Julia Szeremeta wróciła z igrzysk olimpijskich w Paryżu ze srebrnym medalem. Od tego czasu pięściarka nie schodzi z medialnego świecznika. Teraz trwa zamieszanie wokół jej startu z list Konfederacji w wyborach samorządowych. Zapytana o to w Kanale Sportowym stwierdziła, że "została w to lekko wplątana".
Reklama.
Reklama.
Nie milkną echa po sukcesach Julii Szeremety naigrzyskach olimpijskich w Paryżu. Bokserka przywiozła z Paryża srebrny medal. Finałową walkę przegrała z Lin Yu Ting z Tajwanu.
Ta jednak podczas tych igrzyskach w Paryżu była pod lupą, odkąd wyszło na jaw, że została zdyskwalifikowana z ubiegłorocznych Mistrzostw Świata za niespełnienie kryteriów kwalifikacyjnych dotyczących płci.
Szeremeta zapytana o start z list Konfederacji. "Zostałam w to lekko wplątana"
– MKOl musi przeprowadzić testy i się na ten temat wypowiedzieć i wyrazić opinię. Na razie jeszcze nie analizowałam tej walki, ale jestem pewna, że w przypadku rewanżu moja ręka powędruje w górę – powiedziała.
Nasza pięściarka w miniony poniedziałek wróciła do Polski. Wraz z siatkarzami przyleciała w tym samym czasie. Niedługo później w mediach powstało niemałe zamieszanie. Okazało się bowiem, że olimpijka wspierała Konfederację w ostatnich wyborach samorządowych.
Nie wszystkim spodobały się polityczne sympatie pięściarki. Teraz w Kanale Sportowym olimpijka została zapytana o to, dlaczego przyjęła zaproszenie na listy skrajnej prawicy. Pięściarka z Bieniowa kandydowała bowiem do sejmiku województwa lubelskiego i otrzymała 1,4 tys. głosów.
Przyciśnięta o to przez prowadzącego, stwierdziła, że to był przypadek. – Zostałam w to lekko wplątana, może nieświadomie. I tak to wyszło – zaczęła.
– Tak naprawdę miałam jedną propozycję, drugą. Jedna osoba mi o tym mówiła, potem druga. Ja powiedziałam "dobra", żeby dali mi spokój – dodała.
– Tak naprawdę ja za bardzo nie uczestniczyłam w tym. Nie wstawiałam tego w media, bo polityka mnie nie interesowała i nie interesuje mnie nadal – podsumowała.
Jak pisaliśmy w naTemat, pięściarka po powrocie do Polski spotkała się z Donaldem Tuskiem. "Z naszymi bohaterkami i bohaterami. Wszyscy są z Was bardzo dumni!" – napisał premier na platformie "X".
Na spotkaniu z szefem rządu Koalicji 15 października nie zabrakło też Tomasza Fornala, który brawurowo poderwał do walki drużynę podczas meczu Polska-USA. Jego słowa przejdą do historii. – Dawać k***a, napi*******y się z nimi! – krzyknął do kolegów podczas jednej z przerw.
Jemu Tusk poświecił mu osobny wpis. "Tutaj odbieram od Tomasza Fornala rady, jak motywować ministrów do cięższej pracy" – czytamy.