nt_logo

Putin wrócił do starych nawyków przez ofensywę pod Kurskiem. Szokujące doniesienia z Moskwy

Klaudia Zawistowska

29 sierpnia 2024, 21:06 · 3 minuty czytania
Władimir Putin znalazł się w potrzasku. To efekt ukraińskiej inwazji w obwodzie kurskim, ale i wielu wcześniejszych niepowodzeń. Watażka z Kremla zaczął odsuwać od siebie najwierniejszych ludzi.


Putin wrócił do starych nawyków przez ofensywę pod Kurskiem. Szokujące doniesienia z Moskwy

Klaudia Zawistowska
29 sierpnia 2024, 21:06 • 1 minuta czytania
Władimir Putin znalazł się w potrzasku. To efekt ukraińskiej inwazji w obwodzie kurskim, ale i wielu wcześniejszych niepowodzeń. Watażka z Kremla zaczął odsuwać od siebie najwierniejszych ludzi.
Władimir Putin miał odciąć się od politycznych przyjaciół. Jednak w jego otoczeniu są dwie wyjątkowo bliskie mu osoby Fot. ALEXANDER KAZAKOV/AFP/East News

Prezydent Rosji Władimir Putin jest w bardzo trudnej sytuacji. Ofensywa ukraińska sprawiła, że musiał sięgnąć po bardzo głębokie rezerwy, a kwestia dalszego podboju Donbasu stanęła pod znakiem zapytania. Jak donosi niezależny od Kremla "Moscow Times", Putin zaczął się odizolowywać nawet od swoich najwierniejszych popleczników.


Kryzys w raju Władimira Putina. Lider Kremla nie wie, co robić

O tym, że Władimir Putin ogranicza liczbę osób z którymi ma bliski kontakt, mówiło się od początku wojny w Ukrainie. Jednak fala niepowodzeń w połączeniu z klęską w obwodzie kurskim sprawiły, że stał się jeszcze bardziej nieufny i odizolowany.

Wszystkie kolejne porażki miały sprawić, że prezydent Rosji jest bardzo zdenerwowany i odsuwa od siebie kolejnych ważnych polityków. Z listy jego bliskich współpracowników już został skreślony były minister obrony Siergiej Szojgu. Dojścia do Putina nie ma także Nikołaj Patruszew, były szef Rady Bezpieczeństwa, który awans na doradcę prezydenta miał otrzymać w maju tego roku.

Ale lista osób do usunięcia z kręgu Władimira Putina jest dłuższa. Podobno trafił na nią Aleksiej Siedow, który wsławił się w walce z politycznymi przeciwnikami prezydenta Rosji. Choć od niedawna stoi on na czele FSB, to najpewniej niebawem złoży rezygnację.

Władimir Putin znalazł nowych przyjaciół. Dwie błyskawiczne kariery

Kiedy trwoga w kraju, a sytuacja na wojnie w Ukrainie wymyka się z rąk Putina, ten otacza się rodziną i powiernikami. Idealnym przykładem ma być błyskawiczny awans polityczny 52-letniej Anny Tsivilevej, której ojcem był Jewgienij Putin. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. Jewgienij był kuzynem prezydenta Rosji. Zmarł w marcu 2024 roku.

W czerwcu tego roku Tsivileva została mianowana wiceministrą w resorcie obrony. Na tym jednak nie koniec. "Moscow Times" już teraz nazwał ją wschodzącą gwiazdą rosyjskiej polityki. Podobno jest ona znacznie bliżej Władimira Putina niż minister obrony Andriej Biełousow. To z nią ma rozmawiać prezydent.

Drugim bliskim powiernikiem Władimira Putina miał zostać 51-letni Aleksiej Diumin. Ten w przeszłości był ochroniarzem prezydenta Rosji. Teraz otrzymał jednak zupełnie nowe zadanie. Ma wnieść nowe siły i pomysły w szeregi rosyjskiego wojska i zmyć z niego hańbę po porażce w obwodzie kurskim.

Władimir Putin w podbramkowej sytuacji. Ekspert nie wyklucza, że będzie musiał powiedzieć prawdę Rosjanom

W rozmowie z naTemat o trudnym położeniu Władimira Putina mówił gen. Stanisław Koziej. Przyznał on, że atak Ukraińców w obwodzie kurskim skutecznie zniszczył fałszywą fasadę "misji pokojowej" w Ukrainie.

Jaki zatem może być jego kolejny ruch? – Rosjanie już wiedzą, że te walki trwają na ich terytorium, że to już nie tylko jakaś zabłąkana rakieta przyleci czy dron zabłądzi. W końcu Putin będzie musiał powiedzieć: kochani Rosjanie, niestety mamy wojnę. Jest to wojna obronna, wojna ojczyźniana – przyznał ekspert.

Pewne jest jednak to, że tak długo, jak Putin będzie sprawował władzę w Rosji, wojna w Ukrainie nie dobiegnie końca. – Dopóki Putin będzie siedział mocno w siodle w Rosji, a elity, którymi się otacza, nie będą się rozglądały za innym wodzem, albo Rosjanie się nie zbuntują masowo, to końca tej wojny trudno oczekiwać – zaznaczył gen. Stanisław Koziej.