Reprezentacja Polski jako ostatnia awansowała na Euro (baraże z Walią pod koniec marca), jako pierwsza na Euro straciła szanse na awans do fazy pucharowej, jest też jedyną drużyną z zerowym dorobkiem punktowym.
Będzie też – jeśli przegra z Francją – jedyną reprezentacją Polski w XXI wieku, która duży turniej kończy bez punktów. Niewychodzenie z grupy stało się niemalże zasadą, ale punkty jednak się pojawiały, przynajmniej jeden.
Podczas MŚ w 2002 r. w "meczu o honor" Polska pokonała Stany Zjednoczone. Na mundialu w 2006 w "meczu o honor" Biało-Czerwoni wygrali z Kostaryką. Podczas Euro 2008 punkt zdobyli w meczu z Austrią. Na Euro 2012 punkt uzyskali już w pierwszym spotkaniu, z Grecją.
Euro 2016 było szalone – gra o półfinał, porażka z Portugalią w karnych.
Mundial w 2018 r. to powrót do beznadziei, ale jednak zwycięstwo z Japonią w "meczu o honor". Poprzednia edycja Euro – punkt zdobyty w meczu z Hiszpanią.
I poprzedni mundial – wyjście z grupy (wygrana z Arabią Saudyjską, remis z Meksykiem).
Wszystko powyższe wygląda bardzo marnie dla kadry Probierza, nawet jeśli dodamy usprawiedliwiającą okoliczność, iż losowanie było dla nas bardzo nieszczęśliwe – mocna Holandia, mocna Austria, bardzo mocna Francja.
Albo taką okoliczność, iż Robert Lewandowski doznał przed turniejem kontuzji. Albo to, że lepiej skończyć bez punktów niż nie awansować na turniej (a to się zdarzało Polsce w XXI wieku często).
Francuzi w pierwszym meczu pokonali Austrię 1:0, w drugim zremisowali z Holandią bezbramkowo.
Są pewni awansu, ale jeszcze nie pierwszego miejsca w grupie (tyle samo punktów ma Holandia). Poza tym w pierwszych spotkaniach nie zachwycili swoich kibiców.
I te dwie przesłanki mogą być dla Polaków niepokojące – Francja może zagrać drapieżnie. O punkt może być piekielnie trudno.
Czytaj także: https://natemat.pl/560939,lukasz-ciona-pyta-pawla-dawidowicza-jak-uniknac-kompromitacji-z-francja