W amerykańskich mediach zaroiło się od doniesień o mężu Kamali Harris. Okazuje się, że Doug Emhoff miał zdradzić swoją pierwszą żonę, Kerstin Emhoff. Teraz potencjalny pierwszy gentleman Stanów Zjednoczonych wydał specjalne oświadczenie, w którym odniósł się do zarzutów. Głos zabrała również jego pierwsza żona.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Konserwatywne media w Stanach Zjednoczonychwpadły na trop afery z udziałem męża Kamali Harris. Od kilku dni publikowane są doniesienia, według których Doug Emhoff miał zdradzić swoją pierwszą żonę, Kerstin Emhoff.
Mąż Kamali Harris zdradzał pierwszą żonę? Wydał specjalne oświadczenie
Z relacji dziennikarzy wynika, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce. Potwierdziła ją między innymi bliska przyjaciółka wspomnianej niani.
W natłoku doniesień do sprawy w końcu odniósł się mąż Kamali Harris. W oświadczeniu przekazanym redakcji CNN nie zaprzeczył, by doszło do takiego zdarzenia.
"Podczas mojego pierwszego małżeństwa Kerstin i ja przeszliśmy przez trudne chwile z powodu moich działań. Wziąłem odpowiedzialność i w latach, które nastąpiły później, przepracowaliśmy się jako rodzina i wyszliśmy z tego silniejsi" – czytamy.
Warto jednak podkreślić, że specjalne oświadczenie w tej sprawie wydała również Kerstin Emhoff. "Doug i ja postanowiliśmy zakończyć nasze małżeństwo z różnych powodów wiele lat temu. Jest wspaniałym ojcem dla naszych dzieci, nadal jest dla mnie wspaniałym przyjacielem i jestem naprawdę dumna z ciepłej i wspierającej rodziny patchworkowej, którą Doug, Kamala i ja zbudowaliśmy razem" – czytamy.
Larum w sprawie męża Harris podnoszą zwłaszcza wyborcy Donalda Trumpa. Przypomnijmy, więc, że były prezydent USA jest oskarżany o nielegalne wpływanie na wyniki wyborów. Chodzi m.in. o pieniądze, które Trump miał wypłacić "zaprzyjaźnionej" aktorce porno w zamian za milczenie na temat ich "związku".
Wszystko zaczęło się w 2011 roku, kiedy aktorka porno Stormy Daniels w wywiadzie dla magazynu "InTouch" stwierdziła, że utrzymywała kontakty seksualne z Donaldem Trumpem. Powiedziała też, że Trump porównywał ją do swojej córki.
– Powiedział mi kiedyś, że jestem kimś, z kim należy się liczyć, piękna i mądra: tak jak jego córka – opowiadała amerykańskim mediom. Siedem lat później sprawę na swoich łamach odświeżył "The Wall Street Journal".
Intymne zbliżeniamiędzy przyszłym prezydentem Stanów Zjednoczonych a gwiazdą porno miały mieć miejsce na przełomie 2006 i 2007 roku, a więc rok po ślubie Donalda z Melanią Trump i wkrótce po narodzinach ich syna Barrona.