O taką premię grają Anglicy w finale Euro. Morawiecki dawał tyle za samo wyjście z grupy
Marek Deryło
13 lipca 2024, 16:35·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 lipca 2024, 16:35
Brytyjskie media ujawniły, że jeśli w niedzielę reprezentacja Anglii pokona Hiszpanię w finale Euro, otrzyma od tamtejszej federacji piłkarskiej 10 mln funtów do podziału. Można przyjąć, że 10 mln funtów to ok. 50 mln złotych. Tyle premier Mateusz Morawiecki podobno obiecał piłkarzom przed mundialem w 2022 r. za wyjście z grupy. Z grupy, w której był Meksyk i Arabia Saudyjska.
Reklama.
Reklama.
Widzimy szczodrość byłego polskiego premiera (szczodrość szczególną, nie płaciłby swoimi pieniędzmi oczywiście). Polacy wyszarpali w Katarze awans do fazy pucharowej mistrzostw świata, wyprzedzili Meksyk i Arabię Saudyjską (pierwsze miejsce zajęła Argentyna). W 1/8 finału przegrali z Francją.
Ale pieniędzy nie zobaczyli – bo wybuchła wielka afera (ujawnił ją Szymon Jadczak z WP), nazwana została szybko "aferą premiową". Ludzie pytali z furią: "Tyle?! Za sam awans z grupy?!"
Powrót "afery premiowej"
W ostatnim czasie sobie o tej aferze przypomnieliśmy, gdy starli siętrener Czesław Michniewicz (prowadził Polskę w Katarze) i dziennikarz Roman Kołtoń.
Były selekcjoner zarzucił Kołtoniowi kłamstwo, mówiąc w "Kanale Zero": – Romek, dalej będziesz twierdził, że było jakieś spotkanie moje z drużyną w moim pokoju (dotyczące podziału premii – red.)?
Kołtoń nagrał odpowiedź (prowadzi kanał "Prawda Futbolu"). Mówił tam m.in., że najpierw Morawiecki oferował 30 mln, ale piłkarze umiejętnie podbili stawkę. Powiedział też, że on o "żadnym pokoju" nie mówił. Wrzucił również zdanie: "Doskonale zorientowani w klimacie hotelu kadry w Katarze mówią, że o tej premii przy stoliku sztabu szkoleniowego rozmowa była prawie codziennie".
I jeszcze: – Dzień przed Francją (w 1/8 finału – red.) najpierw miała miejsce odprawa meczowa, a następnie Michniewicz poprosił o to, żeby zostali sami zawodnicy. Czesław, nie pamiętasz? Chciał mieć jasność, jeśli chodzi o podział tych 50 mln zł.
– Doszło do sporu – mówił dalej Kołtoń. – Michniewicz chciał dla sztabu 20 proc., 10 mln. A usłyszał od Lewandowskiego, że otrzyma 10 proc., pięć mln. I kiedy selekcjoner się o tym dowiedział, to rzekł: "To w takim razie ja i mój asystent rezygnujemy ze swojej części premii", o czym mówił później Jackowi Kurowskiemu w TVP.
Anglicy o swoją premię zagrają w niedzielę o 21 w Berlinie. Ich rywalami będą Hiszpanie.