Wielu Polaków żyje w przekonaniu, że na wakacjach all inclusive są zawsze takie same standardy. I żyje w błędzie. W ofercie biur podróży pod tym hasłem kryje się bowiem kilka rodzajów wypoczynku z przedrostkami: soft/light, ultra/premium, plus czy 24h. Co oznaczają poszczególne pakiety i czym się różnią? Wyjaśniamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Od kilku dobrych lat latam na wakacje all inclusive. Kilka razy okazało się jednak, że nasz pakiet jest 'niepełny', bo nie zawiera się w nim na przykład uzupełnianie na bieżąco minibarku w pokojowym hotelu, a bar był otwarty tylko do godz. 22:00, w dodatku serwowano w nim nie zagraniczny, a jedynie lokalny. Z restauracji à la carte również nie mogliśmy skorzystać" – to komentarz na jednej z grup facebookowych, gdzie Polacy dzielą się swoimi doświadczeniami z wypoczynku organizowanego z biurem podróży.
To nie jest również odosobniony przypadek, bo w biurach podróży pytania mnożą się praktycznie... zawsze. "Czy minibarek jest uzupełniany?"; "Czy i ile razy można zjeść w restauracji à la carte, a nie tylko w hotelowym bufecie?"; "Czy jest prywatna plaża?"; "Czy można skorzystać z aquaparku na terenie hotelu, który widzę w folderze?".
Co więcej, nie ma też jednoznacznej odpowiedzi na takie pytania. Bo rodzajów all inclusive – tych zdefiniowanych i oferowanych przez touroperatorów – jest kilka.
Różne rodzaje all inclusive: ultra, plus, 24, soft, light
All inclusive soft/light to "najbardziej ubogi" pakiet – zazwyczaj z trzema posiłkami dziennie. Mniejszy wybór może być także, jeśli chodzi o bufet czy napoje bezalkoholowe. Co prawda w cenie może znaleźć się mała przekąska, jednak popołudniowej kawy czy czegoś słodkiego do niej raczej już nie dostaniemy.
Czytaj także:
All inclusive 24h (24 godziny na dobę) to oferta z posiłkami i napojami w wyznaczonych miejscach. Jak sama nazwa mówi, dostępne są niezależnie od pory dnia. Dodatkowo płatne mogą być z kolei napoje importowane i te lepszej jakości, ale także napoje w butelkach, świeżo wyciskane soki czy "energetyki". Tu również mała uwaga: sporo hoteli ten pakiet określa jako "ultra all inclusive", a różnica jest jednak spora, o czym poniżej.
A teraz wyższy pułap. All inclusive plus jest tym samym, co "zwykłe" all inclusive, tyle że jest to oferta w rozbudowanej wersji. Goście mają więc zapewniony nielimitowany dostęp do posiłków i napojów, a "plusem" są dodatkowe atrakcje czy usługi: nieograniczony wybór dań z karty menu, bezpłatne leżaki i parasole, bezpłatny minibar w pokoju hotelowym (uzupełniany codziennie w napoje 0%, ale też w alkoholowe, np. piwo oraz przekąski). W tym pakiecie można też niekiedy znaleźć informację o "wyższym standardzie obsługi kelnerskiej".
All inclusive ultra/premiumto najbardziej rozbudowana opcja wakacji all inclusive – bardzo często mówi się, że to pakiet dla "najbardziej wymagających klientów". Poza standardową ofertą gastronomiczną opcja ta zawiera także napoje oraz przekąski i nierzadko room serwis.
Lista dodatkowych atrakcji i usług nie jest mała. To wspomniane już eleganckie restauracje à la carte i duży wybór wśród napojów bezalkoholowych i alkoholowych dostępnych całą dobę (np. lepszej jakości wina czy markowe napoje procentowe). Uzupełniany codziennie minibar w pokoju to również standard, a do tego bezpłatne: prywatna plaża, aquapark (jeśli znajdują się na terenie hotelu) czy kameralne baseny dostępne wyłącznie dla gości "ultra". Nie brakuje też specjalnego menu i atrakcji dla dzieci.
Niektóre obiekty w cenie oferują także obsługę osobistą, zabiegi odnowy biologicznej, a nawet korzystanie ze sprzętu sportowego czy hotelowej siłowni. Zdarzyć się również może, że dodatkowo płatne będą jednak napoje importowane czy soki ze świeżo wyciskanych owoców.
A więc... jednej reguły i tak nie ma.
Ultra all inclusive – do jakich krajów i dla kogo?
Ultra, premium, plus, 24 godziny, soft, light... Można dostać zawrotu głowy. I choć nie jest to żadna nowość, bo takie pakiety od lat są obecne w ofertach biur podróży, to część turystów nie wie, o co w tym wszystkim chodzi. "Jest jakaś zasadnicza różnica między pakietem all inclusive a ultra all inclusive?" – pytają internauci na rozmaitych forach podróżniczych.
Jest też inne pytanie, które często się przewija: jak znaleźć hotel z idealnym pakietem all inclusive? Na co zwracać uwagę i właściwie co jest extra, skoro i tak... wszystko jest za darmo?
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Na pewno warto przeanalizować ofertę i cenę, czyli to, ile trzeba dopłacić za osobę – mówi naTemat Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl. I podkreśla, że all inclusive to nie tylko alkohol. – Najwięcej tak naprawdę kosztują dzieci na wakacjach, a w opcji ultra są dostępne przekąski, lody, frytki, gofry, tosty czy dostęp do akwaparku na terenie hotelu – wylicza.
– Ultra all inclusive to wersja wypoczynku najbardziej na bogato. W takiej ofercie znajdują się także zagraniczne alkohole czy dostęp do posiłków 24 godziny na dobę – mówi Radosław Damasiewicz. – W centralnych restauracjach hotelowych nawet w nocy można zjeść coś na ciepło lub zimną przekąskę i pakiet ultra to właśnie umożliwia – dodaje.
Czyli wychodzi na to, że... all inclusive jest obecnie standardem, a jeśli chcemy "prawdziwego luksusu", wówczas musimy wybrać opcję "ultra"?
– Wszystko zależy, jaki jest rozdźwięk cenowy pomiędzy HB (half board, czyli śniadanie i obiadokolacja) i all inclusive. W krajach, takich jak Turcja, Egipt czy Tunezja te rozbieżności cenowe nie są aż tak duże, w związku z tym ludzie decydują się na all inclusive i kiedy człowiek stawia nogę w samolocie w Polsce, wie, ile kosztowały go wakacje – odpowiada Radosław Damasiewicz.
I dodaje: – Oczywiście wersja "ultra" jest zawsze nieco droższa, ale oferty w tych krajach w porównaniu z ofertami all inclusive w Grecji czy Hiszpanii już mocniej się różnią, bo tutaj czasami trzeba dołożyć kilkaset, a nawet tysiąc złotych do osoby, żeby mieć all inclusive "prawdziwe", czyli nie tylko z wodą czy winem albo piwem do kolacji.
Słowem, najbardziej "wypasione" pakiety all inclusive klienci wybierają z kilku powodów, na przykład: w drogich krajach, gdzie jedzenie poza hotelem jest drogie; tam, gdzie nie ma możliwości samodzielnego wyżywienia (Malediwy) lub gdzie miejscowe jedzenie czy flora bakteryjna dla turysty może się po prostu źle skończyć.
Czy Polacy chętnie wybierają pakiet ultra all inclusive?
"Wzrosła (o prawie 3 p.p.) liczba turystów wybierających wyjazd w opcji all inclusive – 86,97 proc. w porównaniu z 84 proc. z roku ubiegłego" – czytamy w raporcie "Zagraniczne wakacje Polaków 2023" Polskiej Izby Turystyki.
Na hotele 4- i 5-gwiazdkowe w ubiegłym roku zdecydowało się prawie 78 proc. klientów biur podróży, co oznaczało lekki spadek w porównaniu z 2022 rokiem, kiedy ten odsetek sięgnął niemal 80 proc.
Jeszcze w 2018 roku 75 proc. klientów zdecydowało się na formułę wyżywienia all inclusive, a 49 proc. na pobyt w hotelu czterogwiazdkowym. To dobitnie pokazuje, że z roku na rok Polacy mają coraz wyższe oczekiwania dotyczące warunków wypoczynku.
QUIZ: Robisz tak na wakacjach? Sprawdź, czy mogą Cię uznać za "turystę niskiej jakości"
A jak to wygląda u progu tegorocznego sezonu? Według danych Travelplanet.pl spośród wszystkich sprzedanych na tę chwilę ofert 85 proc. to wakacje all inclusive. W tym na kupno pakietu ultra zdecydowało się ponad 10 proc. klientów. Pozostałe 15 proc. to oferty HB, full board (śniadanie, obiad/lunch i kolacja) czy bez wyżywienia. Dodajmy, że Travelplanet obsługuje największych touroperatorów, w tym TUI i Itakę, więc ich dane są pewnego rodzaju odbiciem całego rynku.
– Jeśli popatrzymy na ostatnie 20 lat, to nasze zarobki – statystyczne oczywiście, według GUS – rosły dwa razy szybciej niż rosły ceny wakacji i pomijam standard w biurach podróży. Obiektywnie w stosunku do siły nabywczej wakacje stają się coraz tańsze. Do tego sezon 2024 jest nawet trochę tańszy niż 2023, jeśli chodzi o wczesne rezerwacje. Ludzie coraz chętniej wybierają wyższy standard, bo po prostu coraz bardziej ich na to stać – zauważa Radosław Damasiewicz.
I dodaje: – Z naszych doświadczeń wynika ponadto, że all inclusive to nie jest wyraz rozpasania turystów, przeciwnie – bardziej jest to wyraz oszczędzania i racjonalnego gospodarowania budżetem. W tych małych różnicach pomiędzy HB a all inclusive – od opcji lihgt po ultra – kryje się kalkulacja, a nie chęć dogodzenia sobie.
Czy choć raz w życiu byłaś/eś na wakacjach all inclusive?
1187 odpowiedzi
Ludzie po prostu kalkulują: okej, pojadę na wakacje do Turcji, wezmę hotel pięciogwiazdkowy i all inclusive ultra, a i tak wyjdzie mnie to taniej niż urlop w krajach Unii Europejskiej. Krótko mówiąc: cena wakacji naprawdę z najwyższej półki, w najwyższym standardzie, jest atrakcyjna wobec cen all inclusive w Europie.
1 / 14 Czy na wczasach all inclusive korzystasz tylko z oferty hotelowej? Nie wychodzisz z obiektu, aby zjeść "na mieście", odwiedzić kluby, zakupić pamiątki lub zwiedzić lokalne atrakcje?