Radosław Sikorski zorganizował spotkanie online z wyborcami. Jeden z nich zapytał polityka, czy czeka nas wojna Rosji z Polską. Szef polskiej dyplomacji zareagował niejednoznacznie. Stwierdził bowiem, że tylko Władimir Putin zna odpowiedź na to pytanie. Wyjaśnił jednak, w jaki sposób Warszawa przygotowuje się na najczarniejszy scenariusz.
Reklama.
Reklama.
Radosław Sikorski zorganizował specjalnego live'a w mediach społecznościowych, podczas którego odpowiadał na pytania widzów. Jeden z oglądających zapytał, czy czeka nas wojna Rosji z Polską.
Będzie wojna Rosji z Polską? Radosław Sikorski odpowiedział
Szef polskiej dyplomacji udzielił dość niejasnej odpowiedzi. Stwierdził bowiem, że odpowiedź na to pytanie zna jedynie Władimir Putin.– To jest jedno z takich pytań zasadniczych, na które odpowiedź zna tylko potencjalny agresor, czyli Władimir Putin – powiedział.
– Natomiast my możemy zrobić to, co w naszej mocy, czyli go odstraszyć od takich intencji, jakie miał i zrealizował wobec Ukrainy – dodał. Szef polskiej dyplomacji przypomniał, że Polskę chroni całe NATO.
To oznacza, że w razie konfliktu nie walczylibyśmy sami. – Dzięki Bogu Polska tym razem nie walczyłaby sama i nie sama musi go odstraszać, tak jak wielokrotnie bywało w naszej historii. Ukraina, a tym bardziej Polska, ma za sobą Unię Europejską i Stany Zjednoczone – skomentował.
– Mam nadzieję, że Putin nie będzie aż na tyle szalony, żeby poważyć się na cały Sojusz Północnoatlantycki, ale żeby go skutecznie odstraszyć, musimy się przygotować – podsumował.
Radosław Sikorski: Niemcy to nasz kluczowy sojusznik w NATO
Jak pisaliśmy w naTemat, jeszcze w miniony czwartek Radosław Sikorski wygłosił w Sejmie specjalne exposé, w którym powiedział o kluczowych kierunkach prac polskiej dyplomacji.
– Niemcy to nasz demokratyczny sąsiad, największy partner handlowy, ważny aktor europejski, kluczowy sojusznik w NATO. Warszawa i Berlin potrzebują się nawzajem – powiedział.
– Rozwój i bezpieczeństwo Polski muszą opierać się na dwóch filarach: współpracy transatlantyckiej, podtrzymywanej niezależnie od decyzji amerykańskich wyborców, oraz integracji europejskiej. Oba kierunki nie stoją ze sobą w sprzeczności. One wzajemnie się dopełniają – dodał.