Nie powinnam być zdziwiona, że tego dnia TV Republika będzie żyć sprawą Marcina Romanowskiego. I w sumie nie byłam. Ale tego, że tak szybko poczuję, jak lasuje mi się mózg, przyznaję – nie przewidziałam. Wrócił cały TVP PiS, a może i gorzej. Narracja o "reżimie Tuska" i więźniach politycznych, o "bezprawiu bodnarowców", o "kompromitacji neoprokuratora Korneluka" sączyła się od rana z taką siłą, jakiej pewnie w innych mediach nie znajdziecie. Wałkowana absolutnie non stop, jakby nic innego w Polsce tego dnia nie istniało. Paskowy też nie próżnował. Zresztą, sami oceńcie, czy ukochana TV prawicy przebija już TVP Kurskiego, czy jeszcze nie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nie oglądam TV Republika. Nie wiem, jaki ma format na co dzień, czy informują np. o sporcie, o wydarzeniach lokalnych, wypadkach itp. Ale 17 lipca – w dniu gdy sprawa Marcina Romanowskiego wstrząsnęła Polską – przez pół dnia nic z takich rzeczy tam nie było. Nie było kompletnie nic poza Marcinem Romanowskim.
"Międzynarodowa kompromitacja reżimu Tuska", "Tusk z Bodnarem odpowiedzą za medialną ustawkę z udziałem ABW", "Kompromitacja Tuska i Bodnara z pogwałceniem prawa międzynarodowego", "Kompromitacja pseudoprokuratorów Bodnara" itp. itd. – leciało od rana na paskach.
Były kpiny i szyderstwa. Było upajanie się kompromitacją rządu Tuska i tym, że "cały obóz rządowy zgrzyta zębami". Było posiłkowanie się wpisem Romana Giertycha o kompromitacji prokuratury krajowej. A także totalne drwiny z prokuratora Dariusza Korneluka – nazywanie go neoprokuratorem, nielegalnym prokuratorem i prokuratorem uzurpatorem.
"Nielegalny prokurator Korneluk nie rozumie, co się stało" – szydził kolejny pasek.
A dawnywidz TVP siedział i pewnie zacierał ręce. Bez względu na ogólną ocenę całej sytuacji i sprawy Marcina Romanowskiego, tu dostał przekaz, że w Polsce jest degrengolada, że jesteśmy świadkami jakiegoś rollercoastera i że ci, którzy mówili o praworządności, teraz sami mają z nią problem. Że za Tuska łamane jest prawo międzynarodowe i nasz kraj dołącza do Białorusi i Rosji. Że mamy więźniów politycznych, bo był przecież jeszcze Wąsik i Kamiński. I że reżim Tuska jest zbrodniczy.
Ale po kolei.
"TV Republika przerosła dzieło Jacka Kurskiego"
Przyznaję, skusiłam się obejrzeć TV Republika po pewnej opinii znanego użytkownika serwisu X – Pablo Moralesa, który postanowił do niej zajrzeć, gdy w Polsce był kanclerz Niemiec. I stwierdził, że postawi tezę, która jeszcze rok temu mogłaby wydawać się idiotyczna. "TV Republika przerosła dzieło Jacka Kurskiego. Przerosła na polu przekazu niebotycznie zaczadzonego nienawiścią i kłamstwem" – tak podsumował ją w długim wpisie na X.
Pomysł był taki, by oglądać przez cały dzień, zobaczyć, jakim następcą TVP PiS się staje. Ale wytrwałam kilka godzin. Za mało, by porównać do stacji Kurskiego. Ale po dwóch, trzech godzinach w głowie tak pulsowało jedynie "Romanowski, Korneluk, Romanowski, Korneluk, Bodnar, Tusk, Bodnar, Tusk", że stwierdziłam – może innym razem.
Ale i tak wystarczyło, by kilka razy usłyszeć o tym, jak potężne ambicje ma TV Republika. W każdym serwisie informacyjnym o tym trąbili.
– Wczoraj tradycyjnie już wygraliśmy z TVP Info, z Polsatem, a z TVN24 zrównaliśmy się. A w prime time'ach nawet wygrywaliśmy. Chodzi o nasze programy wieczorne – tak chwalili się wynikami oglądalności.
I tym, że bardzo doganiają swojego głównego konkurenta, TVN24. – Za chwilę staniemy się pierwszą stacją w Polsce, nie tylko informacyjną, ale w ogóle pierwszą stacją w Polsce – ogłosił Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny.
– Dzisiaj Polacy mogą ją odbierać w całej Polsce. Im więcej jest Republiki w Polsce, tym bardziej Polska jest republiką wolności i republiką demokracji. Dziś Polska potrzebuje wolności słowa. Republika to daje – tak przemówił do widzów.
"To jest człowiek, który podaje się za prokuratora krajowego"
17 lipca ta ich misja skupiła się na sprawie Marcina Romanowskiego. W ciągu "moich" czterech godzin wszystko dotyczyło jego. Była m.in. "pierwsza rozmowa" z nim "po nielegalnym zatrzymaniu przez reżim Tuska", w której Romanowski mówił np., że aby naprawić polskie państwo, a w szczególności wymiar sprawiedliwości, trzeba jak najszybciej usunąć "tę zbrodniczą, przestępczą, koalicję 13 grudnia Donalda Tuska".
Ogólnie widz dostał potężną dawkę emocji o bezprawiu, polityczno-medialnej ustawce. Słyszał ciągle, że Korneluk nie był samodzielny. Że dostał polecenie służbowe, że jest tylko płotką, a podczas konferencji wił się jak piskorz. Co chwila padało pytanie, kto powinien za to wszystko odpowiedzieć. Tusk? Bodnar? Hołownia?
Kpiny powodu Korneluka lały się strumieniami – ze strony dziennikarzy i rozmówców stacji.
– To jest człowiek, który podaje się za prokuratora krajowego w Polsce. Absolutnie nielegalnie. Powołanym prokuratorem krajowym cały czas jest urzędujący, tak jak słusznie zwracał uwagę pan prezydent Andrzej Duda, prokurator Barski – kpiła prowadząca jeden z programów Katarzyna Gójska.
Posłanka PiS Joanna Lichocka, gość jej programu: – Jest człowiekiem, który tam przychodzi, zajmuje z jakiegoś powodu ten budynek, wydaje polecenia, inni się go słuchają. Jeśli ogłosi swoją dymisję, to wystarczy, że opuści lokal, zamknie za sobą drzwi i zwróci pieniądze, jeśli jakieś pobrał. Żadna procedura odwoławcza nie jest niezbędna, ponieważ pan Korneluk nie został powołany zgodnie z procedurą przewidzianą w ustawie o prokuraturze.
To reporter TV Republika zapytał Korneluka o to, czy poda się do dymisji.
"Nielegalny prokurator Korneluk nie poda się do dymisji", "Nielegalny prokurator Korneluk będzie wyjaśniał, dlaczego zatrzymano posła Romanowskiego" – grzmiały potem paski.
Po pytaniu reportera TV Republika Korneluk nie potrafił też podać nazwisk dwóch ekspertów, którzy przygotowali dwie niezależne ekspertyzy w sprawie immunitetu Romanowskiego. Nie potwierdził i nie zaprzeczył, że ekspertyzy miał zlecić Arkadiusz Myrcha. Poprosił też dziennikarza TV Republika, by wysłał mu na maila dokumenty, o których ten mówił w czasie konferencji.
Przez pół dnia w stacji mieli z tego powodu używanie.
I tak cały czas, aż do znudzenia....
– Szanowni państwo, wiemy, że nic nie wiemy. A pan Korneluk zdaje się ma poważny problem życiowy – kpiła Gójska.
– Nie wie, nie pamięta, nie może potwierdzić, nie może zaprzeczyć, nic mu o tym nie wiadomo – powtarzała.
Na celownik wzięła też ekspertów, na których ekspertyzę powołała się prokuratura. – Ja starałam się znaleźć jej dorobek naukowy. I jest rzeczywiście wykładowcą. Ale dorobku naukowego trudno mi znaleźć. Widać, że to nie jest wybitny specjalista w takim zakresie – mówiła o prof. Joannie Juchniewicz.
Przypomnijmy, chodzi o ekspertów: dr hab. Andrzeja Jackiewicza z Katedry Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku oraz dr hab. Joannę Juchniewicz z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
– Na litość panie Tusk, pan za to odpowiada. Ale niechże ten człowiek, ten Korneluk cały, nie jedzie przed to zgromadzenie, bo on nie wie, jak wygląda procedura – drwił z kolei poseł Suwerennej Polski Mariusz Gosek.
Zresztą, przytyków z powodu nieobecności Donalda Tuska też nie brakowało. – Donald Tusk przyjmuje w takich momentach taktykę przeczekania. Po postrzeleniu Donalda Trumpa też długo czekaliśmy na jakąkolwiek reakcję. To jest ulubiona taktyka Donalda Tuska. Poczekać – analizował publicysta Piotr Semka.
I tak cały czas. Aż do znudzenia. Po dwóch godzinach człowiek już nie pamiętał, o czym Korneluk mówił podczas transmitowanej w TV Republika konferencji prasowej. Zapamiętał tylko "reżim Tuska" i powtarzane ciągle wyrywkowe odpowiedzi Korneluka na pytania zadane przez reportera Republiki. A może nawet bardziej pytania niż odpowiedzi? Jak w TVP Kurskiego, kiedy pod adresem Tuska non stop powtarzano "für Deutschland".