Jest coraz silniejsze, a w jego strukturach działają znane twarze. O homoseksualnym lobby działającym w teatrze, świecie mody, w mediach i polityce mówią artyści, dziennikarze i politycy. Coraz skuteczniejsza jest też homoseksualna propaganda. Każdy, kto nie jest z nimi, zostaje homofobem. Jak działa i kogo niszczy homolobby?
Są coraz częściej zatrudniani na wysokich stanowiskach, celowo pojawiają się w mediach i reprezentują środowiska artystyczne – to tylko niektóre argumenty tych, którzy uważają, że w Polsce od kilku lat prowadzi się zmasowaną propagandę homoseksualną, którą aktywnie wspiera homoseksualne lobby. Do walki z homoseksualnym lobby wezwała ostatnio aktorka Joanna Szczepkowska. Jej apel wywołał poruszenie. Błyskawicznie uaktywniło się owo mityczne "homoseksualne lobby", które nie tylko obaliło tezy Szczepkowskiej, ale i przeprowadziło na nią zmasowany atak w mediach, internecie i na portalach społecznościowych. Na swoim blogu w naTemat apelował chociażby Jacek Poniedziałek: "Szczepkowska, opamiętaj się!"
Homopropaganda
Niedawno rękę na homoseksualistów podniósł Lech Wałęsa, który wysłał ich do ostatniej ławki w Sejmie. Efekt? Jak utrzymuje były prezydent, to właśnie przez homolobby stracił 70 tys. dolarów. Wałęsa zapewnia jednak, że się nie podda i pokaże, że "mniejszość zastrasza większość". W rękach gejowskiego lobby jest podobno Donald Tusk, który jak ujawnił popularny podkarpacki dziennik poświęci nawet własną partię, by "zaspokoić żądania homoseksualistów".
O homoseksualnej propagandzie i homolobby mówi się od lat. To nie tylko parady i walka o równe prawa z tradycyjnymi małżeństwami, ale również promowanie osób homoseksualnych w mediach. To przez niektóre środowiska (szczególnie prawicowe) odbierane jest jako promocja postaw niemoralnych – tak traktuje to chociażby posłanka Krystyna Pawłowicz, ale nie tylko ona. Już za czasów urzędowania w ministerstwie oświaty Romana Giertycha przygotowywano projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, w którym miał być zawarty zapis o "zakazie propagowania homoseksualizmu".
W 2007 roku w "Rzeczpospolitej" ukazał się artykuł o "tajnej" propagandzie homoseksualnej, która 20 lat wcześniej miała być opisana w amerykańskim czasopiśmie "Guide Magazine". Marshall Kirk i Erastes Pill mieli podać kilka kroków, które miały skutecznie poprawić społeczny wizerunek homoseksualistów. "Rz" utrzymywała, że artykuł miał "znieczulić i przerobić heteroseksualną Amerykę". "Guide Magazine" zaprzeczył natomiast jakoby kiedykolwiek ten artykuł ukazał się na łamach gazety.
Jak poprawić społeczny wizerunek homoseksualistów Krok 1: mówcie o homoseksualistach i homoseksualizmie tak często i tak głośno, jak to możliwe
Krok 2: przedstawiajcie gejów jako ofiary, nie jako agresywnych rywali
Krok 3: dajcie obrońcom poczucie, że działają w dobrej sprawie
Krok 4: zadbajcie, żeby geje dobrze wypadali
Krok 5: sprawcie, aby wrogowie wypadli źle
Krok 6: szukajcie funduszy CZYTAJ WIĘCEJ
STRATEGIES OF THE HOMOSEXUAL MOVEMENT: "The Overhauling of Straight America" za Wikipedia.pl
Zapytaliśmy zdeklarowanych homoseksualistów, jak w Polsce działa homolobby. Nie słyszał o nim Marcin Różyc, dziennikarz mody, były szef działu Moda w naTemat. – Jestem gejem, ale zapewniam, że nikt mnie nie wspierał i nie promował. Oczywiście zdarzają się kariery łóżkowe, ale przecież nie dotyczy to jedynie środowiska homoseksualnego. To samo dzieje się wśród osób heteroseksualnych. Jestem przerażony całą tą dyskusją i przypisaniem mnie do jakieś dziwnej, nieistniejącej organizacji – mówi. – Może fajnie byłoby gdyby taka organizacja istniała. Byłoby mi łatwiej i wygodniej – dodaje z ironią.
Krystian Legierski polityk i przedsiębiorca, mimo znanego nazwiska w środowisku homoseksualnym niestety też nic o homolobby nie słyszał. – Czytałem wpis pani Szczepkowskiej. Nie znam środowiska teatralnego, ale wątpię, żeby tak było. Nie tylko w tym środowisku. Nie ma czegoś takiego jak homoseksualne lobby. Nic takiego nie widzę – mówi Legierski w rozmowie z naTemat. Jego zdaniem może do tego dochodzić co najwyżej w pojedynczych przypadkach, gdzie "jakieś homoseksualne cwaniaki wykorzystują swoją orientacją do uzyskania przywilejów, krzycząc wszędzie o homofobii". – Ale to nie reguła, nie jest to element tajemniczej ideologii gejowsko-lesbijskiej i mechanizm, który ma kogoś zniszczyć czy wypromować. A tak to się teraz przedstawia. Sporo wiem o środowisku homoseksualnym i nie spotkałem się z żadnym homolobby ani w polityce, ani w środowisku bankowo-ekonomicznym – dodaje.
Rozczarował nas również Radomir Szumełda, trójmiejski polityk Platformy Obywatelskiej, który otwarcie mówi o swojej homoseksualnej orientacji: – Homolobby? To kompletna bzdura! Funkcjonuje tylko na poziomie medialnym. Joanna Szczepkowska mówi o homoterroryzmie, ale nic takiego nie ma – zapewnia i dodaje, że przecież w Polsce jest "może kilkadziesiąt publicznie ujawnionych osób homoseksualnych". – Staramy się prowadzić jakąś debatę publiczną na ten temat, ale przeciwko nam się zmasowana nagonka – mówi.
Michał Piróg, znany tancerz i choreograf o homolobby mówi krótko: "Pierdolenie głupot!". Jego zdaniem na tej samej zasadzie, co mówienie o istniejącym "homolobby" możemy odebrać prawo do wybierania współpracowników np. Adamowi Hofmanowi czy Donaldowi Tuskowi. – To przecież hofmanolobby i tuskolobby – ironizuje. – Każdy dobiera sobie ludzi z własnych kręgów. Jeśli znajomy ma kwalifikacje i się sprawdza, wiadomo że chętniej zatrudnię go w pierwszej kolejności – mówi i dodaje, że konflikt Szczepkowskiej z Lupą nie był wynikiem działania homolobby, tylko "zrodził się przez brak zrozumienia zawodowego".
Homoseksualne antylobby
Marcin Różyc jedyne zjednoczenie, jakie widział wśród gejów i lesbijek, jest w ramach fundacji i organizacji walczących o ich prawa. – Zresztą wiele gejów i lesbijek nie chce mieć z nimi nic wspólnego – komentuje. Brak jedności w środowisku homoseksualnym widzi również Krystian Legierski. – Ja mam właściwie wrażenie, że w Polsce działa coś zupełnie odwrotnego. Środowisko homoseksualne nie jest solidarne i nie czuje wspólnej idei. Widać to na paradach, gdzie mam wrażenie, że większość to osoby heteroseksualne, które okazuje swoje poparcie. Geje i lesbijki siedzą tymczasem w ogródkach i patrzą na to z zewnątrz – zauważa Legierski. – Zamiast homolobby środowisku homoseksualnemu wytknąłbym brak odwagi cywilnej i kupowanie retoryki narodowej, że w Polsce dla gejów miejsca nie ma, bo mamy inne wartości – dodaje.
Jego zdaniem będzie się mówiło o homolobby, homoseksualnej propagandzie dopóki "nie doprowadzi się do normalnego funkcjonowania środowiska homoseksualnego w Polsce". – Jeśli geje i lesbijki otrzymają równe prawa te podejrzenia będą mniejsze, bo będzie można też swobodnie krytykować to środowisko bez obawy o zarzut homofobii – twierdzi. Radomir Szumełda z PO zwraca uwagę, że ostatnia dyskusja wokół istnienia nieistniejącego homolobby pokazuje, że druga strona jest silniejsza. – Mam takie wrażenie, że tę ostatnią debatę przegrywamy, bo niektórym udaje się opinii publicznej wmówić, że ją terroryzujemy i narzucamy swój styl życia – ocenia.
Pani Szczepkowska powiedziała: "Dosyć już TARYFY ULGOWEJ dla gejów!" (Gdzie jest taka taryfa, Szanowna Pani?). I że młodzi aktorzy rozpaczają, że tylko bycie gejem gwarantuje dziś sukces w teatrze. Że muszą się na żądanie gejów-reżyserów obnażać na scenie i robią to, żeby nie stracić pracy. Pytam publicznie, który reżyser i pytam aktorów, kto miał taką sytuację, kto tego doświadczył??? CZYTAJ WIĘCEJ
Propaganda homoseksualna powinna być wyeliminowana z systemu oświaty. Ta ustawa nie ma na celu dyskryminowania kogokolwiek, lecz ma jedynie uchronić dzieci i młodzież przed propagandą zjawiska, które godzi w małżeństwo, rodzinę i podważa obowiązek szkoły przygotowania dzieci i młodzieży do wypełniania w życiu dorosłym obowiązków rodzinnych i obywatelskich. Szkoła, jako miejsce służące wychowaniu młodego człowieka do życia w rodzinie nie może propagować zjawisk, obyczajów, przekonań, kultur, które podważają znaczenie małżeństwa i rodziny. CZYTAJ WIĘCEJ