Funkcjonariusze ABW przeprowadzili w środę szereg czynności procesowych, w tym przeszukań – poinformował Jacek Dobrzyński,
rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych. Działania agentów skupiły się w dwóch miastach – Warszawie i Tychach. Chodzi o śledztwo w sprawie działającej w Polsce siatki szpiegowskiej na rzecz Rosji, wymierzonej przeciwko państwom i organom Unii Europejskiej. W środę rosyjską sieć wpływów zdemaskował czeski kontrwywiad.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Przeprowadzone czynności to wynik międzynarodowej współpracy ABW z szeregiem europejskich służb, skoordynowanej w szczególności z partnerami z Czech. W ich efekcie udokumentowano działania zmierzające do zorganizowania w państwach UE prorosyjskich inicjatyw i kampanii medialnych"– czytamy w komunikacie na stronie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Rosyjska siatka szpiegów w Polsce. Akcja ABW w Warszawie i Tychach
Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych, przekazał, że "dążąc do realizacji wyżej wymienionych celów, uruchomiono m.in. portal internetowy o zasięgu międzynarodowym voice-of-europe.eu", na którym publikowane są artykuły, oświadczenia, komentarze czy wywiady o tendencyjnym, prorosyjskim wydźwięku.
Służby ustaliły także sposób finansowania całego procederu. Zabezpieczono 48,5 tys. euro oraz 36 tys. dolarów, a także wiele nośników elektronicznych, w tym telefony komórkowe.
Działania "są także efektem zakończonego 19 stycznia 2024 roku aktem oskarżenia śledztwa, w ramach którego zgromadzono materiał dowodowy przeciwko obywatelowi RP podejrzanemu o szpiegostwo na rzecz rosyjskich służb specjalnych".
Jak przekazano, "mężczyzna, uplasowany w środowisku polskich i europejskich parlamentarzystów, wykonywał zadania zlecone i finansowane przez współpracowników rosyjskiego wywiadu". Obejmowały one m.in. działania propagandowe, dezinformacyjne oraz prowokacje polityczne. Ich celem było budowanie rosyjskich stref wpływu w Europie.
Czeski kontrwywiad ujawnił rosyjską sieć wpływów. Jest też polski wątek
Informacja o tym, że polska ABW współpracowała w tej sprawie z Czechami, nie pojawiła się w komunikacie przypadkowo. Informacyjna Służba Bezpieczeństwa (BIS), czyli czeski kontrwywiad cywilny, ujawnił w środę zorganizowaną przez Rosjan sieć, która próbowała wpływać na wybory m.in. do Parlamentu Europejskiego.
Quiz: Jak dobrze znasz fakty z życia Władimira Putina?
Według czeskich mediów zdemaskowana siatka miała także wpływać na polityków w sześciu krajach: Polsce, Węgrzech, Niemczech, Francji, Belgii i Holandii.
"Operacja BIS ujawniła, w jaki sposób Rosja wywiera wpływ na państwa Unii Europejskiej i jak próbuje wpływać na procesy polityczne w naszych krajach" – napisano na oficjalnym profilu czeskiego kontrwywiadu w serwisie X.
Portal Deník N, powołując się na swoje źródła, podał, że w Pradze przekazywane były pieniądze politykom ultraprawicowej niemieckiej AfD. Członkowie siatki mieli też przekazywać pieniądze politykom polskim, francuskim, belgijski, holenderskim i węgierskim.
W związku z tą sprawą czeski rząd wpisał na krajową listę sankcyjną Wiktora Medwedczuka i Artioma Marczewskiego – pochodzących z Ukrainy przedsiębiorców i polityków powiązanych z Kremlem. Sankcjami została objęta też wykorzystywana przez Medwedczuka firma Voice of Europe, która zarejestrowana jest w Czechach na obywatela Polski.