Włodzimierz Czarzasty starł się z Moniką Olejnik, która dociekała ws. kształtu ustawy o związkach partnerskich. W "Kropce nad i" na antenie TVN24 dziennikarka stwierdziła, że przepisy zostały okrojone tak bardzo, że zapewniają niewiele więcej niż prawo do dziedziczenia oraz odwiedzin w szpitalu. – To bardzo dużo. A czego by się pani jeszcze spodziewała? – zapytał wicemarszałek Sejmu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pomiędzy Lewicą a Polskim Stronnictwem Ludowym trwa spór o ustawę o związkach partnerskich. Ludowcy nie chcą poprzeć projektu ministry równości Katarzyny Kotuli przywracającego częściowo godność osobom nieheteronormatywnym.
Spięcie w TVN24. Olejnik zapytała Czarzastego o związki partnerskie
– Pani ministra Kotula złożyła ten projekt, bo ten projekt już jest napisany, jest gotowy. W tym projekcie, z tego, co wiem, nie ma projektu przysposobienia dzieci przez pary homoseksualne – powiedział koalicjant Donalda Tuska.
I dodał: – Problem jest w tym, żeby użyć takich argumentów, żeby przekonać PSL do zagłosowania za tym projektem. Wierzę w to, że się uda.
Prowadząca "Kropki nad i" kontrowała szefa Lewicy. – Dziedziczenie i odwiedzanie w szpitalu to jest naprawdę mało. Ludzie walczą tyle lat, to jest naprawdę niesamowite. To nawet ja Stefana Niesiołowskiego do tego przekonałam – powiedziała.
– Myśli pan, że ludziom na marszu chodziło tylko o to, żeby mieli prawo do dziedziczenia i do odwiedzania się w szpitalu? Że tylko tego chcieli? – dopytywała.
Lider Lewicy próbował odeprzeć słowny atak dziennikarki. – Myślę, że jedyną różnicą będzie kwestia braku przysposobienia dzieci, a wszystkie inne rzeczy, które chcieli, są. A jakich rzeczy nie ma? – zapytał.
Olejnik ponownie podkreśliła, że prawo do dziedziczenia i odwiedzin w szpitalu to dość mocne okrojenie ustawy o związkach partnerskich. Czarzasty wyraził zdziwienie tą dezaprobatą. – To bardzo dużo. A czego by się pani jeszcze spodziewała? – zapytał.
– Pan mi nie będzie zadawał pytań, panie marszałku. Ja zadaję pytania. Każdy ma swoje miejsce. Pan w Sejmie, ja w "Kropce" – ucięła Olejnik.
Quiz: Najlepszy wynik zrobią pewnie eurosceptycy. Sprawdź, co naprawdę wiesz o UE
Przypomnijmy, że nawet okrojenie ustawy o związkach partnerskich nie przekona wszystkich posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego do poparcia projektu Lewicy, który najprawdopodobniej zostanie złożony jako projekt rządowy.
Od kilku dni szarżę medialną przypuszcza marszałek senior z PSL, Marek Sawicki, wielokrotnie podkreślając, że nie podniesie ręki za żadnym tego typu projektem.
W ostatnim wywiadzie dla Polskiego Radia zarzucił swoim oponentom, że takie działanie to pierwszy krok w kierunku kolejnych działań m.in. na rzecz adopcji dzieci przez pary jednopłciowe.
– Chcę wyraźnie podkreślić, że związki partnerskie to wyłącznie próba przygotowania szerokiej autostrady do adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Ja jestem temu przeciwny – powiedział.
– Jestem z rodziny wielopokoleniowej, w której zawsze było sporo dzieci. Wiem, jak ważne dla dziecka jest to, by wychowywało się w rodzinie z ojcem i z mamą. W moich ramach wartości nie mieści się zgoda na adopcję przez pary homoseksualne – dodał.