nt_logo

To za to Czarnecki może usłyszeć zarzuty. O tej aferze mówiło pół Europy

Alan Wysocki

16 lipca 2024, 14:57 · 2 minuty czytania
Ryszard Czarnecki usłyszy zarzuty za dawną sprawę kilometrówek. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk potwierdził, że śledczy wezwą byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości do prokuratury. Chodzi o niekorzystne rozporządzanie mieniem w łącznej kwocie 203 tys. euro. Tłumaczymy, do czego dokładnie dobrały się służby.


To za to Czarnecki może usłyszeć zarzuty. O tej aferze mówiło pół Europy

Alan Wysocki
16 lipca 2024, 14:57 • 1 minuta czytania
Ryszard Czarnecki usłyszy zarzuty za dawną sprawę kilometrówek. Prokurator krajowy Dariusz Korneluk potwierdził, że śledczy wezwą byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości do prokuratury. Chodzi o niekorzystne rozporządzanie mieniem w łącznej kwocie 203 tys. euro. Tłumaczymy, do czego dokładnie dobrały się służby.
To dlatego Ryszard Czarnecki usłyszy zarzuty. O tej aferze mówi pół Europy. Fot. Wojciech Olkuśnik / East News

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk zapowiedział, że śledczy będą dążyli do postawienia przed sądem Ryszarda Czarneckiego w związku ze sprawą kilometrówek, z których polityk korzystał w czasie pracy w Parlamencie Europejskim.


To za to Ryszard Czarnecki może usłyszeć zarzuty. O tej aferze mówiło pół Europy

– Na jutro prokurator zaplanował wydanie postanowienie o przedstawieniu zarzutów dla pana posła i zostanie skierowane wezwanie do pana posła celem stawiennictwa do Prokuratury Okręgowej w Zamościu – przekazał na antenie Polsat News.

Wiadomo jednak, że nie ma planów zatrzymywania byłego europosła Prawa i Sprawiedliwości.

Do nadużyć miało dochodzić w latach 2009-18. Na wniosek OLAF postępowanie dotyczące doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Parlamentu Europejskiego w łącznej kwocie 203 tys. euro. Poszło o wnioski o zwrot kosztów podróży służbowych i przyznanie dodatku pobytowego prowadzi prokuratura w Zamościu.

Unijni śledczy dowodzili, że Ryszard Czarnecki przez 9 lat pobierał nienależne mu zwroty kosztów podróży służbowych i diety. Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych ustalił, że europoseł PiS miał naciągać i na podawaniu nieprawdziwych odległości, jakie służbowo pokonuje, i na informacjach dotyczących samochodów, którymi jeździ.

Kontrolerzy OLAF w zawiadomieniu do polskiej prokuratury wskazywali, że w rozliczeniu służbowych wyjazdów Czarnecki wykazywał, iż dojeżdżał do Brukseli z Jasła. Tyle że polityk PiS nie mieszkał w Jaśle, lecz w Warszawie, a różnica w odległości jest niebagatelna - 340 km.

Podejrzenia śledczych wzbudziły też liczne przejazdy Czarneckiego różnymi samochodami, które nie należały do niego. Okazało, że właściciele tych aut zaprzeczyli, by pożyczali je posłowi. W jednym z wniosków Czarnecki wykazywał, że kabrioletem fiata punto podróżował zimą, w lutym.

Ryszard Czarnecki odpowiada na zarzuty. Chce wyjaśnić sprawę kilometrówek

O badaniu przez śledczych sprawy Ryszarda Czarneckiego media pisały jeszcze pod koniec lutego. Wówczas były już europoseł PiS wysłał specjalne oświadczenie, w którym odniósł się do kontrowersji.

Jak zaznaczył, zależy mu na jak najszybszym wyjaśnieniu sprawy, a wszystkie środki, o których mówił Parlament Europejski, zostały dawno zwrócone. Polityk podkreślił również, że nie naraził polskiego podatnika na żadne straty.

Wówczas sugerował także, że wyciągniecie sprawy kilometrówek ma charakter polityczny i jest związane z trwającą wtedy kampanią do Parlamentu Europejskiego.