Czy Warszawie grozi wielka powódź? Podczas gdy południe Polski zmaga się z żywiołem, mieszkańcy stolicy z niepokojem czekają na rozwój wydarzeń. Prezydent Rafał Trzaskowski zabrał głos w tej sprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polskę nawiedziła powódź, której skutki są katastrofalne. Wiele osób straciło dach nad głową i cały dorobek życia. Internet zalały relacje dokumentujące skalę zniszczeń, a szczególnie dramatyczna sytuacja panuje na południu kraju. Mowa o takich miastach, jak m.in. Nysa, Kłodzko, Stronie Śląskie, Jelenia Góra i Paczków.
Przykład tych miejscowości budzi niepokój w innych regionach kraju. Coraz więcej osób zadaje pytanie, czy podobny scenariusz czeka stolicę ze względu na intensywne opady na południu kraju.
Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, poinformował, że prognozy przewidują dotarcie fali wezbraniowej do miasta w piątek. Uspokaja jednak, że na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców.
Trzaskowski zamieścił wpis na platformie X (dawniej Twitter), w którym podkreślił, że monitoruje sytuację na bieżąco i pozostaje w stałym kontakcie ze służbami.
"Odebrałem raporty od służb. Fala wezbraniowa na Wiśle ma dotrzeć do Warszawy w piątek, ale obecnie nie ma zagrożenia, że osiągnie stan ostrzegawczy. Monitorujemy sytuację, aby w razie potrzeby reagować na bieżąco. Wszystkie służby pozostają w gotowości" – napisał.
W swoim materiale wideo prezydent Warszawy dodał także: "Dzięki państwa wsparciu przesłaliśmy już pierwsze transporty wody i żywności. Ślemy również specjalistyczny sprzęt z Warszawy: pompy, maszyny do osuszania. Warszawa będzie pomagać. Warszawa jest solidarna. Jeszcze raz wielkie podziękowania dla wszystkich, którzy pomagają".
Walka z żywiołem trwa
Sytuacja w Nysie, gdzie zarządzono ewakuację, jest już stabilna, choć straty są ogromne. Kłodzko i Stronie Śląskie doświadczyły równie poważnych zniszczeń. W Stroniu Śląskim wczoraj odnaleziono ciało kolejnej ofiary powodzi, a liczba zmarłych może wzrosnąć. Jelenia Góra również została zalana, a Prokuratura Rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie uszkodzenia wałów przeciwpowodziowych. Okazało się, że koparka usunęła fragment wałów, co mogło pogłębić kryzys.
Według prognoz fala wezbraniowa dotrze do Wrocławia już w czwartek. Dlatego mieszkańcy od kilku dni przygotowują się na nadejście kulminacji wielkiej wody. Sporo emocji wzbudził nieplanowany zrzut ze zbiornika elektrowni Tauronu do zbiornika Mietków na rzece Bystrzyca. Pojawiły się informacje o przeciekach, jednak zostały szybko zdementowane.
"Nie potwierdzamy pęknięcia lub uszkodzenia obwałowań lub innych części budowli hydrotechnicznych zbiornika Mietków. Aktualnie zbiornik cały czas pracuje zgodnie z instrukcjami gospodarowania wodami" – przekazał Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
– Z jednym przeciekiem mamy teraz do czynienia na ulicy Bażantowej. Mamy akcję związaną z umocnieniem podstawy wału, tak aby wzmocnić tę zaporę wodną – przekazał w rozmowie z TVP Info Tomasz Frischmann, burmistrz Oławy.