Jacek Jaworek najprawdopodobniej został odnaleziony martwy w Dąbrowie Zielonej. Służby wciąż nie potwierdzają nieoficjalnych ustaleń mediów, a te z kolei mnożą się w nieskończoność. Teraz dowiadujemy się, że funkcjonariusze mieli zabezpieczyć nagranie, na którym widać mężczyznę żywego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nowe fakty ws. Jacka Jaworka. "Jest nagranie, na którym widać go żywego"
Z najnowszych ustaleń "Faktu" wynika, że policja miała zabezpieczyć co najmniej jedno nagranie monitoringu. Kamery miały uchwycić Jacka Jaworka niedługo przed śmiercią.
– Jest nagranie, na którym widać Jaworka żywego, wygląda tak, jak trzy lata temu, nic się nie zmienił, dlatego od razu go rozpoznano – zdradził informator tabloidu.
Kolejne zaskakujące ustalenia o sprawie Jaworka przekazali dziennikarze TVN24. Z ich nieoficjalnych relacji wynika, że mężczyźnie ktoś mógł pomagać. Przestępca najprawdopodobniej został przewieziony samochodem na miejsce, w którym odkryto jego ciało.
Jaworek miał wysiąść z auta w okolicy parkingu, przejść wzdłuż płotu za bramką na terenie rekreacyjnym. Z tego względu służby miały zaangażować do działań psa tropiącego, który pracował bazując na bluzie martwego mężczyzny.
Jak pisaliśmy w naTemat, od minionej soboty w mediach trwa lawina spekulacji. Wszyscy zastanawiają się, czy zwłoki odnalezione w Dąbrowie Zielonej to ciało Jacka Jaworka.
Warto podkreślić, że miejscowość, gdzie odnaleziono ciało, jest oddalona zaledwie o kilka kilometrów od Borowców, gdzie trzy lata temu doszło do potrójnego morderstwa. Nie wiadomo, czy przez 3 lata nie znajdował się tuż obok miejsca zbrodni, którą miał popełnić. Być może jednak ukrywał się gdzie indziej i powrócił. Tego na razie nie wiemy. Pierwsza wersja byłaby jednak kompromitacją policji, która zapewniała, że przetrząsnęła całą okolicę.
– Będą przeprowadzone badania identyfikacyjne DNA. Wyniki spodziewane są na początku przyszłego tygodnia – powiedział w piątek po południu naTemat.pl rzecznik prasowy prok. Tomasz Ozimek. Jak dodał, wtedy będziemy mogli potwierdzić lub zaprzeczyć, czy są to złoki Jaworka. – Na chwilę obecną tego zrobić nie możemy – tłumaczył.
Śledczy przekazał ponadto, że ustalenia w tej sprawie są takie, że doszło prawdopodobnie do zamachu samobójczego. – Prawdopodobną przyczyną zgonu są obrażenia głowy, powstałe na skutek postrzelenia z broni palnej. Ta broń została na miejscu znaleziona. Będzie poddana badaniom przez biegłych balistyków – podsumował. Są to jedyne informacje, jakie prokuratura przekazuje na ten moment.
Jacek Jaworek nie żyje? "Leżał twarzą do ziemi z raną głowy"
Co jednak ciekawe, informatorzy "Faktu" zapewniają, że odnaleziono Jacka Jaworka. Przypomnijmy, że odnaleziony człowiek to mężczyzna w średnim wieku bez żadnych dokumentów. Ten miał targnąć się na swoje życie kilkanaście godzin przed odkryciem ciała przez służby.
– Leżał twarzą do ziemi z raną postrzałową głowy, z tyłu wyglądał jak Jaworek. Zabezpieczono nagrania z monitoringu, na jednym z nich widać moment strzału – przekazało źródło tabloidu.
– To dzięki niemu tak szybko można było potwierdzić, kim jest znaleziony człowiek, nikt nie mobilizowałby też takich sił policyjnych, gdyby nie chodziło o Jaworka – zauważył informator i dodał: – Denat, którego znaleziono, miał znamię, takie samo, jakie miał Jacek Jaworek. To narośl na prawej łopatce o długości 5-7 cm, widoczna nawet przez koszulę.
Według tabloidu już 22 lipca możemy otrzymać od śledczych oficjalny komunikat wyjaśniający, czy odnaleziono ciało Jacka Jaworka.