna i oczywista". – Chwilę przed imprezą, wbrew pierwotnej opinii Komendy Głównej Policji, nakłaniał i skłaniał komendanta głównego policji do użycia Black Hawka niezgodnie z jego przeznaczeniem – kontynuował.
Wiceszef MSWiA Czesław Mroczek dodał z kolei, że wnioski do prokuratury w ocenie resortu są zasadne, ponieważ przedstawiciele ówczesnej władzy wykorzystali maszynę do "własnych korzyści wyborczych i stworzyli zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli".
Policyjny śmigłowiec zerwał linię energetyczną na pikniku wojskowym
Na pikniku obecny był ówczesny wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Krzysztof Brejza z KO nazwał całe zdarzenie "politycznym szpanem" PiS. Uszkodzonych zostało 11 elementów Black Hawka i zgodnie z wyceną Polskiego Zakładu Lotniczego Mielec koszt naprawy wyniósł blisko 2,5 mln zł.
Szkody zostaną pokryte z budżetu policji. Co więcej, policjant, który pilotował maszyną w momencie wypadku, ma zapłacić (czytaj: dorzucić się do naprawy) równowartość trzech miesięcznych pensji. Black Hawk nadal jest uziemiony, naprawa ma potrwać do maja.