Upał odpuści, ale pojawi się nowe zagrożenie. IMGW już ostrzega Polaków
redakcja naTemat.pl
22 lipca 2024, 09:40·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lipca 2024, 09:40
Pogoda wreszcie przestanie katować nas upałami, choć i tak nie obejdzie się bez niebezpiecznych zjawisk. Najnowsze prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiadają burze z deszczem, a miejscami nawet z gradem. Oto co czeka nas w ostatnim tygodniu lipca.
Reklama.
Reklama.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał prognozę pogody na kolejny tydzień lipca. Synoptycy podają, że już w poniedziałek możemy spodziewać się zmiany pogody. Co to oznacza? Wreszcie zaznamy spokoju po fali niebezpiecznych upałów.
Pogoda na koniec lipca. IMGW wreszcie zapowiada koniec upałów
Z zachodu na wschód kraju zaczyna przemieszczać się chłodny front atmosferyczny. Wraz z nim napłynie do nas znacznie chłodniejsze powietrze oraz zachmurzenia.
Temperatura maksymalna w ciągu dnia wyniesie od 18 stopni Celsjusza w regionach nadmorskich do 20 stopni na północnym zachodzie. Niestety, w poniedziałek nie wszyscy mieszkańcy Polski zaznają ochłodzenia. Na południowym wschodzie kraju termometry pokażą nawet do 32 stopni Celsjusza.
Co więcej, IMGW prognozuje wystąpienie opadów deszczu, a nawet burz z gradem. Niebezpiecznym zjawiskom będą towarzyszyły silne porywy wiatru o prędkości nawet do 80 km/h.
Synoptycy wydali ostrzeżenia meteorologiczne pierwszego i drugiego stopnia obejmujące niemal całą Polskę.
Quiz: Robisz tak na wakacjach? Sprawdź, czy mogą Cię uznać za "turystę niskiej jakości"
Zachmurzenie wraz z przelotnymi opadami deszczu i burzami utrzyma się także we wtorek. W ciągu dnia temperatura zaś wyniesie od 22 stopni Celsjusza na północy do 26 stopni na południu. Porywy wiatru będą osiągać prędkość do 75 km/h.
Już w środę i czwartek ochłodzenie nieco się pogłębi. Temperatura wyniesie od 17 stopni Celsjusza na północy do 24 stopni na południu. Cały czas należy spodziewać się opadów deszczu, ale tym razem bez burz.
Pogoda zbiera żniwo w Europie. Zagrożenie pożarowe także w Polsce
Jak pisaliśmy w naTemat, niestety nie najlepsze warunki panują w rajach turystycznych na terenie Europy. Europejski System Informacji o Pożarach Lasów (EFFIS) wskazuje na wzrost liczby pożarów względem średniej dla ostatnich 17 lat. Jak mogliśmy przeczytać w polskich i zagranicznych mediach, w ostatnim czasie ze szczególnie trudną sytuacją mierzyły się Włochy oraz kraje leżące na Bałkanach.
Tam służby mierzą się z przeciągającą się falą upałów, które regularnie przekraczają próg 40 stopni Celsjusza. Te z kolei przyczyniają się do znacznie łatwiejszego zaprószania się ognia oraz rozprzestrzeniania się żywiołu. Nic dziwnego, że w tych regionach strażacy interweniowali szczególnie często.
W równie fatalnej sytuacji jest Grecja. Tam termometry również pokazują temperatury powyżej 40 stopni Celsjusza. Ogromne zagrożenie pożarowe doprowadziło do zamknięcia niektórych miejsc dla zwiedzających lub zmiany godzin otwarcia niektórych zabytków. Szczególne ostrzeżenia wydawano między innymi dla Attyki, Grecji Środkowej oraz części Peloponezu.
Z kolei, jak podaje Instytut Badawczy Leśnictwa, zagrożenie pożarowe występuje także w Polsce. Najnowsze dane wskazują, że na przeważającym obszarze kraju obowiązują żółte alerty, wskazujące na "średnie zagrożenie". Czerwonymi alertami zaś objęto poszczególne regiony na terenie województw lubelskiego i podlaskiego.
1 / 14 Czy na wczasach all inclusive korzystasz tylko z oferty hotelowej? Nie wychodzisz z obiektu, aby zjeść "na mieście", odwiedzić kluby, zakupić pamiątki lub zwiedzić lokalne atrakcje?