Na Półwyspie Helskim znajduje się atrakcja turystyczna, którą wielu porównuje do słynnej Zatoki Wraku na greckiej wyspie Zakynthos. Zatopione okręty z czasów wojny wzbudzają duże zainteresowanie wśród turystów, ale by je zobaczyć, trzeba się pospieszyć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Półwysep Helski to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce, oferujące znacznie więcej niż tylko malownicze widoki i możliwość wypoczynku nad Morzem Bałtyckim. Jest tam także wiele ciekawych atrakcji turystycznych, które przyciągają miłośników historii i nie tylko. Jedną z nic można porównać do słynnej Zatoki Wraku na greckiej wyspie Zakynthos.
W pobliżu portu wojennego na Półwyspie Helskim znajdują się wraki dwóch historycznych okrętów: ORP Grom II i ORP Wicher II. Te jednostki, które w latach 50. XX wieku służyły w polskiej marynarce wojennej. Zostały początkowo wydzierżawione, a następnie odkupione od Związku Radzieckiego. Po zakończeniu służby, oba okręty zostały zatopione w pobliżu Helu i osiadły się na mieliźnie, tworząc niecodzienną atrakcję turystyczną.
Zatopione okręty – atrakcja na miarę Zatoki Wraku
Wrak ORP Wicher II jest częściowo wyciągnięty na plażę, co pozwala turystom podziwiać go z bliska. Z kolei wrak ORP Grom II nie jest tak łatwo dostępny – jego szczątki można dostrzec jedynie z plaży, kiedy delikatnie wynurzają się z wody.
W tym miejscu znajdują się także inne wraki, jednak pozostają one dostępne jedynie dla płetwonurków z odpowiednim sprzętem i umiejętnościami.
Zatoka Wraku na wyspie Zakynthos to jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Grecji. Położona jest na północno-zachodniej części wyspy, z dala od kurortów i ośrodków wypoczynkowych. To właśnie tutaj, na plaży Nawajo, osiadł wrak statku Panagiotis, który stał się wizytówką tego malowniczego zakątka. Statek, który powstał w 1937 roku w Szkocji, w latach 80. XX wieku został porzucony na plaży, tworząc jedną z największych atrakcji turystycznych Grecji.
Otoczona wysokimi klifami plaża, turkusowa woda i tajemniczy wrak przyciągają tysiące turystów każdego roku. Wokół wraku narosło wiele legend, w tym ta, która mówi, że statek należał do przemytników tytoniu, działających pod nadzorem włoskiej mafii. Jednak w rzeczywistości przewoził legalne towary z miasta Argostoli na wyspie Kefalonia do jednego z miast w Albanii.
Od dwóch lat jednak Zatoka Wraku jest zamknięta dla turystów z powodu zagrożenia osuwiskami, wynikającego z erozji okolicznych klifów. W przeszłości na plaży doszło do wypadku, w którym kilka osób zostało rannych w wyniku osunięcia się ziemi.
Na tę chwilę, wrak można podziwiać jedynie z punktów widokowych na klifach lub podczas rejsów wzdłuż wybrzeża.
By zobaczyć tę atrakcję, trzeba się spieszyć
Dla miłośników historii, wraki na Półwyspie Helskim mogą stać się prawdziwym odkryciem. To miejsce, które niektórzy porównują do greckiej Zatoki Wraku, robi ogromne wrażenie na odwiedzających. W aplikacji TikTok udostępniono kilka materiałów wideo, na których można zobaczyć, jak konstrukcje wyglądają z bliska.
Plaża, na której znajdują się wraki, leży zaledwie 2 km od centrum miasta. Aby dotrzeć do tego wyjątkowego miejsca, należy udać się ulicą Sikorskiego oraz Helską, mijając Bazę Wojskową.
Ciekawostką jest fakt, że początkowo planowano zlikwidować wraki, jednak w 1997 roku podjęto decyzję, by rozbroić je i wykorzystać jako falochrony, chroniące wybrzeże przed działaniem fal. Jeśli chcesz zobaczyć te niezwykłe wraki, nie zwlekaj – z każdym rokiem Bałtyk stopniowo pochłania te historyczne okręty.