Wojna w Ukrainie trwa i nic nie wskazuje na to, by miała wkrótce dobiec końca. Kraje NATO się zbroją, a przed całym Zachodem stoi widmo eskalacji agresji ze strony Rosji. Teraz prorosyjski prezydent Serbii udzielił wywiadu, w którym zapowiedział wybuch konfliktu w Europie. Jak stwierdził, to nie kwestia lat, a kilku miesięcy.
Reklama.
Reklama.
24 lutego 2022 roku rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę. Po pierwszej, przegranej przez Władimira Putina fazie wojny, sytuacja na froncie stanęła w miejscu. Prezydent Wołodymyr Zełenski nie jest w stanie odbić terenów okupowanych, a Kreml nie ma zdolności bojowych, żeby pomaszerować na Kijów.
Prezydent Serbii zapowiada wojnę w Europie. "Nie dłużej niż trzy, cztery miesiące"
Prorosyjski prezydent SerbiiAleksandar Vucić w przeszłości miał zakaz wjazdu na teren Unii Europejskiej. Teraz pozoruje rozluźnianie relacji z Władimirem Putinem, by spróbować przybliżyć się w kierunku Zachodu.
Urzędnik nacjonalistycznego reżimu, który głosi propagandę Dmitrija Miedwiediewa, teraz udzielił wywiadu dla szwajcarskiego dziennika "Die Weltwoche". W rozmowie z prasą zapowiedział wybuch konfliktu w Europie.
– Nie mogę powiedzieć, że Zachód przecenia siebie, ale uważam, że Rosja i Putin są niedocenieni. W dzisiejszej Europie wszyscy zachowują się jak wielcy bohaterowie, ale nie powiedzieli swoim obywatelom, że zapłacą bardzo wysoką cenę – powiedział.
Następnie odniósł się do słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który odgrażał się Władimirowi Putinowi rozpoczęciem misji NATO w Ukrainie. Vucić stwierdził, że podobne podejście do sprawy właściwe jest Niemcom.
Quiz: Jak dobrze znasz fakty z życia Władimira Putina? Sprawdź się!
– Prawdopodobnie jego pomysł jest taki, że lepiej jest stawić czoła Rosji na ziemi ukraińskiej, niż w Europie. To samo podejście, ale z pewnymi różnicami, mają Niemcy – ocenił prezydent Serbii.
Następnie stwierdził, że już za kilka miesięcy w Europie dojdzie do nowego konfliktu. – Nie mogę mówić o trzeciej wojnie światowej, ale o wielkim starciu. Jak blisko jesteśmy? Myślę, że nie jesteśmy daleko. Nie dłużej niż trzy, cztery miesiące. I istnieje ryzyko, że stanie się to wcześniej – zapowiedział.