nt_logo

Służby dokonały oględzin auta Izy Parzyszek. Wiadomo, co wykazały badania

redakcja naTemat.pl

20 sierpnia 2024, 09:13 · 2 minuty czytania
Prokuratura cały czas bada sprawę Izabeli Parzyszek. Teraz śledczy ujawnili, co wykazały oględziny samochodu, który zaginiona pozostawiła na autostradzie A4. Jak się okazuje, udało się odpalić silnik, choć 35-latka miała powiedzieć, że auto doznało awarii. Wciąż jednak nie wiadomo, czy nie zaszły inne problemy techniczne.


Służby dokonały oględzin auta Izy Parzyszek. Wiadomo, co wykazały badania

redakcja naTemat.pl
20 sierpnia 2024, 09:13 • 1 minuta czytania
Prokuratura cały czas bada sprawę Izabeli Parzyszek. Teraz śledczy ujawnili, co wykazały oględziny samochodu, który zaginiona pozostawiła na autostradzie A4. Jak się okazuje, udało się odpalić silnik, choć 35-latka miała powiedzieć, że auto doznało awarii. Wciąż jednak nie wiadomo, czy nie zaszły inne problemy techniczne.
Zaginięcie Izy Parzyszek. Prokuratura mówi, co wykazały oględziny auta. Fot. Facebook

Jak pisaliśmy w naTemat, w sprawie zaginięcia Izabeli Parzyszek do akcji wkroczyła Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. Po analizie akt wszczęto śledztwo w kierunku bezprawnego pozbawienia wolności innej osoby.


Należy jednak zaznaczyć, że służby cały czas badają różne hipotezy związane z 35-latką. W rozmowie z Onetem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Ewa Węglarowicz-Makowska wyjaśniła, że wciąż nie ustalono, co się stało z zaginioną.

Zaginięcie Izy Parzyszek. Prokuratura mówi, co wykazały oględziny auta

– To są materiały uzyskane w ramach tzw. czynności w niezbędnym zakresie. To oględziny samochodu, którym poruszała się zaginiona i przesłuchania członków najbliższej rodziny. Z tych materiałów nie wynika, co się stało z zaginioną Izabelą P. – przekazała.

Jak pisaliśmy w naTemat, rodzinę zaginionej w poszukiwaniach wspiera detektyw Tomasz Szewc. Ten w rozmowie z Onetem zwrócił uwagę na kwestię awarii samochodu, z którą miała się zmierzyć 35-latka.

– Ze względu na dobro śledztwa nie mogę mówić o wszystkich rzeczach, które wiem. Moim zdaniem istotne są dwie hipotezy: została uprowadzona na tej autostradzie albo dobrowolnie wsiadła do czyjegoś auta i się oddaliła, by rozpocząć nowe życie – ocenił.

– Zdziwić też może fakt, że od momentu zepsucia auta na autostradzie do ostatniego telefonu pani Izabeli minęła godzina. Przez ten czas nie zadzwoniła po pomoc drogową. To przepraszam, ale co ona robiła przez godzinę w zepsutym aucie? Może na kogoś czekała – zasugerował.

Teraz do sprawy odniosła się prok. Węglarowicz-Makowska. Przedstawicielka prokuratury potwierdziła, że silnik samochodu rzeczywiście odpalił po dokonaniu oględzin. To nie daje jednak 100-procentowej pewności, że ten był w pełni sprawny technicznie.

– Pojazd został przewieziony lawetą do miejsca zamieszkania znajomych ojca. Tam poddano go oględzinom przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji wspólnie z technikiem z zakresu kryminalistyki. Zabezpieczono też telefon kobiety – powiedziała.

– Ten samochód po dokonaniu oględzin uruchomiono. Silnik rzeczywiście odpalił. Nie wiemy natomiast, czy był sprawny technicznie. Konieczne jest powołanie biegłego z zakresu techniki samochodowej, który zrobi stosowny przegląd i to on stwierdzi, czy ten pojazd w momencie zdarzenia rzeczywiście nadawał się do dalszej jazdy, czy też nie – dodała.